Do 2023 roku cały zalew będzie odmulony. Umowa z wykonawcą podpisana!

KATEGORIA: INWESTYCJE / 22 lipca 2019

Tak właśnie będzie wyglądało odsączanie mułów wydobytych z Wisłoka. To najnowsza technologia która będzie zastosowana przez wykonawcę odmulania rzeszowskiego zalewu. Będziemy mogli zobaczyć to już od września.

Kilka lat przygotowań do odmulania rzeszowskiego zalewu doprowadziło do szczęśliwego finału. W poniedziałek (22 lipca) w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie podpisał ze zwycięskim konsorcjum firm długo oczekiwaną umowę na wykonanie prac przy „odtworzeniu pierwotnej pojemności zbiornika przystopniowego Rzeszów na rzece Wisłok”. Łącznie z zalewu w ciągu kilku najbliższych lat ma być wydobyte 680 tys. metrów sześciennych osadów. Koszt całego przedsięwzięcia to blisko 50 mln zł. Pieniądze na tą państwową inwestycję zapewnił rząd Mateusza Morawieckiego.

Dyrektor Małgorzata Wajda z rzeszowskiego RZGW przypomniała trudną, proceduralną drogę, która doprowadziła do pozytywnego rozstrzygnięcia starań o oczyszczenie zalewu. A zaczęło się od przejęcia w marcu 2018 r. przez nowoutworzony zarząd w Rzeszowie dokumentacji od RZGW w Krakowie. Kluczową decyzją była zmiana trybu postępowania. Poprzednio był to tryb inwestycyjny, który zaczynał się od uzyskania decyzji środowiskowej.

Małgorzata Wajda, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie
Fot. Paweł Bialic

- My doszliśmy do wniosku, że nie będzie to zadanie inwestycyjne, ale utrzymaniowe i w związku z tym skierowaliśmy swoje kroki ku uzyskaniu decyzji o warunkach prowadzenia działań, którą powinniśmy uzyskać z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Postępowanie jest już na ukończeniu - wyjaśniała Małgorzata Wajda.

W czym to rozwiązanie jest lepsze od tego planowanego pierwotnie?

- W tamtym rozwiązaniu osady miały nie być wywożone z miejsca pobrania. Na ich składowanie potrzebny byłby ogromny obszar, co też wpływałoby negatywnie na warunki ochrony przed powodzią. My planujemy tylko tymczasowe zdeponowanie tych osadów, a docelowe zagospodarowanie osadów nastąpi poza obszarem Natura 2000 i obszarem zbiornika. Planujemy też prowadzenie działań pod nadzorem przyrodniczym w taki sposób, aby uniknąć zarzutów, które poprzednio padały, że nie są spełnione warunki wynikające z ustawy o ochronie przyrody - tłumaczyła dyrektor RZGW.

Chodzi m.in. o zarzuty płynące ze strony organizacji skupiających obrońców przyrody. Dzięki zmianie trybu prowadzenia prac można uniknąć groźby wstrzymania robót na drodze oprotestowywania przez ekologów decyzji środowiskowej.

Odmulanie zbiornika w Blachowni za pomocą refulera
Fot. Materiały firmy EFB Partner/Wody Polskie

- Zadanie jest realizowane w dwóch etapach. W pierwszym etapie będą wykonane prace związane z odmuleniem około 500 tys. metrów sześciennych zalegającego kruszywa na dnie zbiornika. To jest obszar, który jest poza cennym obszarem Natura 2000 - wyjaśniała Małgorzata Wajda. - Drugi etap obejmuje ok. 180 tys. metrów sześciennych. Są to prace gdzie należy jeszcze uzyskać dodatkowe decyzje środowiskowe. Wykonawca ma duże doświadczenie w tego typu pracach. Technologia, którą nam zaproponował wydaje się bardzo skuteczna. Przede wszystkim nie będziemy niszczyć lasów łęgowych, co było przewidziane przy poprzedniej technologii i to zniszczenie kilku hektarów lasu rodziło taki sprzeciw przyrodników.

Odmulanie zbiornika w Blachowni za pomocą refulera
Fot. Materiały firmy EFB Partner/Wody Polskie

O szczegółach technicznych odmulania opowiedział Jerzy Kruczyński z firmy EFB Partner z Serocka. Wraz z Przedsiębiorstwem Budownictwa Wodnego z Warszawy tworzy ona konsorcjum, które wygrało przetarg na odmulanie zalewu.

- Technologia ta jest znana na świecie, a w kraju jest stosowana z powodzeniem od kilku lat - zapewnił Kruczyński.

W trakcie prac na rzeszowskim zbiorniku pojawi się tzw. refuler.

- Czyli pogłębiarka ssąco-refulująca, która pobiera osad denny ze zbiornika, a ten przetransportowywany jest szczelnym rurociągiem na pole odkładcze. Na polu odkładczym planujemy zainstalowanie kontenerów do odwadniania osadów. Chciałbym zaznaczyć, że odwadniania nie należy mylić z suszeniem osadów - tłumaczył Kruczyński. - Technologia pozwala na bardzo szybkie odwadnianie dużej ilości osadu na małym terenie. Woda po odsączeniu może być z powrotem skierowana od zbiornika. Jest w odpowiednim stanie czystości, którą również na bieżąco badamy w trakcie odwadniania.

Jerzy Kruczyński z firmy EFB Partner
Fot. Paweł Bialic

W czasie pobierania osadu kontrolowane też są jego parametry, aby upewnić się, że nie ma w nim jakichś niebezpiecznych związków.

- Głównym naszym założeniem jest również, żeby nie było uciążliwości dla mieszkańców - zaznaczył przedstawiciel wykonawcy. Takie problemy występują przy naturalnych procesach osuszania. - Tutaj to nie będzie miało miejsca. Celem odwodnienia stosujemy rękawy geosyntetyczne - dodał Kruczyński.

Na zalewie oprócz refulera pojawi się jeszcze inne urządzenie pływające – do zbierania szuwarów i trzcinowisk.

Fot. Paweł Bialic

Jak poinformowała dyrektor Wajda, wkrótce (w sierpniu) ruszą prace związane z przeniesieniem kotewki – chronionej rośliny, która powinna zostać zebrana z zalewu przed właściwym przystąpieniem do robót.

Właściwe prace rozpoczną się we wrześniu od robót przygotowawczych. Samo odmulanie będzie prowadzone w okresie jesienno-zimowym.

Pierwszy etap odmulania rzeszowskiego zbiornika dotyczy odcinka zalewu od zapory do ul. Grabskiego (ok. 1,1 km) i będzie podzielony na trzy cykle. W cyklu pierwszym zostanie wydobyte ok. 95 tys. metrów sześciennych osadów, w drugim ok. 190 tys. m sześc., a w trzecim ok. 215 tys. m sześc. Razem ok. 500 tys. m sześc. Ten etap potrwa do 2022 r.

W drugim etapie, dotyczącym odcinka w obszarze Natura 2000 od ul. Grabskiego aż do okolic ulic Jana Pawła II i Senatorskiej o długości ponad 3 km ma być wydobyte 180 tys. m sześc. osadów. Ten etap obejmie jeden cykl prac i zakończy się na przełomie 2022 i 2023 r.

Wicewojewoda podkarpacki Lucyna Podhalicz (z lewej), prezes PGW Wody Polskie Przemysław Daca i dyrektor RZGW w Rzeszowie Małgorzata Wajda
Fot. Paweł Bialic

- Takich zbiorników, zalewów, jezior, które czekają na rekultywację mamy w Polsce bardzo dużo. Bardzo się cieszę, że doszliśmy już do finału - zaznaczał Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. - Pamiętam, że mieliśmy duże kłopoty. Jeszcze w zeszłym roku musiałem tutaj przyjeżdżać broniąc panią dyrektor przed atakami politycznymi pana prezydenta, który zarzucał nam, że zmarnujemy te 40 milionów dofinansowania i tego projektu nie wykonamy. Teraz jest mi bardzo miło, że za parę lat oddamy mieszkańcom Rzeszowa ten piękny zbiornik. Wiem jakie budzi to emocje, dlatego bardzo się cieszę, że jesteśmy na finale tego całego przedsięwzięcia.

Prezes Daca dodał też, że rewitalizacja rzeszowskiego zbiornika wpisuje się w rządowy program rozwoju retencji, a wyniku prac zalew odzyska swoją pełną pojemność, która teraz stanowi tylko jedną trzecią.

Jeden z głównych orędowników odmulania zalewu poseł PiS Wojciech Buczak podziękował za zaangażowanie pracowników RZGW i dyrektor Małgorzaty Wajdy w przygotowaniu inwestycji. Odniósł się też do dalszej przyszłości zbiornika i jego otoczenia.

- Piękny zalew, który może być wykorzystywany do celów rekreacyjnych i nie tylko zalew, bo w ogóle brzegi nad Wisłokiem, niestety są zabudowywane - przypomniał Buczak. - Ja w tej sprawie występowałem już jako poseł do różnych instytucji, też do Najwyższej Izby Kontroli, o skontrolowanie procesów wydawana warunków zabudowy i decyzji o budowach w Rzeszowie.

Poseł Wojciech Buczak
Fot. Paweł Bialic

Zdaniem posła to nieporozumienie, iż tereny, które mogą służyć rekreacji i wypoczynkowi nad zalewem, który niebawem będzie oczyszczony, są lub niebawem będą zabudowywane wysokimi budynkami. - Myślę, że trzeba zrobić wiele, aby ten proces powstrzymać, aby uchronić te tereny przed zabudową, a przeznaczyć je na tereny rekreacyjne. Wiem, że Wody Polskie też sprzyjają tej sprawie. Z tego miejsca apeluję do władz miasta, żeby współdziałać tutaj i z Wodami Polskimi, z wojewodą, z projektantami, żeby te cenne tereny zachować dla rekreacji i wypoczynku mieszkańców Rzeszowa - przekonywał Wojciech Buczak.

Całkowita wartość projektu to ponad 49,7 mln zł. Dofinansowanie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko wynosi prawie 42,3 mln zł, a wartość dokumentacji i robót wyniesie ponad 48,7 mln zł.

Poprzednio zalew był odmulany trzykrotnie. W latach 1985-1986 wydobyto 25 tys. m sześc. urobku, w latach 1987-1989 było to 330 tys. m sześc. namułu, a w latach 1995-1997 z zalewu wydobyto 200 tys. m sześc. namułu. Razem na przestrzeni 12 lat wydobyto więc 555 tys. m sześc. osadów – to mniej niż planuje się wydobyć w ramach rozpoczynanych w tym roku prac.

Krzysztof Kuchta

Fot. Paweł Bialic

Fot. Paweł Bialic

Kontenery do odwadniania osadów w Blachowni
Fot. Materiały firmy EFB Partner/Wody Polskie

Kontenery do odwadniania osadów w Jaworznie
Fot. Materiały firmy EFB Partner/Wody Polskie

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4