„Tu są moje korzenie…”. Natalia Kawalec w finale The Voice Kids [WYWIAD]

KATEGORIA: KULTURA / 20 lutego 2020

Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego Natalii Kawalec

Ta 15-latka na co dzień mieszka w Chicago, ale co ciekawe - jej korzenie są rzeszowskie! Natalia Kawalec jest finalistką programu The Voice Kids i w sobotę 22 lutego zawalczy o zwycięstwo tego muzycznego show. Dziewczyna jest skarbnicą talentów, bo oprócz śpiewu potrafi grać na kilku instrumentach. Tym wiodącym jest jednak pianino i to właśnie przy jego akompaniamencie wyśpiewała sobie uczestnictwo w programie. Podczas przesłuchań zachwyciła jurorów nie tylko poruszającym wykonaniem piosenki Adele pt. „All I ask”, ale i swoim wyjątkowym wyrazem artystycznym. Na „voice’owej” scenie miała okazję zaprezentować także swój autorski utwór.

Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy Natalii i jej finałowy występ w programie The Voice Kids, a tymczasem zapraszamy do przeczytania wywiadu z tą zdolną krajanką. Pomiędzy próbami do sobotniego występu, Natalia znalazła chwilę, aby specjalnie dla czytelników CzytajRzeszów.pl odpowiedzieć na kilka pytań.

Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego Natalii Kawalec

CzytajRzeszów.pl: Emocje po „bitwach” już pewnie opadły, ale nadciągają nowe, te przedfinałowe. Jak Twoje nastawienie przed sobotnim odcinkiem?

Natalia Kawalec: Sobota 22 lutego to dzień, który może zmienić moje życie i to bardzo. Jednak wiem, że ono zmieniło się już przez sam udział w programie. Staram się nie dać zwariować i trzymać się jednej sprawdzonej zasady – zrobić wszystko jak najlepiej potrafię, a co ma być to będzie. Po sobocie będzie niedziela i będziemy żyć dalej niezależnie od wyniku. Oczywiście „postawieniem kropki nad i” byłoby dzierżenie w ręku statuetki The Voice Kids - to marzenie każdego uczestnika. To są cudowne emocje. Przez chwilę nie wiesz gdzie jesteś. W „bitwach” miałam wrażenie, że zaraz mama wejdzie do pokoju, zapali światło i powie: „wstawaj do szkoły” – to wszystko było tak nierealne! Z tyłu sceny szczypaliśmy się z przyjaciółmi z programu by być pewnymi, że naprawdę tam jesteśmy! Ufam, że przeżyję sobotę!

Co najlepiej i najcieplej będziesz wspominać po zakończeniu programu The Voice Kids?

Niejednokrotnie rozmawialiśmy w domu co będzie po 22 lutym, jak wszystko się skończy – ta adrenalina, plany, próby itd. Najbardziej będzie mi brakowało rówieśników, których poznałam przez ostatnie pół roku. Od czasu kiedy jestem w Polsce, co chwilę się z kimś spotykam. Brakuje nam czasu żeby się nagadać! Lubimy ze sobą przebywać – to jest właśnie magia tego programu, który nie dzieli tylko łączy bez względu na to kto kiedy odpadł z gry.

Nie da się ukryć, że mówisz świetnie po Polsku. Pomimo tego, że urodziłaś się i wychowywałaś w Chicago to Twój akcent jest bardzo dobry. Czy to zasługa Twoich rodziców?

Tak, byłam pierwsza z rodzeństwa, zatem w domu mówiliśmy i mówimy raczej tylko po polsku - to dlatego tak jest. Angielski mamy wszędzie wokół i po latach bardzo się cieszę, że rodzice nas przypilnowali, bo widzę jak niektórzy moi znajomi stracili tę umiejętność mówienia w języku polskim. Dużo rozumieją, ale nie mówią wcale albo bardzo słabo.

Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego Natalii Kawalec

Często bywasz w Rzeszowie?

Do Polski, a przede wszystkim do Rzeszowa przyjeżdżam raz w roku i spędzam tu minimum dwa wakacyjne miesiące. Tu mamy całą rodzinę i przyjaciół. Kocham Rzeszów, szczególnie w lecie. Poza tym wszędzie jest bardzo blisko i mogę chodzić na piechotę!

Oprócz śpiewu grasz także na instrumentach. W jakim wieku zaczęłaś uczyć się gry i od kiedy kształcisz swój wokal? Czy w Chicago regularnie chodzisz na lekcje śpiewu?

Na pianinie gram od czwartego roku życia. Potem doszła gitara, ukulele, flet poprzeczny. Moje kolejne wyzwanie to saksofon i akordeon! (Śmiech), próbuję grać na saksofonie, ale jeszcze nie chcielibyście tego słyszeć! Ktoś kiedyś powiedział mi: „Natalia, nie bój się, pisz co masz w głowie”, więc posłuchałam i zaczęłam pisać piosenki i komponować. Dzisiaj mam zapisane dwa zeszyty. Jedną z moich piosenek zaśpiewałam na „przesłuchaniach w ciemno” w The Voice. Wokal zawodowo ćwiczę pod kierownictwem mojej kochanej nauczycielki Jade Maze, która oprócz samych technik wokalnych przekazuje mi swoje doświadczenie sceniczne i życiowe. Sama ćwiczę codziennie, uwielbiam to robić. Jest to taka moja terapia po szkole - jak mnie np. zdenerwują bracia, (śmiech) których oczywiście bardzo kocham! Jest to terapia na otaczający mnie świat. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez muzyki i śpiewania.

Marzy Ci się kariera w Polsce czy w Stanach?

Co to znaczy kariera? Marzy mi się dawać ludziom szczęście podczas moich koncertów, najlepiej na całym świecie (śmiech). Jednak chciałabym zacząć od Polski . Co dalej – zobaczymy, nigdy nie planuję daleko. Pomalutku… mam chyba jeszcze czas, ale robię swoje.

Natalia Kawalec z Olą Kędrą (także rzeszowianką), z którą w minioną sobotę 15 lutego razem wystąpiły w bitwie na głosy.
Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego Natalii Kawalec

Mogłoby się wydawać, że Ameryka to miejsce, w którym spełniają się marzenia – słynna „fabryka snów”. Wiele osób specjalnie wyjeżdża z kraju, aby właśnie tam wziąć udział w castingach do programów typu talent show. Dlaczego zdecydowałaś się wziąć udział w castingu The Voice Kids w Polsce?

No tak „American dream”. Dużo rozmawiam na ten temat z moim tatą. Kiedyś analizowaliśmy jak wielu z tych „marzycieli” skończyło bardzo źle w Ameryce. Uwielbiam przebywać w Neshville – stolicy muzyki – tam w każdym pubie, czy na ulicy śpiewają artyści przez duże „A”. Dostać się do amerykańskiego np. „Mam talent” to jak wygrać w Totolotka! Na precastingi przychodzą setki tysięcy osób. Kocham Polskę, byłam akurat tutaj na wakacjach, więc dlaczego miałabym nie spróbować? Oczywiście nie żałuję – przez ostatnie pół roku wydarzyło się tak wiele pięknych i cudownych historii, których bym sobie lepiej nie wymarzyła! Najlepszą historią było poznanie mojej „voice’owej” siostry – Mai Kaplon – i wszystko co się potem działo i dzieje… LOVE!

Przed Tobą finał i głosowanie widzów. Czy Twoi przyjaciele ze szkoły w Chicago będą mogli wysyłać na Ciebie głosy? Jak reagują na Twój udział w programie?

Mieszkając poza granicą Polski nie można głosować - jest to trochę smutne dla mnie i moich przyjaciół. Moja polska szkoła zrobiła mi cudną niespodziankę po moim ostatnim powrocie, a Polonia „chicagowska” tak mnie wspiera, że jak mi o tym piszą, to chce mi się płakać ze szczęścia – są cudowni! Dzięki programowi odezwali się do nas przyjaciele i rodzina z Polski, której nigdy nie znałam. Okazało się, że są w całej Polsce! Natomiast Podkarpacie od czasu „bitew” daje mi ogromne wsparcie!

W jakim języku tworzysz swoje utwory? I w jakim chciałabyś w przyszłości śpiewać?

Piszę po angielsku, bo jednak łatwiej jest mi wtedy przelać moje myśli, uczucia i emocje na papier, ale mam już przyjaciół, którzy będą mi pomagać to tłumaczyć na język polski!

Czy masz już wizję muzyki jaką chciałabyś grać? Czy będą to refleksyjne utwory przy pianinie, czy raczej energetyczny pop?

Bardzo lubię wyzwania. Lubię trudne utwory, oczywiście te bardziej luźne też. Chciałabym jednak, aby muzyka w połączeniu z tekstem miała jakiś przekaz, żeby to tworzyło spójne dzieło – dzisiaj jest z tym różnie, zwłaszcza w US.

Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego Natalii Kawalec

Kto jest Twoją muzyczną inspiracją? Kogo z polskich artystów cenisz najbardziej?

Klasyka polskiej muzyki - Czesław Niemen, Zbigniew Wodecki, Natalia Kukulska, Edyta Geppert, Edyta Górniak no i CLEO oczywiście (śmiech) – Kocham Ją!

Czy w najbliższym czasie szykuje się jakiś Twój koncert w Rzeszowie?

Ostatni mój występ w Rzeszowie odbył się podczas Światowego Festiwalu Polonijnych Zespołów Folklorystycznych w Roku Moniuszki. Śpiewałam dwie solowe partie, w tym jedną napisaną w USA specjalnie na tę okoliczność. Była to piosenka „Póki my żyjemy” skomponowana przez Andrzeja Dylewskiego, ze słowami Iwony Puc. Jestem przekonana, że powrócę z koncertem jeszcze w tym roku do Rzeszowa. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej! Tu są moje korzenie i ludzie, którzy mnie wspierają – jest to dla mnie oczywiste.

Rozmawiała: Kamila Szeliga

Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego Natalii Kawalec

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4