Watchdog Rzeszów. Razem dla Rzeszowa chce patrzeć na ręce władzom miasta

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 19 stycznia 2021

Fot. Paweł Bialic

Porozumienie Razem dla Rzeszowa skupiające kilkanaście stowarzyszeń i ruchów miejskich oraz obywatelskich występuje z kolejną inicjatywą pod nazwą Watchdog Rzeszów. Ma to być „straż interesu publicznego”. Cel to monitoring działań władz miasta Rzeszowa i wykrywanie nieprawidłowości.

Razem dla Rzeszowa zaczęło od walki w obronie kształtu przestrzeni miejskiej, a także o doprowadzenie do większej transparentności wokół tego co dzieje się w sprawach inwestycji i planowania przestrzennego na obszarze miasta. To już częściowo się udało, bo Rada Miasta Rzeszowa przyjęła projekt obywatelskiej uchwały w tej sprawie. Choć wojewoda podkarpacki Ewa Leniart w ramach rozstrzygnięcia nadzorczego uchyliła niektóre zapisy uchwały, to najważniejsze jej postanowienia stały się faktem.

W rezultacie władze Rzeszowa będą musiały zrealizować zapisy dotyczące zwiększenia dostępu do informacji na temat sporządzenia lub zmiany miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP), decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia, decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (WZ), wniosków o ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicznego pozwoleń na budowę oraz wniosków i zezwoleń dotyczących inwestycji drogowych.

Aktywiści podkreślają, że radni proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa podjęli próbę jej torpedowania, ale uchwała obowiązuje. - Czekamy na jej realizację - dodają.

Razem dla Rzeszowa podjęło też w ub. roku inną inicjatywę pod nazwą „Mapa problemów Rzeszowa”, gdzie obywatele sami mogą zgłaszać problemy występujące w miejscu ich zamieszkania.

- Spłynęło do nas setki maili mieszkańców dotyczących najróżniejszych spraw - od przysłowiowej dziury w drodze po opisy bardzo poważnych nadużyć władzy. Rodzi się zatem pytanie: dlaczego pisano do nas, a nie do władz czy radnych? - mówi Artur Polakiewicz z Razem dla Rzeszowa.

Żyliśmy w „bańce informacyjnej”

Stąd pomysł na kolejną inicjatywę, której ostrze wymierzone jest w rzeszowski ratusz. O tym, że zdaniem działaczy Razem dla Rzeszowa „zło czai się” właśnie w ratuszu świadczy plakat przygotowany przez aktywistów. Stylizowany na list gończy z Dzikiego Zachodu zachęca do przekazywania informacji lub dowodów o byłych i obecnych nieprawidłowościach w Urzędzie Miasta lub miejskich spółkach.

Fot. Razem dla Rzeszowa

- Przez ostatnie 18 lat nie wypracowano w Rzeszowie skutecznych mechanizmów kontroli społecznej władz miasta przez obywateli. Te zaś żyły w przekonaniu, że na każde swoje działanie mają przyzwolenie mieszkańców. Taka sytuacja sprzyja tworzeniu się różnego rodzaju sieci powiązań i układów. W wielkim poczuciu bezkarności i braku kontroli społecznej władze podejmowały kolejne kontrowersyjne decyzje bez liczenia się z opinią publiczną - tłumaczy Artur Polakiewicz.

Zdaniem działaczy Razem dla Rzeszowa opozycja, która powinna ujawniać różnego rodzaju nieprawidłowości, „okazywała się zbyt słaba, aby zaprotestować, wytykać złe decyzje i nagłaśniać prawdziwy obraz Rzeszowa”.

- Wszyscy żyli w „bańce informacyjnej” serwowanej nam przez rzeczników prasowych miasta oraz piarowców zatrudnianych za nasze pieniądze. Mieszkańcy byli okłamywani, sterowani i manipulowani. Niestety skutki złych decyzji i kłamstw zaczęły narastać, co doprowadziło do wypowiedzenia otwartego nieposłuszeństwa mieszkańców Rzeszowa władzom i politykom - twierdzi Polakiewicz.

Ruszył specjalny adres e-mailowy

Odpowiedzią na te problemy ma być inicjatywa pod nazwą Watchdog Rzeszów. Skąd taka nazwa? Jak wyjaśniają działacze Razem dla Rzeszowa, organizacja strażnicza (od ang. watchdog) to - najogólniej rzecz ujmując - podmiot (zwykle jakaś grupa zatroskanych obywateli lub organizacja), którego działania koncentrują się na monitorowaniu jakiejś sfery życia społecznego i sygnalizowaniu zjawisk mogących być źródłem zagrożenia dla społeczeństwa, lokalnej społeczności.

- Działając w oparciu o prośby ze strony mieszkańców i ich nadzieję na lepszą zmianę aktywujemy w mieście pierwszą straż interesu publicznego. W obecnej sytuacji przyszedł czas i nastała konieczność na działalność strażniczą obywateli, której celem będzie prowadzenie monitoringu działań władz miasta Rzeszowa, analiza danych i dokumentów pokazujących naruszenie prawa i ujawnianie nieprawidłowości w działalności Urzędu Miasta Rzeszowa i spółek jemu podległych - wyjaśnia Artur Polakiewicz, który jest koordynatorem inicjatywy Watchdog Rzeszów.

Aktywiści dodają, że naturalnymi partnerami watchdogów są: Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja Court Watch Polska, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja im. Heinricha Bölla, Stowarzyszenie Homo Faber, Polskie Stowarzyszenie Inwestorów Kapitałowych, Ashoka, Forum Społeczeństwa Obywatelskiego Unii Europejskiej i Rosji.

Na czym ma zatem polegać działalność rzeszowskich strażników?

- Będziemy przedstawiać kolejne uchwały obywatelskie, wnioskować o referenda, wystosowywać apele oraz wnioskować o dostęp do informacji publicznej - przekonuje Polakiewicz. - Zwracamy się zatem z apelem do wszystkich mieszkańców Rzeszowa o przesyłanie informacji o nieprawidłowościach i dowodów na naruszenie prawa w naszym mieście.

W tym celu Razem dla Rzeszowa uruchomiło specjalny adres e-mail: watchDOGrzeszow@protonmail.com

Jak twierdzą działacze RdR jest to szyfrowana, bezpieczna poczta zarejestrowana w Szwajcarii.

- Po przeanalizowaniu dowodów będziemy sprawy ujawniać, a w razie konieczności zgłaszać je odpowiednim służbom i instytucjom - zapowiadają.

„Nie jesteśmy politykami”

Równocześnie aktywiści z Razem dla Rzeszowa przekonują, że nie są politykami, ani nie reprezentują ugrupowań politycznych.

- Nie działamy dla zaspokojenia zysków, partykularnych interesów, chorych ambicji i chęci władzy. Jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, wykształconymi ekspertami z potężnym doświadczeniem, świadomymi mieszkańcami, liderami w dziedzinach i obszarach, w których na co dzień pracujemy. Chcemy służyć mieszkańcom swoją wiedzą i fachowością - twierdzą. - Nie mamy pieniędzy jakimi dysponują deweloperzy. Nie mamy swoich mediów, które przedstawiałyby naszą alternatywną wizję rozwoju miasta, a nie tylko tą jedyną słuszną.

Zdaniem działaczy RdR w Rzeszowie nastał czas na zmiany. Ich motorem mogą być świadomi mieszkańcy miasta, wśród których dużo jest osób młodych, przyjezdnych, dla których Rzeszów jest domem i miejscem do „dobrego, zrównoważonego życia”.

- Chcemy uczestniczyć w tworzeniu miasta przyjaznego społeczeństwu, otwartego na problemy mieszkańców – zarówno tych starszych jak i młodzieży, osób które do nas przyjechały, licząc na lepsze, godne i przyjazne życie, a także „pnioków”, którzy doskonale znają problemy tego miasta od urodzenia - podsumowuje Artur Polakiewicz.

Krzysztof Kuchta

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4