Budowa nowego Urzędu Miasta. Odsłona tematu na świeżo po 10 latach

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 18 marca 2019

Koncepcja nowego budynku Urzędu Miasta Rzeszowa autorstwa Pracowni Architektonicznej UCEES z Krakowa
Fot. Archiwum portalu CzytajRzeszów.pl

Prawie 10 lat temu rozstrzygnięto konkurs na koncepcję nowego budynku Urzędu Miasta, który miałby pomieścić wszystkie rozrzucone po Rzeszowie wydziały magistratu. Zwyciężyła propozycja krakowskiej pracowni UCEES. Architekci z Krakowa zaproponowali 55-metrowy biurowiec ze szklaną elewacją, 14 kondygnacjami nadziemnymi, dwoma podziemnymi i sporym placem przed budynkiem. Były też inne koncepcje – zdaniem wielu rzeszowian dużo lepsze i trudno z tymi opiniami się nie zgodzić. Lokalizacja, na której miałby stanąć nowy Urząd Miasta, to plac przy al. Piłsudskiego pomiędzy Urzędem Marszałkowskim i Zespołem Szkół nr 1.

Od 2009 r. pomysł budowy jednego budynku na potrzeby magistratu wracał z mniejszym lub większym medialnym nasileniem. Medialnym, bo poza sferą zapowiedzi, żadne konkretne decyzje w tej sprawie nie zostały podjęte, ale od czasu do czasu temat wracał w postaci kolejnych doniesień prasowych. Pojawiały się nawet informacje o budowaniu obiektu razem z ZUS i marszałkiem dla obniżenia kosztów inwestycji. Miasto tymczasem nawet nie podpisało z krakowską pracownią umowy na projekt budynku, a taka była przecież logiczna konsekwencja zorganizowania konkursu na koncepcję obiektu, zresztą od początku zapowiadana.

W ciągu tych 10 lat ratusz podjął wprawdzie kilka działań mających przybliżyć miasto do realizacji projektu, ale dotyczyły one jedynie porządkowania przestrzeni, na której ma powstać biurowiec. Zburzono warsztaty Zespołu Szkół nr 1, gdzie urządzono prowizoryczny parking. Rozpoczęto też wykup prywatnych garaży, z których sporą część już nawet rozebrano, ale operacji nie udało się doprowadzić do końca. Kilka garaży nadal stoi i straszy swoim wyglądem. Determinacja ratusza w tej kwestii jakby osłabła.

Inwestycja, która według szacunków miałaby pochłonąć ok. 130 mln zł wciąż jest wpisana do Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Rzeszowa. Znajduje się tam pod nieco mylącą nazwą, jako projekt „Wspieranie efektywności energetycznej wraz z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii w budynkach publicznych poprzez utworzenie Centrum Administracji Rzeszowa”. Jego realizacja ma nastąpić w teorii do 2028 r. Środki na ten cel rozpisano następująco: w 2025 r. – 1 milion zł, w latach 2026 i 2027 po 44 mln zł, a w 2028 r. – 41 mln zł. Na inwestycję miasto planuje pozyskać ze środków UE 110,5 mln zł. Tyle, że na razie nie bardzo widać szans na pozyskanie tych środków, a inwestycja najwyraźniej czeka na lepsze czasy.

Czy jednak budowa nowego budynku dla Urzędu Miasta ma nadal sens? Z jednej strony wizja jednego miejsca, gdzie mieszkaniec mógłby załatwić wszelkie możliwe sprawy pozostające w gestii służb podległych ratuszowi jest wciąż kusząca. Z drugiej strony, wydaje się, że w dobie postępującej cyfryzacji traci ona powoli znaczenie.

Co prawda z wprowadzaniem załatwiania różnych spraw przez Internet, telefonicznie czy listownie jest jeszcze w Polsce różnie i daleko nam do Wielkiej Brytanii, gdzie jak się słyszy można np. przez szereg lat prowadzić firmę i nigdy nie odwiedzić fizycznie żadnego urzędu, ale i nasza rzeczywistość w tej dziedzinie zmienia się na lepsze.

Zresztą pomijając już ten argument, sam ratusz nie dąży przecież do obsługi klientów w jednym scentralizowanym miejscu, a zorganizował punkty obsługi mieszkańców w galeriach handlowych, czym zresztą wielokrotnie władze miasta się chwaliły. Potrzeba budowy jednego centrum administracyjnego miałaby więc może większy sens z punktu widzenia urzędu i ewentualnych korzyści logistycznych uzyskanych tą drogą (także z pozbycia się wielu budynków rozrzuconych po całym centrum), ale już nie tak bardzo z punktu widzenia mieszkańca. Z jego punktu widzenia bardziej pożądane byłoby urządzenie jednej dużej sali obsługi mieszkańców, gdzie można byłoby załatwić najbardziej popularne sprawy z zakresu spraw obywatelskich, stanu cywilnego, komunikacji, architektury czy geodezji.

To wymagałoby co prawda przeorganizowania pracy wydziałów Urzędu Miasta w obecnym kształcie, ale byłoby na pewno dużo tańsze od przewidywanych 130 mln zł za budowę nowego obiektu. O tym, że same władze miasta nie do końca wierzą w szybką realizację centrum administracyjnego, świadczy zresztą chociażby przejęcie całego wieżowca przy ul. Targowej 1.

Nie bez znaczenia są też inne argumenty. Co stałoby się z opustoszałymi kamienicami w centrum miasta? Czy łatwo znaleźliby się na nie chętni? Czy opuszczenie przez Urząd Miasta kilkunastu budynków i odpływ mieszkańców załatwiających swoje sprawy w inne miejsce nie oznaczałoby także komercyjnych konsekwencji dla centrum miasta? Takich pytań można postawić więcej, ale na razie zapewne nikt nie jest w stanie udzielić na nie jasnej odpowiedzi.

Pozostaje jeszcze jedna, ważna wątpliwość. Lokalizacja nowego obiektu. Teren boisk pomiędzy Urzędem Marszałkowskim a Zespołem Szkół nr 1, naprzeciwko Galerii Rzeszów od początku wydawał się niezbyt szczęśliwy z różnych powodów. Czy lokalizowanie biurowca generującego duży ruch, także samochodowy, bo od tego nie uda się uciec, w pobliżu miejsca wyjątkowo mocno obciążonego problemami komunikacyjnymi (rondo Dmowskiego) jest racjonalne?

Warto, by na kwestię budowy nowego Urzędu Miasta popatrzeć raz jeszcze, analizując wszystkie aspekty tej sprawy. W przeciwnym razie koszty jakie może pociągnąć za sobą powstanie nowego biurowca, mogą znacznie przekroczyć założone 130 mln zł.

Krzysztof Kuchta

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4