Ferenc, Warchoł, Kotula – rzeszowskie egzotyczne trio. Co z niego wyjdzie?

KATEGORIA: POLITYKA / 15 kwietnia 2021

Waldemar Kotula, a w tle Marcin Warchoł i Tadeusz Ferenc.
Fot. Paweł Bialic

Do ścisłego zawęża się grono kandydatów, którzy zawalczą o posadę w rzeszowskim ratuszu. W środę 14 kwietnia na wspólnej konferencji rzeszowskich przedstawicieli partii Porozumienie Jarosława Gowina oraz wiceministra Marcina Warchoła w towarzystwie byłego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, radny miejski Waldemar Kotula oficjalnie wycofał swoją kandydaturę wskazując jednocześnie właśnie Marcina Warchoła jako tego kandydata, któremu przekazuje swoje poparcie w kampanii.

Raczej niewielkie poparcie dla partii Jarosława Gowina notowane wśród wyborców powoduje, że moglibyśmy zbagatelizować to wydarzenie. Nie wpłynie ono moim zdaniem w istotny sposób na zwiększenie wyniku wyborczego wiceministra Warchoła. Zresztą to wycofanie się Kotuli było raczej do przewidzenia, choćby ze względu na zapewne dużą trudność dla małego środowiska w zgromadzeniu 3 tysięcy podpisów poparcia wymaganych do rejestracji kandydata.

Wydarzenie to wydało mi się jednak ciekawe pod innym względem. Otóż wystąpiło obok siebie, wychwalając się wzajemnie, trzech polityków o tak zdecydowanie różnych orientacjach politycznych, że chciałoby się po młodzieżowemu zapytać: o co kaman?

Tadeusz Ferenc to przecież dawny aktywista PZPR, potem SLD, od zawsze kojarzony z tym środowiskiem i nigdy według nas nie ukrywający niechęci do prawicy.

Marcin Warchoł to z kolei bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, którego partia Solidarna Polska coraz bardziej balansuje w kierunku radykalnej prawicy i tak też traktowana jest nawet przez polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Waldemar Kotula natomiast jest młodym wychowankiem liberalnej drogi Jarosława Gowina, ni to prawicowej, ni to centrowej, zazwyczaj chętniej spoglądającej na środowisko Platformy Obywatelskiej.

Może dlatego, żeby „rozprowadzić” to egzotyczne wydarzenie przekazania poparcia, konferencję prasową poprowadził doświadczony szef partii Porozumienia na Podkarpaciu Stanisław Kruczek. Kruczek chwalił wiceministra Warchoła, podkreślał również duże sukcesy prezydentury Tadeusza Ferenca. Zrobił na tyle długie wprowadzenie, że w pewnym momencie sam skonfundował się, że może w końcu warto, by głos w sprawie zabrał niedoszły kandydat, czyli Waldemar Kotula. Po takiej zapowiedzi głos zabrał sprawiający wrażenie nieco smutnego Kotula, który w przeciwieństwie do Kruczka, wypowiedział się dość oszczędnie.

- Podjąłem decyzję o rezygnacji ze startu w kandydowaniu na prezydenta Rzeszowa. Uznałem, że moje postulaty, jakie tu dziś Państwo widzą, zrealizuje kandydat, który ma większe szanse ode mnie na wygranie tych wyborów i tym kandydatem jest Pan Marcin Warchoł - powiedział Waldemar Kotula.

Tymi postulatami do zrealizowania, przedstawionymi podczas środowej konferencji, a wynegocjowanymi pomiędzy kandydatami są, jak na razie wyborcze obietnice: Rzeszów stolicą innowacji, budżet dla Rad Osiedli, program mieszkaniowy, szpital uniwersytecki i ogród zoologiczny.

Radny niejako wyprzedając pytania dziennikarzy zaznaczył, że porozumienie, jakie zawarł z Marcinem Warchołem w kwestii wycofania się z kandydowania i przekazania jemu swojego poparcia, oparte jest tylko i wyłącznie na obietnicy realizacji wymienionych postulatów i nie opiera się o obietnicę podziału np. ewentualnych stanowisk w ratuszu.

Ferenc wychwalał Kotulę i Warchoła

Z postawy radnego Kotuli bardzo był zadowolony Tadeusz Ferenc.

- Waldek Tobie dziękuję, że zdecydowałeś o przekazaniu swoich głosów na Pana ministra Marcina Warchoła - powiedział z radością były prezydent, wyjaśniając na nowo dlaczego poparł kandydaturę Warchoła. - Współpracujemy już ponad 3 lata i załatwiono w tym czasie wiele tematów, które zależą od tych osób, które są blisko przy rządzie. A taką osobą w tej chwili jest Pan Marcin Warchoł.

Można tu jednak odnieść wrażenia, że Tadeusz Ferenc chyba zagalopował się w swoim chwaleniu wpływów Marcina Warchoła. Ostatnie wydarzenia raczej zapowiadają mocne ograniczenie wpływów wiceministra w rządzie. Obecnie osobą będącą najbliżej władz w Warszawie i również kandydującą na prezydenta Rzeszowa jest wojewoda podkarpacki Ewa Leniart.

Warchoł wychwalał Ferenca i Kotulę

Marcin Warchoł w czasie konferencji podkreślił, że wszystko zaczęło się od najważniejszego poparcia dla jego startu w wyborach, czyli jak wiadomo, od poparcia Tadeusza Ferenca. Wiceminister Warchoł tradycyjnie już rozpływał się wręcz w słowach uznania dotyczących rządów Ferenca w mieście jak i na temat samego byłego prezydenta. Pochwalił też założenia programowe Waldemara Kotuli, które przyjął jak swoje.

- Jestem wdzięczny za to poparcie i wierzę, że razem zrealizujemy cały szereg wspólnych projektów. Bardzo dziękuję Panu radnemu Kotuli, Panu marszałkowi Kruczkowi i dziękuję przede wszystkim Panu prezydentowi Ferencowi za nieustające wsparcie - podkreślił Marcin Warchoł.

Polityka w Rzeszowie coraz bardziej zadziwia i wykazuje już nawet pewną egzotykę. Dlatego pozwoliłam sobie na opisanie ostatnich wydarzeń w nieco luźniejszej formie. Polityka ta będzie miała jednak całkiem realne i poważne konsekwencje dla miasta. Jako mieszkańcy w większości to czujemy. Widać to po bardzo zaangażowanych komentarzach w sieci, choćby na temat poparcia byłego prezydenta Rzeszowa ofiarowanego Marcinowi Warchołowi. Zdania w tej sprawie są przecież wśród rzeszowian mocno podzielone.

Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4