Zamieszanie wokół planu miejscowego na dworzec. PKS nie mieści się z budową

KATEGORIA: INWESTYCJE / 19 lutego 2021

Stary plac dworcowy PKS w Rzeszowie.
Fot. Tomasz Wrzesiński

Nareszcie! W stolicy Podkarpacia pojawiła się szansa na powstanie nowoczesnego dworca autobusowego. Przedsiębiorstwo PKS w Rzeszowie S.A. prowadzi rozmowy z inwestorem, który chce wyłożyć na ten cel ponad 100 milionów złotych. Inwestorem tym jest jeden z dużych amerykańskich funduszy inwestycyjnych z oddziałem w Warszawie. To nie koniec! Jak nas dalej poinformowano we władzach PKS, przedsiębiorstwo to kupuje pod budowę nowego dworca całość terenów między dotychczasowym dworcem autobusowym a torami kolejowymi zajmowanymi dotąd między innymi przez skład węgla. Teren inwestycji PKS zwiększy się w ten sposób ponad dwukrotnie: z 0,77 hektara do 1,61 hektara. Ma to wystarczyć na budowę nowoczesnego dworca.

Nieoczekiwanie na drodze tych planów mogą stanąć władze miasta Rzeszowa. Otóż były prezydent Tadeusz Ferenc skierował na najbliższą sesję rady miasta plan miejscowy, który według władz PKS zablokuje realizację takiej inwestycji. Zamiast tego plan ten przewiduje budowę nowego dworca autobusowego na północ od torów kolejowych przy ul. Kochanowskiego, praktycznie w obrębie osiedla 1000-Lecia.

Problem w tym, że teren przewidziany w planie miejscowym na nowy dworzec autobusowy nie należy do PKS ani nawet do miasta. W części należy do kolei państwowych, a w części do osób prywatnych, które zakupiły je z myślą o inwestycjach komercyjnych. Aby zrealizować budowę dworca według proponowanego planu miejscowego, miasto najpierw musiałoby wykupić te tereny za sumę idącą w miliony złotych. Potem jednak będzie jeszcze trudniej. Miasto będzie musiało we własnym zakresie poprowadzić inwestycję budowy dworca, której koszt może wynieść około 150 mln złotych. A nie zapominajmy, że w ratuszu od lat głowią się, jak zdobyć pieniądze na inne ważne inwestycje: Drogę Południową, Wisłokostradę itd. Lekko licząc miejska inwestycja dworcowa miałaby perspektywę czasową co najmniej 10-15 lat.

Na koniec, po wybudowaniu dworca miasto będzie musiało jeszcze znaleźć chętnych przewoźników do jego użytkowania. A z tym może być kolejny problem…

Na czym polega plan inwestycyjny PKS?

W przedsiębiorstwie PKS ani myślą opuszczać własny dworzec i wynajmować kiedyś od miasta nowy dworzec. PKS chce rozbudować obecny dworzec w znacznie większy i nowoczesny.

– Według nas zmiana lokalizacji dworca autobusowego absolutnie nie jest wskazana. Pozostawienie go w pobliżu dworca kolejowego PKP zapewnia efekt synergii, czyli dopełnienia funkcji – mówi nam prezes PKS Piotr Klimczak. – Poza tym na południe od dworców jest dużo powierzchni komercyjnych: supersam, Dom Towarowy „Pionier”, poczta, inne punkty handlowe. Podróżni lubią łączyć podróżowanie choćby z robieniem zakupów. Tak działają wszystkie nowoczesne dworce, spójrzmy choćby na Kraków, czy Wrocław. Tymczasem na tyłach torów przy cichym osiedlu 1000-Lecia, tam gdzie miasto zaplanowało dworzec, nie tylko nie ma obiektów komercyjnych ale nowy plan nie przewiduje także stworzenia takich powierzchni w ramach samego dworca. To według nas nie zadziała. My natomiast chcemy nasycić nasz dworzec komercją – deklaruje prezes Klimczak.

Plan inwestycyjny PKS przewiduje powstanie kompleksu nowego dworca autobusowego na kilku kondygnacjach. Według wstępnej analizy kondygnacja podziemna oraz kondygnacja parteru ma być przeznaczona na stanowiska autobusowe i dojścia podróżnych. Część budynku od strony placu dworca kolejowego oraz piętra powyżej, pierwsze i drugie, mają zostać nasycone różnego rodzaju powierzchniami komercyjnymi: sklepami, gastronomią, kwiaciarniami i oczywiście kasami dla podróżnych. Nad całością przewidziano dach, na którym znajdzie się parking dla samochodów osobowych. Nad fragmentem dworca możliwe będzie wykonanie także kilku dodatkowych kondygnacji biurowych ewentualnie hotelowych. Projekt przewiduje także „wtopienie” w nowy budynek zabytkowego magazynu usytuowanego wzdłuż torów. Dworzec może być też połączony w podziemiu z parkingiem miejskim budowanym właśnie pod placem dworca kolejowego.

Żeby zrealizować to przedsięwzięcie, PKS podpisał właśnie umowę o nabyciu sąsiedniej nieruchomości po znajdującej się w likwidacji PSK Rzeszów Sp. z o.o. Transakcja ma być spłacona w ciągu miesiąca. Prezes Klimczak nie ukrywa przy tym, że plan realizacji nowego dworca nie byłby możliwy, gdyby nie perspektywa pozyskania środków od partnera, czyli od funduszu inwestycyjnego.

Czy miasto nie wiedziało o planach inwestycyjnych PKS?

To ważne pytanie, gdyż plan miejscowy na zespół kilku dworców przy węźle kolejowym w Rzeszowie przygotowywany jest od wielu miesięcy. Okazuje się, że plan uwzględnia zamiary inwestycyjne PKS ale tylko na części terenu, tj. na działce obecnego dworca. PKS w oficjalnym wniosku do planu domagał się dopuszczenia tam w ramach funkcji dworcowo-komunikacyjnej także towarzyszących funkcji komercyjnych. Na pozostałej części terenu (po PSK Rzeszów) projekt planu miejscowego przewidział m.in. drogę, ciągi piesze i przystanki autobusów miejskich.

Według prezesa Klimczaka uniemożliwia to powiększenie dworca na pozyskanym przez PKS terenie i plan ten powinien być jeszcze skorygowany.

– Nasze rozmowy z likwidatorem majątku po PSK Rzeszów o zakupie sąsiadującej z nami działki zaczęły przynosić skutek w listopadzie zeszłego roku. W grudniu skontaktowaliśmy się z rzeszowskim ratuszem i poinformowaliśmy, że planujemy inwestycję na powiększonym terenie dworca i chcielibyśmy porozmawiać z prezydentem Ferencem o korekcie zapisów planu dotyczących tych terenów. Po jakimś czasie jeden z urzędników zakomunikował nam, że spotkanie takie nie może dojść do skutku ze względu na COVID. Wykazaliśmy zrozumienie, prezydent Ferenc był chory, mógł niedomagać i postanowiliśmy poczekać. Nie spodziewaliśmy się, że będzie to oznaczało skierowanie planu miejscowego do uchwalenia bez konsultacji z nami – martwi się prezes PKS Piotr Klimczak.

Nie lada dylemat dla Rady Miasta

Jak w tej sytuacji postąpią radni na najbliższej sesji rady miasta? Prezydent przecież już nie urzęduje. Z jednej strony miasto ma pieczołowicie opracowany plan miejscowy na zespół dworców z napowietrznymi kładkami łączącymi place dworcowe po południowej stronie torów z planowanym dworcem autobusowym przy ul. Kochanowskiego. Przy czym finansowanie i termin realizacji części dotyczącej dworca autobusowego są tu całkowicie nieznane.

Z drugiej strony padła propozycję rozbudowy obecnego dworca PKS do nowoczesnych rozmiarów i z funkcją wzbogaconą o komercję. Tu finansowanie przedsięwzięcia wydaje się realne. Niestety, umożliwienie PKS-owi realizacji tego powiększonego dworca przy ul. Grottgera oznacza w praktyce wyrzucenie przygotowanego planu miejscowego do kosza i powtórzenia prac planistycznych na nowo.

Na marginesie tego dylematu zastanawia nas, dlaczego od tak dawna brak jest porozumienia pomiędzy władzami Rzeszowa, a jednym z głównych przewoźników w mieście, czyli PKS-em. W ratuszu niedawno proponowano nawet odebranie przedsiębiorstwu prawa do używania nazwy Rzeszów w nazwie. Liczymy, że powstały nagły problem z budową nowego dworca znajdzie jednak w ratuszu właściwe i racjonalne rozwiązanie.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4