Nocna prohibicja w Śródmieściu. Jakie są skutki zakazu handlu?

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 18 lutego 2019

Nocny zakaz sprzedaży alkoholu dotknął popularny sklep sieci PSS „Społem” przy ul. Asnyka. Zamiast całą dobę sklep jest teraz otwierany w godzinach 6.00 - 22.00
Fot. Tomasz Wrzesiński

Od 1 lutego mieszkańcy Śródmieścia Rzeszowa nie mają możliwości zakupu alkoholu w żadnym ze sklepów w godzinach od 22.00 do 6.00. To pokłosie kontrowersyjnej uchwały Rady Miasta wprowadzonej w grudniu 2018, która jak przypominamy, została uchwalona w związku ze skargami mieszkańców na jeden ze sklepów, który zajmuje sie sprzedażą alkoholu. Uchwałę przyjęto w dodatku nie uwzględniając opinii Rady Osiedla Śródmieścia – Północ (obecnie już byłego, ponieważ doszło do połączenia osiedli Śródmieście-Północ i Śródmieście-Południe w jedno osiedle Śródmieście), która była zgoła odmienna od tego co uchwalili radni.

W Śródmieściu według wyliczeń ratusza znajduje się 19 sklepów, które objął zakaz. Taka zmiana przepisów najmocniej dotyka pod względem finansowym sklepy nocne, w których alkohol jest głównym towarem sprzedawanym klientom. Część przedsiębiorców zamyka swoje lokale tuż przed godz. 22, tak aby nie narazić się na złamanie przepisów. Inni natomiast nie zamykają sklepów, licząc na zysk ze sprzedaży np. wyrobów tytoniowych, jednak już po ponad dwóch tygodniach lutego widać, że zakaz mocno wpływa na wyniki finansowe tych sklepów.

- W pierwszy weekend (zakaz wszedł w życie od czwartku) była nadzieja, że nadrobimy brak zysku z alkoholu większą sprzedażą wyrobów tytoniowych i napojów bezalkoholowych, bo ludzie nie wiedząc o co chodzi, szukali czynnych sklepów i trafiali do nas. Niestety dwa kolejne weekendy pokazały, że jest totalny spadek sprzedaży po godzinie 22, bo ludzie kierują się poza strefę opuszczając Rynek. Z tego co wiem, sklepy poza strefą odnotowały, spory wzrost sprzedaży - mówi nam Pan Marcin ze sklepu „Soplica”, który jest otwarty po godz. 22, oczywiście nie sprzedając już alkoholu.

Najgorzej według przedsiębiorców może być jednak w okresie letnim, gdy na Rynku jest zdecydowanie większy ruch.

- Największe straty zaczną się od maja. Bo godzina 22 jest już tylko umowną porą przejścia do pory nocnej. Od lat ta godzina, gdzie ludzie zaczynają się bawić w Rynku przesuwa się i w sezonie letnim ruch zaczyna się dopiero o godzinie 21, co daje nam godzinę na zarabianie i wtedy faktycznie straty będą spore. Nawet do 50 procent - tłumaczy nam przedsiębiorca, którego sklep znajduje się na rzeszowskim Rynku.

Na zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach 22.00 – 6.00 zareagowała również spółdzielnia PSS „Społem” w Rzeszowie. Przykładem jest tutaj sklep nr 1 „Non stop” (dawniej popularny Super Sam), który znajduje się przy ul. Asnyka w Rzeszowie. Do lutego sklep działał faktycznie non stop przez 24 godziny, natomiast w momencie wejścia w życie przepisów wspomnianej uchwały spółdzielnia zdecydowała, że będzie on czynny tylko w godzinach 6.00 – 22.00.

- Powodem zmiany trybu funkcjonowania sklepu nr 1 są tylko i wyłącznie przepisy o zakazie sprzedaży alkoholu. Przez zmianę przepisów trudno było zorganizować pracę tego sklepu w godzinach obowiązywania zakazu sprzedaży alkoholu – tłumaczy nam Wiesław Kuźniar, kierownik działu kadr i organizacji PSS „Społem” w Rzeszowie.

Taka sytuacja na pewno nie zadowala klientów sklepu. Trzeba szczerze przyznać, że duża część osób w tych godzinach kupuje napoje wyskokowe, natomiast są również osoby, które zakaz ten dotknie, mimo tego, że alkoholu kupić nie chcą, a potrzebne są im inne towary. Sklep zlokalizowany jest nieopodal dworców PKP i PKS, więc cieszył się zawsze sporym ruchem.

Uchwała wprowadzająca nocny zakaz sprzedaży alkoholu, według władz miasta miała na celu przede wszystkim zapewnić spokój mieszkańcom Śródmieścia, którzy skarżyli się na częste zakłócanie ciszy nocnej przez osoby pod wpływem alkoholu. Czy w ciągu dwóch tygodni widać jakąś radykalną zmianę w tej kwestii? Przedsiębiorcy, którzy prowadzą sklepy na Rynku twierdzą, że ludzie kupują alkohol poza Śródmieściem, a później i tak często wracają na Rynek lub jego okolice i spożywają tam alkohol.

Przedsiębiorcy, których objął zakaz nie złożyli oczywiście broni i w styczniu skierowali do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na decyzję Rady Miasta.

- Uważamy, że uchwała jest niesprawiedliwa, ponieważ dotyczy tylko jednego osiedla i tylko sklepów, wyłączając restauracje czy puby, co łamie zasady konkurencji i równego traktowania podmiotów gospodarczych. Uchwała w dodatku została uchwalona bez opinii właściwej rady osiedla. Oczywiście złożyliśmy skargę do WSA w Rzeszowie w tej sprawie i teraz czekamy czy Rada Miasta wycofa się z tej decyzji czy wejdzie na drogę sądową - tłumaczy nam jeden z przedsiębiorców, który złożył skargę na decyzję Rady Miasta.

Jaką decyzję w tej sprawie podejmie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie? Podobna sytuacja miała miejsce w Krakowie, gdzie Rada Miasta również uchwaliła podobne przepisy i tam sąd administracyjny po wniesieniu skargi przez krakowskich przedsiębiorców nakazał wstrzymanie zakazu do momentu zapadnięcia wyroku. Jak wiemy, wyrok ze stycznia tego roku okazał się pozytywny dla przedsiębiorców, ponieważ Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uznał, że wnioskodawcy projektu nie przedstawili żadnego przekonywującego argumentu by taki zakaz wprowadzić. Wyrok w tej sprawie jest jednak nieprawomocny.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4