Wywóz śmieci nie zdrożeje ale odbije się to w inny sposób na mieszkańcach

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 15 lutego 2019

Fot. Archiwum CzytajRzeszów.pl

Jak należało się spodziewać, prezydent Rzeszowa przeforsował na czwartkowej sesji Rady Miasta nowe przepisy ustalające większe odstępy w terminach odbioru śmieci od mieszkańców. Prezydent wybrał to rozwiązanie, by już na początku kadencji nie podnosić ceny wywozu odpadów. Taka podwyżka stawała się coraz bardzie realna po dwóch przetargach, które miasto zorganizowało na wywóz śmieci. Oba zostały unieważnione ze względu na większą cenę wywozu niż dotychczas.

Nowe rozwiązanie jest być może bezpieczniejsze, jeśli chodzi o chwilowy wizerunek władz miasta, na dłuższa metę może jednak odbić się bardzo niekorzystnie na mieszkańcach. W czasie wczorajszej sesji Rady Miasta te uciążliwości spowodowane nowymi zasadami łatwo obnażyli opozycyjni radni.

Mieszkańcy będą musieli dłużej trzymać śmieci u siebie

- Wydłużenie terminów odbioru śmieci może znacząco wpłynąć na jakość życia rzeszowian, wyobrażam sobie sytuację, gdy przychodzi lato, są wysokie temperatury, a śmieci dłużej zalegają w śmietnikach. Niektórzy już teraz mają problem z dużą ilością odpadów - zauważył przewodniczący klubu PiS Marcin Fijołek.

Według przewodniczącego klubu PiS konieczność dłuższego magazynowania śmieci może także spowodować to, że na osiedlach domów jednorodzinnych część ludzi zimą będzie po prostu śmieci spalało w piecach, co będzie potęgowało smog w Rzeszowie.

- Miasto oczywiście powinno szukać redukowania kosztów, ale nie ze stratą jakości życia dla mieszkańców – apelował do władz miasta Marcin Fijołek.

Radnego Roberta Kultysa nie przekonywały natomiast argumenty wiceprezydenta Andrzeja Gutkowskiego, że nowy regulamin jest tak zmieniony, aby jakość świadczonych usług nie uległa pogorszeniu, nie zwiększając jednocześnie kosztów.

- Trudno traktować taki argument poważnie. Jeżeli proponowane zmniejszenie częstotliwości wywozu odpadów według pana nie odbije się na jakości życia mieszkańców, to dlaczego do tej pory tego nie wprowadziliście? Przecież miasto dużo by zaoszczędziło - zauważył radny Robert Kultys.

Frakcja bio gnijąca jak w Neapolu?

Największe kontrowersje podczas obrad wzbudzała kwestia częstotliwości odbioru frakcji odpadów biodegradowalnych.

- Znamy doświadczenia z zagranicy jeżeli chodzi o odpady bio, gdzie w lecie te śmieci długo nie wywożone po prostu gniją, pojawiają się owady i nieprzyjemny zapach. To naturalne, że zwracamy uwagę na takie sprawy ponieważ to dotyczy mieszkańców – powiedział radny PiS Grzegorz Koryl.

Wiceprezydent Andrzej Gutkowski próbował tłumaczyć się, że odpady bio według zapisów uchwały, to śmieci pochodzenia roślinnego, więc nie będą one zawierały resztek jedzenia. Poza tym według niego na taki sam sposób segregacji śmieci bio zdecydowały się inne miasta.

Ten jednak argument raczej nie miał zbyt dużej siły przekonywania.

Ratuszowi oberwało się też za pośpieszny tryb przyjmowania nowego regulaminu.

- To jest stawianie mieszkańców pod ścianą na zasadzie: albo płacicie więcej albo dłużej przetrzymujecie śmieci u siebie. Nie zgadzam się z tym. Można tak wyregulować ten system, aby pozostawić częstotliwość wywozów jak dotychczas i nie podnosić znacząco opłat. Sposobem może być choćby poszukanie nowych źródeł dochodów dla przedsiębiorstwa komunalnego. Tylko na to potrzebna jest poważna dyskusja i czas na znalezienie lepszych rozwiązań, a nie tak jak w tej sytuacji, że radni dowiadują się o sesji dwa dni wcześniej i mają praktycznie jeden dzień na zaproponowanie jakichś pomysłów - twierdził radny Robert Kultys z PiS.

Na zarzuty radnych PiS odpowiedziała skarbnik miasta Janina Filipek.

- Szukaliśmy dróg wyjścia do zmniejszenia podwyżki cen, która i tak jest nieunikniona ponieważ wszyscy wiemy, jaką mamy sytuację ze śmieciami w skali kraju. Gdybyśmy nie szukali rozwiązań, to przyjęlibyśmy pierwszą ofertę MPGK opiewającą na 49 mln zł i przyjęlibyśmy pierwszą ofertę ze spalarni śmieci. Cały czas zabiegamy o to, aby podwyżka ceny była jak najniższa - broniła uchwały skarbnik miasta.

Małe udogodnienia dla mieszkańców odrzucone

Na koniec dyskusji PiS zgłosił swoje poprawki do projektu uchwały. Radny Jerzy Jęczmienionka zaproponował, aby odpady biodegradowalne były wywożone nie co dwa tygodnie, a co 10 dni (do tej pory były wywożone co tydzień), a metale i tworzywa sztuczne nie co miesiąc, jak przewidywał projekt uchwały, a co trzy tygodnie (do tej pory były wywożone co 2 tygodnie).

Oba te wnioski zostały odrzucone w głosowaniu przez radnych PO i Rozwój Rzeszowa.

Inna propozycja polegała na zwiększeniu częstotliwości wywozu odpadów bio przynajmniej w okresie letnim, kiedy mogą one stanowić największy problem w związku z wysoką temperaturą. Ona również nie znalazła uznania.

Ostatecznie dyskusja została zamknięta na wniosek radnego Rozwoju Rzeszowa Tomasza Kamińskiego i pro-prezydenccy radni szybko przegłosowali pierwotny projekt uchwały z wydłużonymi terminami odbioru.

Tak więc w Rzeszowie niebawem zaczną obowiązywać nowe zasady wywozu śmieci. Mieszkańcy niestety będą musieli się przyzwyczaić do dłuższego ich gromadzenia na swoich posesjach. Być może trzeba będzie też powiększyć niektóre osiedlowe śmietniki, tak aby odpady po prostu mieściły się wewnątrz. Czy ten „śmierdzący problem” powróci do ponownego rozstrzygnięcia przez władze miasta? Raczej nie należy się tego spodziewać w najbliższym czasie.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4