Do Karpackiej Troi zjechali wojownicy z wielu krajów. Od ciosów polała się krew
KATEGORIA: MIEJSCA / 20 sierpnia 2019
W miniony weekend (17-18 sierpnia) na błonia pod wałami „Karpackiej Troi” w Trzcinicy koło Jasła ściągnęło prawie 2 tysięcy uczestników, oraz turystów. Celem był dziewiąty już Festiwal Archeologiczny „Dwa Oblicza”, który od kilku lat w sierpniu gromadzi w Trzcinicy miłośników najdawniejszej historii naszych ziem. Czynnymi uczestnikami było ponad 700 osób należących do 70 grup rekonstrukcyjnych z Polski i Europy, które zarejestrowały się na festiwalu. Resztę stanowiła publiczność przybyła tu głównie z Rzeszowa i Podkarpacia.
Kulminacyjnym wydarzeniem festiwalu była wielka bitwa piesza rozegrana u stóp wałów grodziska. Naprzeciw siebie w dwóch hufcach stanęło kilkuset wojowników: Polaków, Słowaków, Węgrów, Czechów i Ukraińców. Większość z walczących musiała przywdziać hełmy, kolczugi i grube kaftany. Doszło do regularnej walki.
To wcale nie była zwykła inscenizacja. Wojownicy walczyli co prawda tępym orężem ale ciosy absolutnie nie były markowane i bynajmniej nie miały omijać ciał przeciwników. Wojenne okrzyki, szczęk oręża, a nawet krzyki ugodzonych wojów robiły na widzach olbrzymie wrażenie, szczególnie na tych, którzy byli tu pierwszy raz i spodziewali się jedynie kolorowej zabawy.
W tym roku nie obyło się nawet bez interwencji ratowników medycznych. Jeden z wojowników ze Słowacji został poważnie ranny w głowę. Pechowo włócznia przeciwnika ześlizgnęła się po jego hełmie i uderzyła Słowaka pod czołem. Ranny został odwieziony z pola bitwy. Jak się jednak dowiedzieliśmy od organizatorów, zabezpieczenie medyczne było profesjonalne i stanowiło je aż dwie karetki pogotowia z personelem czekające w pobliżu.
Po bitwie był odpoczynek przy namiotach, potem posiłek, ogniska i zabawa długo w nocy. Życie w grupach rekonstrukcyjnych to przeciekawe zjawisko. Są tu kobiety i mężczyźni, osoby młode i starsze, rodzice i dzieci, nawet niemowlęta. Ludzie ci tak się fascynują historią, że gotowi są poświecić urlop, aby zamiast wylegiwać się na plaży w Egipcie, spędzać dni pod średniowiecznym namiotem, chodzić w zgrzebnych sukniach, ćwiczyć władanie bronią i żywić się mięsem z ogniska. Inna sprawa, że zabawa jest przednia.
Muzeum w Trzcinicy jest oddziałem Muzeum Podkarpackiego w Krośnie i zostało oddane do użytku 8 lat temu. Składa się m.in. z budynku ekspozycji muzealnej, gdzie znajduje się też mini-kino, restauracja i część konferencyjna. Obok na wzgórzu na kilku hektarach rozciągają się doskonale zachowane wały starożytnego grodziska. Istniało ono najpierw w czasach starożytnych równolegle ze sławną Troją, później zostało ponownie zamieszkałe w epoce Słowian i istniało do okresu pierwszych Piastów. Stąd podtytuł festiwalu – Dwa Oblicza. Po niedawnych badaniach archeologicznych z ziemi wydobyto tysiące zabytków przeszłości. Można je teraz zobaczyć m.in. na ekspozycji w muzeum.
Tymczasem dzięki uprzejmości jednego z naszych Czytelników, możecie Państwo obejrzeć zdjęcia, które w ciekawy sposób dokumentują klimat i wydarzenia tegorocznego Festiwalu Archeologicznego „Dwa Oblicza” w Trzcinicy.
Red.