Łobos: Pracujemy, aby ulicę przy dworcu PKS wyłączyć z ruchu i oddać pieszym

KATEGORIA: INWESTYCJE / 23 maja 2021

Maciej Łobos
Fot. MWM Architekci

Rozmowa z architektem Maciejem Łobosem, wspólnikiem w biurze MWM Architekci

Barbara Kędzierska: Od kilku miesięcy Wasze biuro pracuje na zlecenie przedsiębiorstwa PKS-Rzeszów nad projektem rozbudowy głównego dworca autobusowego w Rzeszowie. Czy możemy się dowiedzieć, jakie są główne założenia tego projektu i inwestycji?

Maciej Łobos: Przede wszystkim nie skupiamy się na dworcu ani na żadnym innym pojedynczym budynku ale myślimy o mieście, jako skomplikowanym organizmie, w którym przenikają się potrzeby ludzi, komunikacja, infrastruktura, biznes itp. Jakiekolwiek ingerencje w przestrzeń miejską wymagają holistycznego, tj. całościowego spojrzenia na problemy miasta. Pierwsza część naszej pracy, nad którą spędziliśmy przeszło 2 miesiące, to faza analiz i zbierania informacji o wszystkim, co się znajduje i dzieje w bliższym i dalszym sąsiedztwie. Te analizy pozwoliły nam zdefiniować problemy, które na etapie projektu trzeba rozwiązać.

Do jakich doszliście wniosków?

M.Ł.: Przede wszystkim śródmieście pełne życia zawsze jest mieszanką różnorodnych funkcji. Dlatego uważamy że na terenie dworcowym kluczowe jest stworzenie zespołu zabudowy, w którym będzie działał nie tylko dworzec, ale także będą mogli pracować ludzie różnych branż, robić zakupy, a nawet – w niektórych częściach zespoły – mieć tu mieszkania.

Po drugie chodzi o stworzenie jednego węzła komunikacji autobusowej, z którego będzie mogło korzystać wielu różnych przewoźników, w tym także autobusy komunikacji miejskiej.

Trzecia sprawa to układ komunikacyjny wokół dworca autobusowego, który prosi się o uporządkowanie.

Wreszcie czwarta kwestia to wizerunek Placu Dworcowego, który dzisiaj praktycznie nie istnieje. Od strony głównego placu obu dworców – PKS i PKP – należy stworzyć wyraźną pierzeję. I znowu wracamy tu do wymaganej różnorodności funkcji, bo nie stworzymy odpowiedniej dużej bryły projektując budynek mieszczący tylko funkcję obsługi autobusów.

Na potrzeby projektu powstało dziesiątki różnych wariantów. Po odsianiu tego, co nas nie satysfakcjonowało, pozostały w zasadzie dwa warianty, o których teraz dyskutujemy. Poniższy szkic daje pewne wyobrażenie o zamyśle nowej inwestycji, ale absolutnie nie jest to ostateczna wersja.

Fot. MWM Architekci

Co w całym projekcie może szczególnie zaskoczyć mieszkańców i co może być dla nich najważniejsze od strony użytkowej?

M.Ł.: Przede wszystkim zdecydowaliśmy się na całkowicie nowe potraktowanie ul. Grottgera. Chcemy ją na odcinku wzdłuż dworca autobusowego i ciągu kamienic z budynkiem Pioniera przeprojektować na prawdziwą strefę „woonerf”. Proponujemy wyłączyć ją z ruchu kołowego, pozostawiając tylko konieczny dostęp pojazdów właścicieli budynków i dostaw. Na tym odcinku powinien dominować ruch pieszy. W ten sposób ożywimy nie tylko cały bok kompleksu dworcowego ale także przestrzenie handlowo-usługowe w istniejącej zabudowie po przeciwnej, południowej stronie ulicy. Na tym odcinku planujemy szerokie chodniki oraz urozmaicenie przestrzeni zielenią, ławkami i kwietnikami. Biorąc pod uwagę, ile podmiotów komercyjnych znajdzie się po obu stronach ulicy, to Grottgera może stać się najważniejszym i tętniącym życiem pasażem komercyjnym w tej części miasta.

Czy wyłączenie z ruchu kołowego ul. Grottgera umożliwi bezproblemową komunikacją samochodów i autobusów przy dworcu?

M.Ł.: Oczywiście. Większość komunikacji kołowej chcemy przenieść na tyły dworca i to nie tylko komunikacji autobusowej ale także samochodów osobowych korzystających z dużych parkingów projektowanych na tyłach oraz w kondygnacjach nad zespołem dworcowym. Na Grottgera ewentualnie można dopuścić jednokierunkowo ruch niektórych autobusów. Okazuje się, że takie radykalne ograniczenie ruchu na tej ulicy bardzo upraszcza organizację całości ruch przy dworcach. Nie trzeba będzie na przykład robić dwóch rond, które w dotychczasowym rozwiązaniu potrzebne byłyby na obu końcach odcinka ulicy Grottgera biegnącej wzdłuż dworca autobusowego.

Niektóre rozwiązani komunikacyjne naszego projektu wymagają jeszcze szerszego przedyskutowania w władzami miasta, ale samo przeznaczenie ul. Grottgera przede wszystkim dla ruchu pieszego uważamy za krok we właściwym kierunku.

Ostatnimi czasy dużo emocji budziło uchwalenie miejscowego planu dla terenów dworcowych. Niedługo wróci on znowu do uchwalenia na radę miasta. Plan ten nie uwzględnia wielu Waszych rozwiązań. Co z tym zrobić?

M.Ł.: Zamierzenie przedsiębiorstwa PKS wprowadza zupełnie nowe uwarunkowania w przestrzeni wokół obu dworców – PKP i PKS. Natomiast obecnie procedowany plan miejscowy ma historię chyba kilkunastoletnią i po prostu jego pierwotne założenia straciły już swoją aktualność. I to jeszcze zanim został on ostatecznie uchwalony przez władze miasta.

Według nas plan ten powinien regulować urbanistykę, tymczasem niepotrzebnie skupia się na kształtowaniu detali architektonicznych, co powinno się zostawić decyzjom architekta i inwestora. Po co definiować w planie kolor balustrad na brązowy, albo określać współczynnik przepuszczalności i koloru szkła. Niepojęte jest też obejmowanie ochroną konserwatorską kiosku z gazetami razem z istniejącym budynkiem starego dworca. Obawiam się, że plan w obecnym brzmieniu daje tylko jedną gwarancję – że na terenie obecnego dworca PKS, nic wartościowego nigdy nie powstanie.

Fot. MWM Architekci

Dlatego za kilka tygodni przedstawimy do dyskusji projekt całości rozwiązań nowego dworca autobusowego. Jestem przekonany, że wbrew opinii niektórych radnych chcących bez zmian uchwalić plan miejscowy, prezydent miasta będzie umiał zauważyć wyzwania współczesności i pozwoli na przeprojektowanie planu. Inaczej wciąż będziemy tkwili w latach 60-tych, kiedy dworce były tylko większymi przystankami autobusowymi bez rozbudowanych dodatkowych funkcji.

Jakie według Pana są szanse na realne wybudowanie tak nowoczesnego dworca przez przedsiębiorstwo PKS?

M.Ł.: To oczywiście pytanie do władz przedsiębiorstwa PKS-Rzeszów. My przygotowujemy projekt, analizujemy budżet wymagany na inwestycję, zapewniamy rozwiązania pozwalające funkcjonować ludziom i działać biznesowi. Natomiast finansowanie i rozpoczęcie inwestycji należą do decyzji samego inwestora. Logika podpowiada jednak, że żadne przedsiębiorstwo nie angażowałoby własnych środków finansowych w poważne prace projektowe, gdyby nie chciało ich zrealizować. Byłem przy tym szczerze zaskoczony, że w rozmowach z nami właściciele PKS i władze spółki nie postrzegają tej inwestycji wyłącznie z perspektywy swoich własnych potrzeb lecz doskonale rozumieją, że nadszedł czas na poważną przebudowę dworca oraz otaczającej go części miasta, tak aby mogły one sprawnie funkcjonować przez następne 30-40 lat.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4