Ratusz o wycince drzew przy ul. Dominikańskiej. Będą „wszystkie sankcje”?

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 18 października 2021

Fot. Karol Woliński

Wycinka drzew przeprowadzona w ostatnią sobotę (16 października) na zlecenie dewelopera na działce przy ul. Dominikańskiej odbiła się w Rzeszowie szerokim echem, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Mieszkańcy miasta zastanawiają się jak to możliwe, że pod rządami „zielonego” prezydenta, jak sam siebie określa Konrad Fijołek, mogło dojść do takiej bulwersującej sytuacji. W poniedziałek (18 października) ratusz wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie.

Przypomnijmy, że chodzi o wycięcie ponad 40 drzew rosnących przy ul. Dominikańskiej na skrawku terenu od strony al. Powstańców Warszawy. W tym miejscu deweloper, który jest właścicielem gruntu, planuje postawić budynek handlowo-usługowo-mieszkaniowy. Planowana wycinka budziła sprzeciwy mieszkańców i obrońców zieleni. Drzew nie udało się jednak ocalić. Obecność urzędników i policji tylko wstrzymała prowadzoną od rana w sobotę wycinkę. Potem pilarze dokończyli dzieła. Wszystko odbywało się przy asyście wynajętych przez dewelopera ochroniarzy.

W związku z wycinką drzew na ul. Dominikańskiej, przeprowadzoną przez dewelopera, Biuro Prasowe Urzędu Miasta Rzeszowa, w poniedziałek wydało oświadczenie, w którym jak twierdzi „dementuje opublikowane w mediach społecznościowych informacje, wprowadzające opinię publiczną w błąd”.

- Decyzja o wycince drzew, o którą wystąpił deweloper, została wydana 29 października 2020 roku, czyli osiem miesięcy przed objęciem urzędu przez prezydenta Konrada Fijołka. W związku z tym obarczanie odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację obecnego prezydenta jest niezgodne z prawdą - podkreśla Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

Prawne przepychanki trwały od roku

Ratusz wyjaśnia też szczegółowo jak wyglądała procedura dotycząca działań strony społecznej w sprawie powstrzymania wycinki.

Według urzędników Fundacja Będzie Dziko (która reprezentuje mieszkańców) w 2020 roku wystąpiła z wnioskiem o uznanie jej za stronę postępowania. „Ze względu na błędy formalne złożonego przez fundację wniosku, nie została ona uznana za stronę” – twierdzą w ratuszu. Fundacja złożyła zażalenie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO), które w maju 2021 r. nakazało uzupełnienie dokumentacji, wskazując bardzo dokładnie, co należy uzupełnić. „W związku z tym, wystąpiono do Fundacji Będzie Dziko o uzupełnienie wniosku. Fundacja nadal nie uzupełniła wniosku prawidłowo i ponownie nie została uznana za stronę postępowania. 23 września 2021 r. SKO ponownie nakazało uzupełnienie wniosku przez fundację” - relacjonuje rzeszowski magistrat.

Deweloper nie odebrał odwołania

W konsekwencji 8 października br. Fundacja uzupełnia wniosek i 11 października została uznana za stronę w postępowaniu. Z kolei 13 października Fundacja wniosła odwołanie od decyzji o wycince, którą Urząd Miasta Rzeszowa przekazał deweloperowi za pośrednictwem gońca.

- Jest to procedura szybsza niż dostarczenie decyzji pocztą - zaznacza Artur Gernand. - Niestety, odwołanie nie zostało odebrane przez dewelopera. Pracownicy tej firmy oświadczyli gońcowi, że mają zakaz odbierania korespondencji, natomiast właściciel był nieobecny.

Jak podkreślają przedstawiciele ratusza, w sobotę od godz. 7 rano wycinka została przeprowadzona przez dewelopera w asyście wynajętej ochrony, pomimo tego, że na miejscu pojawili się przedstawiciele Policji i Urzędu Miasta Rzeszowa. - Którzy poinformowali, że od decyzji na wycinkę drzew jest odwołanie i w związku z tym decyzja nie jest ostateczna - podkreślają urzędnicy.

Następnie przedstawiciele Urzędu Miasta zwrócili się do firmy prowadzącej wycinkę, o jej wstrzymanie. - Pomimo obietnicy wstrzymania wycinki do poniedziałku (18 października), firma nie dotrzymała ustaleń. Po opuszczeniu terenu przez pracowników Urzędu Miasta, drzewa zostały wycięte - informuje Artur Gernand.

100 tysięcy złotych za wycinkę

Ratusz informuje też, że deweloperowi została naliczona zgodnie z przepisami prawa opłata za wycinkę w wysokości ponad 100 000 zł. Taką opłatę nakłada się z góry decyzją zezwalającą na wycinkę.

Miejscy urzędnicy ubolewają jeszcze, że opłaty za wycinkę drzew zostały drastycznie zmniejszone od 16 grudnia 2016 roku (tzw. Lex Szyszko) i nie powstrzymują działań deweloperów.

Fot. Karol Woliński

Co w takim razie zamierzają władze miasta by podobna sytuacja się nie powtórzyła?

- Obecnie zmienia się polityka Urzędu Miasta Rzeszowa, względem wydawania pozwoleń na wycinkę drzew. Wprowadzamy większy rygor w tym zakresie. Wszystkie wnioski o wycince trafiają na biurko prezydenta, który wraz z pracownikami szczegółowo analizuje te wnioski - podkreśla Artur Gernand. - Decyzji wydanych wcześniej nie jesteśmy w stanie cofnąć. Prowadzimy dialog z deweloperami, jednak takich działań, jak przy ulicy Dominikańskiej nie będziemy tolerować i zastosujemy wszystkie możliwe prawnie sankcje - zapowiada w imieniu władz Rzeszowa.

Jak słyszymy w ratuszu, cała sprawa wycinki przy ul. Dominikańskiej podlega teraz analizie prawnej i po jej dokonaniu zostaną podjęte dalsze decyzje.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4