„Aby wróciła normalność”. Tak na Rynku protestowano przeciwko obostrzeniom

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 11 października 2020

Fot. Paweł Bialic

Kilkaset osób zgromadziła w sobotę 10 października na rzeszowskim Rynku manifestacja przeciwników rządowych obostrzeń wprowadzanych w związku z koronawirusem, a także obowiązującego sposobu podejścia do epidemii. Podobne demonstracje odbyły się w ponad 50 miastach Polski.

- Pogratulujmy sobie nawzajem brawami, że tak nas tutaj dużo. Brawa! I nie jesteśmy, tak jak niektóre media próbują wmawiać, jakimiś płaskoziemcami, szurami czy innymi dziwolągami, tylko jesteśmy wszyscy świadomymi ludźmi, którzy wiedzą jakie mają prawa i którzy się nie zgadzają na to bezprawie, które jest nam wmawiane codziennie i proponowane. Dlatego nie gódźmy się na to! - mówił Jacek Ćwięka z Konfederacji Korony Polskiej, dyrektor biura poselskiego Grzegorza Brauna.

Organizatorem rzeszowskiego protestu pod nazwą „Manifestacja W Obronie Wolności” był Ruch Społeczny Stop Covid Rzeszów, skupiony na facebookowym fanpage’u „Stop Covid - Rzeszów (Podkarpacie) i okolice”, który gromadzi już ponad 12,7 tys. osób. Manifestacja, która rozpoczęła się o godz. 16.00 trwała ponad dwie godziny. Jej głównym elementem były wystąpienia kolejnych prelegentów. Znaleźli się wśród nich m.in. działacze Konfederacji Korony Polskiej, czyli partii Grzegorza Brauna (wchodzącej w skład Konfederacji Wolność i Niepodległość).

Fot. Paweł Bialic

Demonstracje „w obronie wolności” zbiegły się z wprowadzeniem przez rząd żółtej strefy na terenie całej Polski, ale były planowane już wcześniej. Główną zmianą w ramach rządowych obostrzeń jaka została wprowadzona właśnie w sobotę jest obowiązek zakrywania nosa i ust na wolnym powietrzu. Jednak sprzeciw wobec zakładania maseczek, choć skupia uwagę części mediów, to tylko jeden z powodów demonstracji „antycovidowców”. Rzeczywiście, większość uczestników rzeszowskiej manifestacji, wśród których można było zobaczyć osoby w różnym wieku, w tym rodziny z dziećmi, masek nie miała. Jak jednak mówią sami przeciwnicy obostrzeń, chodzi im o całokształt działań rządzących związany z epidemią koronawirusa, a nie tylko sprawę maseczek.

Manifestacja ściągnęła też na rzeszowski Rynek zwiększone siły policyjne. Policjanci spisywali osoby bez maseczek, ale głównie te, które pojawiały się na obrzeżach Rynku. Wobec samych manifestantów funkcjonariusze zachowywali się raczej biernie, choć jak podawali organizatorzy już w czasie manifestacji, w jej trakcie pojawiły się pierwsze skierowania spraw przez policję do sądu. Dlatego prelegenci zachęcali uczestników by nie przyjmowali mandatów od policji ponieważ są „nieprawne”, a sądy rozstrzygają sprawy na korzyść ukaranych. Proponowali też lizaki, które rozdawano uczestnikom protestu, ponieważ jedzenie zwalnia z obowiązku zakrywania twarzy.

Protest rozpoczął się apelem wygłoszonym przez panią Justynę z grupy „Stop Covid - Rzeszów (Podkarpacie) i okolice”, która odczytała treść policyjnego ślubowania. Później pytała zgromadzonych jak są postrzegani policjanci – dobrze czy źle oraz jak są przedstawiani przez media.

- Ja widzę ciągłe nagłówki w mediach typu „Policja będzie karać za nienoszenie maseczek”, karać za to, karać za tamto, karać, karać i jeszcze raz karać. Czy policja tylko karze? Kto przedstawia policjantów w złym świetle? Media moi drodzy! - pytała i odpowiadała pani Justyna dowodząc, że jest wiele pozytywnych działań policjantów, ale media ich nie pokazują.

Fot. Paweł Bialic

- Media tworzą wszystko tak, aby nas poróżnić, aby stworzyć zgrzyt pomiędzy nami a policją i nie tylko. Również pomiędzy rodzinami. Narodem podzielonym, słabym łatwiej się steruje. Chcą abyśmy widzieli w policjancie wroga, a on nie jest naszym wrogiem. Nie udostępniajmy artykułów szerzących agresję, nerwy, stres. Póki jest popyt jest podaż. Nie wchodźmy na te artykuły bo nic ciekawego się z nich nie dowiemy, a za to ile nerwów zjemy - apelowała pani Justyna.

W swoim przemówieniu podkreślała też, że zakażenie to nie to samo co zachorowanie.

- Od 4 marca do początku września zmarło 303 osoby na Covid. Czy to jest pandemia? Czy z szacunku dla starszych osób państwo polskie zamknęło im przychodnie? - pytała pani Justyna.

Głos zabrał też pan Tomasz, lekarz anestezjolog, który jak podkreślano jedyny ze swego środowiska miał odwagę być na manifestacji z uczestnikami protestu. Jak powiedział epidemia kosztuje nas codziennie 5 mln zł. Takie są według niego koszty wykonywanych testów. Mówił też o nowym narzędziu Ministerstwa Zdrowia – „wartości referencyjnej trzydniowego wskaźnika korygującego”.

- Co to jest? To takie nowe narzędzie administracyjne, którym nowy minister będzie kontrował szaleństwo pandemiczne. Jak to działa? W zależności od ilości odczytów wątpliwej jakości testów intensywność domniemanej pandemii będzie wzrastać bądź opadać. Skutkiem tego będzie mniejszy bądź większy terror higieniczny. Co to znaczy? W zależności od potrzeby wystarczy zwiększyć lub zmniejszyć ilość wykonywanych testów, aby administracja mogła uzasadnić brak logiki w zarządzaniu krajem - dowodził.

Fot. Paweł Bialic

Stwierdził też, że w pewnych okolicznościach maseczki mają sens. Jednak kiedy ostatnio był u dentysty wyproszono go z pustej poczekalni z powodu braku maseczki. Jego zdaniem wymaganie maseczki w takich sytuacjach to nonsens.

- Jaki jest cel tych wszystkich zabiegów, manipulacji i wygłupów? No nie wygląda to na pewno na troskę o zdrowie. Chodzi tu o to, aby pod pretekstem dbałości o dobro społeczne wzbudzić w obywatelu co? Poczucie strachu, winy za jakieś „myślozbrodnie”. To nie nasza wina, to jest ich wymysł, nie poddajmy się temu. A po co to wszystko? No chodzi o to, aby wyłączyć myślenie i nakręcić emocje. Człowiek emocjonalny zaczyna reagować agresywnie. I nastąpi dalszy rozpad więzi społecznych, bo będziemy uciekać jeden od drugiego, chyba o to chodzi. Nie dajmy się zmanipulować, wytrącić z równowagi. Będą nam codziennie pompować jakieś absurdy w telewizji. Nie dajmy się tym sprowokować. Bądźmy mądrymi Polakami po szkodzie, a nie jakimiś głupkami, którzy będą się cieszyć z jakiegoś życia w nowych i ciekawych czasach - prosił pan Tomasz zebranych.

Dodał, że następne wybory są już za trzy lata. - Zacznijmy się już dziś zastanawiać nad tym komu zaufać, a w tak zwanym międzyczasie domagajmy się zwrotu przynależnej nam wolności. Wolności się nie daje jak 500 plus, wolności trzeba chcieć - zaznaczył.

Wśród manifestantów znajdował się młody mężczyzna w masce z podobizną Jarosława Kaczyńskiego. Pan Tomasz zwrócił się do niego, kierując słowa pod adresem prezesa PiS.

- Panie Jarku, o pan przybył, dziękuję. Panie Jarku nie zmuszaj nas do wiary w twoje brednie bo nic z tego dobrego nie wynika. My już mamy dosyć odbierania nam wolności i zamieniania jej na bezwartościowe obietnice bezpieczeństwa, które nigdy nie nastąpi w tej sytuacji - mówił pan Tomasz.

Fot. Paweł Bialic

- Media, zwłaszcza te prorządowe cały czas nami manipulują, cały czas jesteśmy bombardowani statystykami - stwierdził z kolei Jacek Ćwięka. - Okazuje się, że ten wirus jest chyba taki straszny tylko w mediach. Bo kiedy poprosiliśmy o oficjalne statystyki Ministerstwa Zdrowia w sprawie zmarłych na Covid-19 od marca aż do połowy września okazuje się, że zmarłych na Covid-19 wyłącznie tylko z tej przyczyny było 303 osoby. Kiedy dziennie liczba zgonów w Polsce to jest około 1000. Wiec jaki to jest straszny wirus? Większość statystyk, które podają media to są zmarli z tak zwanymi chorobami współistniejącymi, którzy mieli inne choroby i zmarli z powodu osłabienia organizmu.

Jak dodawał, większość osób w Polsce umiera na inne choroby, o których teraz się nie mówi.

- Dlaczego nikt nie mówi o tym ile osób umiera chociażby z tego powodu, że nie dostali opieki medycznej, bo szpitale są zamknięte? Nie ma dostępu do służby zdrowia - alarmował Ćwięka dodając, że albo szpitale są jednoimienne i przyjmują tylko chorych na Covid, albo chcąc się dostać do placówek służby zdrowia trzeba wypełnieć deklarację, że jest się chorym na Covid. - Przecież to jest jakiś absurd - mówił.

Fot. Krzysztof Kuchta

Zdaniem Jacka Ćwięki działania rządu prowadzą do przepaści zdrowotnej i gospodarczej, a po pół roku nikt „nie wyciągnął żadnej nauki”.

- Jesteśmy postawieni jedni przeciw drugim, sami na siebie naskakujemy,sami ze sobą walczymy, a oni się temu tylko przyglądają - mówił, zarzucając rządowi, że spolaryzował społeczeństwo. – Czy tak ma wyglądać państwo polskie? Czy tak ma wyglądać demokracja? Czy tak ma wyglądać konstytucyjne państwo prawa? - pytał zebranych.

Jak dodawał, rząd próbuje regulować rzeczywistość rozporządzeniami, na którymi są ustawy i Konstytucja. - A Konstytucja gwarantuje nam wszystkim wolność. Wszyscy mamy prawo swobodnie oddychać. Nie może tego zmienić rozporządzenie, tym bardziej rozporządzenie nielegalne, które odwołuje się do ustawy z 5 grudnia 2008 r. o chorobach zakaźnych i tam jest jasno napisane, że obowiązek zasłaniania nosa i ust dotyczy wyłącznie osób chorych - mówił Jacek Ćwięka.

- Dzisiaj maseczka, ale co jutro? Może się okaże, że bez szczepionki niewiadomego pochodzenia nie będziemy mogli zrobić zakupów, załatwić sprawy w urzędzie, posłać dziecka do szkoły, czy pójść do pracy - przedstawiał czarną wizję. - Gdzie my żyjemy ja się pytam? Czy żyjemy w demokratycznym państwie, czy żyjemy w totalitaryzmie? To co funduje nam nasz rząd to jest czysty totalitaryzm. Nie możemy na to pozwolić! Dlatego gromadzimy się, pokazujemy swój sprzeciw. Chcemy to wszystko oczywiście robić zgodnie z zasadami prawa, nie chcemy być rewolucjonistami, domagamy się po prostu naszych konstytucyjnych praw - stwierdził działacz Konfederacji.

Fot. Paweł Bialic

- To jest terror - komentował natomiast sytuację jaka przydarzyła się jego żonie w dziewiątym miesiącu ciąży w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie kolejny reprezentant Konfederacji Korony Polskiej Michał Flis. Kobieta miała termin porodu, ale by być przyjętą do szpitala musiała wypełnić ankietę z nagłówkiem sugerującym podejrzenie o zakażenie wirusem SARS-Cov-2.

- Na protesty z jej strony pracownica tego szpitala powiedziała, że to standardowy formularz, wszyscy go podpisują, a osoba, które go nie podpisze nie zostanie wpuszczona do szpitala. Żona nie miała tyle siły żeby walczyć o swoje prawa - mówił mężczyzna. - Jeśli dodamy do tego przykładu sytuacje, w których ludzie umierają czekając na wynik testu, bo bez tego lekarze nie podejmują interwencji, sytuacje, w których rodzice nie mogą przez wiele tygodni odwiedzać swoich chorych dzieci w szpitalach, to otrzymujemy obraz państwa, w którym najważniejsze są procedury administracyjne, w którym nie liczy się człowiek tylko statystyki zachorowań, bo to nakręca biznes pandemiopsychozy. Te same procedury nie dotyczą władzy.

Wśród wielu przemawiających występujących na rzeszowskim Rynku znalazła się także była posłanka Samoobrony Andrzeja Leppera z Podkarpacia Maria Zbyrowska. Jak powiedziała, nie jest członkiem Konfederacji, ale nie może patrzeć na to co się obecnie w Polsce dzieje. - Mikrofony są wyłączane posłom Konfederacji - mówiła Zbyrowska, nawiązując do ostatnich wydarzeń w Sejmie gdzie wicemarszałek Ryszard Terlecki wyłączył mikrofon posłom Krzysztofowi Bosakowi i Grzegorzowi Braunowi, którzy pojawili się na mównicy bez maseczek. Przekazała więc dla Konfederacji głośnik, z którego kiedyś korzystał Andrzej Lepper, aby jej posłowie mieli swoje nagłośnienie.

Zbyrowska nawiązała też do piątki Kaczyńskiego. - Ten rząd prowadzi politykę niszczenia rolnictwa i całej gospodarki. Oni wykonują polecenia banksterów, ludzi, którzy chcą nas zaszczepić, ta pandemia jest przykrywką. Pierwszym niszczycielem w 2020 roku jest Jarosław Kaczyński. On musi po prostu odejść! - grzmiała Maria Zbyrowska.

Fot. Paweł Bialic

W przerwach pomiędzy wystąpieniami kolejnych dyskutantów intonowano piosenkę „Cała Polska śpiewa z nami, trzeba skończyć z maseczkami”, a także skandowano hasła „Dosyć kłamstwa, dosyć ściemy, znowu żyć normalnie chcemy”, „Ważna dla nas dziś jest sprawa, chcemy przestrzegania prawa”.

- Nie dajmy się prowadzić w bezprawie, bo później będziecie za to odpowiadać - apelowała z kolei do dyrektorów szkół, przedszkoli czy domów kultury Teresa Pracownik z Konfederacji Korony Polskiej, mówiąc, że są zmuszani do nakładania obostrzeń. - Póki władza was chroni, to jest dobrze, ale „dłużej klasztora niż przeora”.

Fot. Paweł Bialic

Później prelegenci przedstawiali liczne opinie lekarzy z Polski i zagranicy, którzy kwestionują obowiązujące sposoby podchodzenia do koronawirusa.

Głos zabierali też chętni uczestnicy manifestacji, wśród których pojawił się pracownik zakładu pogrzebowego przekonujący, że nie ma żadnego wzrostu liczby pogrzebów. Był też apel do kibiców o zjednoczenie i udział w manifestacji 24 października w Warszawie, a także przestroga przed technologią 5G.

- Jeśli oddamy wolność w dziedzinie naszego ciała i zdrowia, to w żadnej innej dziedzinie tej wolności nie obronimy. Dlatego tutaj jesteśmy i po to jesteśmy, by o to się upominać - podsumował Jacek Ćwięka.

Manifestacja zakończyła się podziękowaniami i brawami dla policji, a także modlitwą różańcową w intencji Ojczyzny, narodu i by „wróciła normalność”.

Krzysztof Kuchta

Fot. Paweł Bialic

Fot. Krzysztof Kuchta

Fot. Krzysztof Kuchta

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4