Jak przejąć piękny gmach z parkiem? Ratusz natknął się na poważne kłopoty

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 8 marca 2019

Zespół Szkół Agroprzesiębiorczości przy ul. Miłocińskiej
Fot. Paweł Bialic

Na osiedlu Miłocin wśród starego parku stoi jedna z najstarszych i jednocześnie jedna z najbardziej okazałych szkół w Rzeszowie. Została ona ufundowana jeszcze w czasach zaborów dla „kształcenia synów włościańskich na dobrych gospodarzy wiejskich”. Jej początki miejscowa społeczność zawdzięcza sławnej od XIX wieku fundacji Jana Towarnickiego. Szkoła przetrwała do dzisiaj jako Zespół Szkół Agroprzedsiębiorczości.

Całkiem niedawno w rzeszowskim ratuszu powstała koncepcja, aby ten piękny obiekt przejąć na inne cele miejskie, a klasy przenieść do budynku szkolnego przy ul. Sucharskiego. Tam uczniowie dzieliliby go z uczniami tamtejszego Zespołu Szkół Kształcenia Ustawicznego. W starym budynku szkoły na Miłocinie zaplanowano natomiast na piętrze dom kultury, a na parterze dom pomocy dla osób z autyzmem.

Na pierwszy rzut oka pomysł ten wydawał się rozsądny, bo urzędnicy miejscy przekonywali, że Szkoła Agroprzedsiębiorczości z roku na rok ma coraz mniej chętnych do kształcenia się w tym kierunku, budynek szkoły nie jest w pełni wykorzystany, a w nowym budynku dzieci będą miały lepsze warunki. Być może jednak decyzja ta nie została dokładnie przemyślana, bo przed pomysłem ratusza zaczęły się piętrzyć coraz to poważniejsze problemy. Rzeczywistość zweryfikowała obietnice ratusza, a całe zamieszanie postanowił przeciąć wojewódzki kurator oświaty.

Zaskoczeni rodzice uczniów

Pierwsi zareagowali rodzice uczniów, którzy wybierając szkołę na Miłocinie myśleli o konkretnej lokalizacji, a nie o nauce w dużej szkole na osiedlu. Jedna z matek powiedziała naszej redakcji wprost:

- Ta szkoła to nie tylko klasy ale także zaplecze parkowe, gdzie uczniowie w ramach praktyki mogą zajmować się roślinami, czy poznawać sposoby kształtowania krajobrazu w ramach swojej specjalizacji. Pomysł wtłoczenia ich w inną szkołę, gdzie zmniejszy się im liczbę sal i utrudni przez to zajęcia specjalistyczne, świadczy o niezrozumieniu specyfiki kierunku, na którym uczy się młodzież. Do tego, jak się okazało w praktyce, w nowym budynku nie da się wydzielić fizycznie naszej szkoły, a grafik zajęć lekcyjnych bardzo się wydłuży dla uczniów obu szkół - mówi pani Joanna.

Podobnie niezadowoleni, czemu trudno się dziwić, mają być rodzice uczniów drugiej szkoły. Wątpliwości mają także rodzice dzieci autystycznych. Przedstawiciele wszystkich trzech grup rodziców swoje uwagi przedstawili w kuratorium.

Kurator Wojewódzki krytycznie

Likwidacja szkoły w starym budynku i przeniesienie jej do innego obiektu obowiązkowo wymaga pozytywnej opinii Kuratorium Oświaty. No i właśnie dzisiaj Podkarpacki Kurator Oświaty Małgorzata Rauch wydała negatywną opinię do wniosku prezydenta Rzeszowa o przeniesienie szkoły. Powodem było przede wszystkim to, że ustawa o systemie oświaty zabrania takiej reorganizacji szkół, po której pogorszą się warunki nauczania uczniów. Inspektorzy kuratorium wybrali się do obu szkół i potwierdzili obawy rodziców. Z naszych informacji wynika, że jednym z najważniejszych, choć nie jedynym powodem negatywnej opinii był fakt, że w Zespole Szkół Kształcenia Ustawicznego przy ul. Sucharskiego już teraz zajęcia trwają do późnych godzin popołudniowych (po godz. 18). Ewentualne przeniesienie do tego budynku jeszcze Zespołu Szkół Agroprzedsiębiorczości na pewno tej sytuacji nie poprawi.

- Po rozpatrzeniu wniosku z dnia 5 lutego 2019 r., złożonego przez prezydenta miasta Rzeszowa, Podkarpacki Kurator Oświaty wyraził negatywną opinię w sprawie zmiany siedziby Zespołu Szkół Agroprzedsiębiorczości w Rzeszowie – potwierdziła nam rzecznik Podkarpackiego Kuratora Oświaty Mariola Kiełboń, st. wizytator KO w Rzeszowie.

Jakie jest oficjalne uzasadnienie tej opinii wydanej z datą 7 marca?

- Ze szczegółowej analizy problemu przeprowadzonej przez Kuratorium Oświaty w Rzeszowie można wnioskować, że zamiar zmiany siedziby Zespołu Szkół Agroprzedsiębiorczości w Rzeszowie z ulicy Miłocińskiej 75 na ulicę Sucharskiego 4 nie został należycie przygotowany. Brak konkretnych ustaleń, nie zapoznano społeczności szkolnych obydwu zespołów z tymi planami. Nie wzięto pod uwagę specyfiki rekrutacji na rok szkolny 2019/2020 oraz rzeczywistego wpływu na warunki nauki w obu jednostkach - wyjaśnia Mariola Kiełboń.

Uwagi specjalistów od opieki nad osobami z autyzmem

Poza tym, że reorganizacja szkół niekoniecznie przysłużyłaby się uczniom, to pomysł na nowe wykorzystanie budynku na Miłocinie wspólnie dla osób autystycznych i dla domu kultury wzbudził pewne uwagi. Psycholodzy i osoby odpowiedzialne za opiekę nad chorymi, z którymi rozmawialiśmy, mają na ten temat mieszane opinie.

Z jednej strony podkreślają, że „każda inicjatywa zwiększenia dostępności i wspomagania rozwoju osób ze spektrum autyzmu jest warta urzeczywistnienia, tym bardziej, kiedy taki ośrodek wsparcia dziennego mógłby powstać w miejscu z życiem społecznym i kulturalnym, sprzyjającym integracji społecznej.”

Z drugiej strony usłyszeliśmy, że osoby chore na autyzm wymagają specjalnej opieki i spokoju otoczenia. To ludzie bardzo zamknięci i trudno odczytywać, jak w danej chwili wewnętrznie przeżywają bodźce zewnętrzne. Zlokalizowanie tych chorych w jednym budynku, gdzie trochę niezależnie mogą np. grać zespoły muzyczne, gdzie może działać szkoła tańca, czy też organizowane będą inne formy głośnej aktywności, może się okazać bardzo niepewne w skutkach dla prowadzenia terapii. Wymagałoby to bardzo przemyślanych relacji pomiędzy tymi funkcjami.

Jeszcze inne osoby uważają, że w rzeszowskich realiach jest pilna potrzeba przeznaczenia całego takiego obiektu dla autystycznych dzieci ale też i dorosłych z autyzmem.

Zespół Szkół Agroprzesiębiorczości przy ul. Miłocińskiej
Fot. Paweł Bialic

Opinie takie powinny zawczasu być wzięte pod uwagę przez urzędników w ratuszu planujących zmiany przeznaczenia budynku na Miłocinie. Zwykłe podzielenie budynku na zasadzie parter – chorzy autystyczni, piętro – dom kultury mogłoby być kontrowersyjne i wywołać zastrzeżenia rodziców oraz specjalistów.

Rada Osiedla nie była informowana o planach miasta

Z decyzji kuratora oświaty, która przekreśla starania ratusza o przeniesienie szkoły, na pewno będzie zadowolona Rada Osiedla Miłocin, która do tej pory nie była w stanie zablokować planów władz miasta. Tamtejsi mieszkańcy już dawno wyrażali swoje niezadowolenie z planów przeniesienia szkoły. Przyszłość Zespołu Szkół Agroprzedsiębiorczości budzi zaniepokojenie Rady Osiedla Miłocin.

- Zespół Szkół Agroprzedsiębiorczości, a dawniej Szkoła Rolnicza jest integralną częścią naszego osiedla. Budynek szkoły i cały zespół szkolno-parkowy jest centralnym punktem osiedla i jest jego bardzo ważnym elementem. My jako Rada Osiedla współpracujemy ze szkołą od samego początku na różnych płaszczyznach. Jest to bardzo pozytywna współpraca zarówno dla mieszkańców i jak sądzę również dla szkoły. Dlatego bardzo ważne dla nas jest aby szkoła została na osiedlu Miłocin, zwłaszcza, że jest historycznym elementem naszego osiedla – mówi Justyna Adamiec, przewodnicząca Rady Osiedla Miłocin. - Teren szkoły i budynek został przekazany przez fundację Towarnickich do celów edukacyjno-oświatowych i myślę, że powinny one nadal w tym duchu zostać wykorzystane. Poza tym jest to jedyny budynek na osiedlu, który może też służyć jako dom kultury. Ważna dla nas jest także możliwość wykorzystywania należącej do miasta przestrzeni wokół szkoły.

Okazuje się, że w procesie decyzyjnym dotyczącym przeniesienia ZSA z Miłocina na ul. Sucharskiego przedstawiciele osiedla zostali pominięci.

- Nikt z nami nie konsultował ani przeniesienia szkoły, ani nowego przeznaczenia – wyjaśnia Justyna Adamiec.

Proces rozparcelowywania terenu szkoły zaczął się już kilka lat temu. Obecnie na jego części powstały budynki mieszkalne. Własność terenu, który kiedyś stanowił integralną całość, choć jest od 2010 r. w granicach Rzeszowa nadal podzielona jest pomiędzy Starostwo Powiatowe i miasto. Władzom Rzeszowa podlega teren samej szkoły i sąsiedniego parku.

- Można powiedzieć, że ten obszar który pozostał jest takim ostatkiem, który powinien zostać chroniony z przeznaczeniem dla mieszkańców, jako teren zielony oraz edukacyjno-kulturalny – przekonuje przewodnicząca Adamiec. - Jest to przestrzeń gdzie można stworzyć warunki do rozwijania sportu, edukacji i kultury. Można stworzyć np. motylarnię, czy storczykarnię. Jest zresztą piękna wizualizacja przygotowana przez Biuro Rozwoju Miasta Rzeszowa obejmująca teren należący zarówno do miasta i do starostwa i myślę, że ten obszar powinien w takim duchu zostać zagospodarowany.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4