Dopłaty do przydomowej retencji wód opadowych. To pomysł PiS na ulewy

KATEGORIA: INWESTYCJE / 17 czerwca 2019

Poniedziałkowa konferencja radnych PiS. Od lewej Robert Kultys i Marcin Fijołek.
Fot. Karol Woliński

Coraz częstsze intensywne ulewy zaczynają powodować w Rzeszowie poważne straty. Sytuacja sama się nie uspokoi, bo zmiany klimatyczne powodują, że z takimi nawałnicami, jak choćby miesiąc temu, będziemy mieć do czynienia częściej. Jak przed skutkami podobnych zjawisk meteorologicznych można uchronić mieszkańców?

Rzeszowscy radni Prawa i Sprawiedliwości proponują, aby miasto intensywniej rozbudowywało sieć szeroko-przepustowych kolektorów deszczowych, ale przede wszystkim, aby wprowadziło program dopłat do montażu przydomowych zbiorników retencyjnych na deszczówkę. W systemie tym woda z dachu domu w czasie ulewy zbiera się w plastikowym, zakopanym pod ziemią zbiorniku. Może mieć on pojemność od 1000 do nawet 6000 litrów. Potem woda ta dzięki zastosowaniu małej pompy może być wykorzystywana przez właściciela działki, a jej nadmiar kierowany do kanalizacji deszczowej lub do rozsączenia. Celem jest przede wszystkim zatrzymanie wody w zbiorniku w momencie największego obciążenia terenu nawalnym deszczem.

– Rozbudowa kolektorów miejskich to zadanie na wiele lat, natomiast przydomową retencję można realizować niemalże od ręki – mówi radny Marcin Fijołek z PiS. – Program taki od pięciu lat z powodzeniem realizowany jest w Krakowie. Tam miasto przeznacza na dopłaty mieszkańcom do 1 miliona złotych rocznie, w Rzeszowie wystarczyłoby np. 500 tysięcy złotych. Za tę kwotę można by dofinansować montaż do 200 instalacji co roku.

Z kolei radny Robert Kultys podkreśla, że taki system dopłat szybko zwróci się miastu na innych, bardzo ważnych polach.

– Zatrzymywanie deszczówki ma więcej zalet niż tylko zapobieganie podtopieniom. Wodę ze zbiorników można używać do podlewania działki, do płukania samochodu, czy nawet do prania i spłukiwania urządzeń sanitarnych – wylicza radny. – To realne oszczędności finansowe na wykorzystywaniu wody z miejskich wodociągów. Eksperci alarmują, że w Polsce w kolejnych latach będziemy coraz bardziej odczuwali deficyt słodkiej wody. Dlatego racjonalne gospodarowanie deszczówka przez mieszkańców powinno stać się elementem szerszej strategii miasta. W tej sytuacji program dofinansowania przydomowej retencji sam się niejako narzuca – dodał Robert Kultys.

Zbiornik podziemny deszczówki połączony z kanalizacją deszczową (przykładowy system Kingspan)

Jak pokazali radni na przykładach, instalacje mini-retencji można stosować praktycznie w każdych warunkach. Tam, gdzie w pobliżu istnieje kanalizacja deszczowa, deszczówkę po przepełnieniu zbiornika można kierować do sieci. Tam, gdzie deszczówka do tej pory kierowana była z dachów bezpośrednio na powierzchnię terenu, można zastosować specjalny drenaż na działce i nadmiar wody ze zbiornika rozsączać po przejściu ulewy. Istnieje nawet rozwiązanie dla działek, na których właściciel nie zdecyduje się na wykonywanie wykopów – wtedy można stosować zbiornik stojący (sezonowy, lub całoroczny z warstwą izolacyjną).

Cena montażu przydomowego zbiornika na deszczówkę wynosi od 6 do 8 tysięcy złotych – w zależności od wielkości i rodzaju zastosowanego systemu. Refundacja przez miasto kilkudziesięciu procent tej kwoty miałaby za zadanie zmotywować mieszkańców, szczególnie domów jednorodzinnych, do montażu tej instalacji.

Radni PiS zgłosili na jutrzejszą sesję Rady Miasta projekt uchwały w sprawie przyjęcia oświadczenia zawierającego stanowisko dotyczące utworzenia miejskiego programu dopłat do instalacji przydomowych zbiorników na wodę deszczową.

Red.

Najprostszy zbiornik naziemny (przykładowy system Kingspan)

Zbiornik podziemny deszczówki i rozsączanie na działce (przykładowy system Kingspan)

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4