Mieszkańcy kontra pracownicy. Niedzielny spór pod bramą Res-Drobu

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 11 marca 2019

Pod siedzibę Res-Drobu na realizację niedzielnego programu przybyli mieszkańcy protestujący przeciwko uciążliwości tego zakładu...
Fot. Paweł Bialic

Kilkadziesiąt osób wzięło udział w emitowanym na żywo niedzielnym programie TVP Info pt. „To Jest Temat” dotyczącym Rzeszowskich Zakładów Drobiarskich Res-Drob. Tuż obok bramy przedsiębiorstwa przy ul. Konopnickiej w Rzeszowie zgromadzili się mieszkańcy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów, którzy od dłuższego czasu narzekają na działalność Res-Drobu w ich sąsiedztwie. Po drugiej stronie stanęli pracownicy przedsiębiorstwa wraz z reprezentantami zarządu firmy. W dyskusji, która w zasadzie nie wniosła zbyt wielu nowych informacji w tej sprawie, udział wzięli również przedstawiciele Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Rzeszowa oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie.

Przypomnijmy, że ostatnio w sprawie funkcjonowania Res-Drobu nastąpił przełom, ponieważ decyzją władz miasta, firmie cofnięto pozwolenie zintegrowane w związku z wynikami kontroli przeprowadzonych przez WIOŚ w Rzeszowie, według których Res-Drob łamał przepisy pozwolenia w kwestiach norm hałasu, pracy nocnej oraz funkcjonowania podczyszczalni ścieków. Gdyby decyzja władz była prawomocna, to oznaczałoby wstrzymanie produkcji. Jednak Res-Drob ma od decyzji się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, o czym poinformował rzecznik prasowy Res- Drobu Damian Pawłowski.

- Poznaliśmy decyzję władz miasta o cofnięciu pozwolenia zintegrowanego, jednak posiadamy dokumenty, które dowodzą, że tych przepisów nie przekraczamy, w związku z czym przygotowujemy dokumenty odwoławcze. Decyzja miasta jest nieprawomocna, pozwolenie zintegrowane nadal obowiązuje - powiedział Damian Pawłowski, rzecznik prasowy Res-Drobu.

Główną osią dyskusji obu stron sporu była sprawa fetoru, na który skarzą się mieszkańcy żyjący niedaleko Res-Drobu.

- My rozumiemy, że właściciel Res-Drobu chce mieć zysk, że ludzie chcą pracować, ale nie kosztem naszego zdrowia. Już obawiamy się, że przyjdzie wiosna, później lato i nie będzie można normalnie wyjść z mieszkania czy otworzyć okna przez smród padliny - mówiła jedna z osób protestujących przeciwko działalności Res-Drobu.

...a także pracownicy Res-Drobu z transparentami broniącymi zakładu.
Fot. Paweł Bialic

Pracownicy Res-Drobu uważają natomiast, że zakład nie generuje smrodu, a problemy mieszkańców są wyimaginowane.

- Mieszkańcy zmyślają co do obecnej sytuacji. Kiedyś faktycznie był smród natomiast w tej chwili zakład nie jest uciążliwy, są nowe technologie i wszystko jest w porządku - twierdził jeden z pracowników Res-Drobu.

Jednak to nie przez smród, który według mieszkańców jest generowany przez Res-Drob, cofnięto pozwolenie.

Dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Rzeszowa Małgorzata Wojnowska, tłumacząc dlaczego pozwolenie zostało cofnięte, wskazała, że nie ma możliwości cofnięcia pozwolenia z powodu wydzielania przez zakład fetoru, ponieważ nie ma w tej kwestii stosownych norm prawnych – chodzi tu głównie o ustawę antyodorową, która od dłuższego czasu jest zapowiadana przez obecne władze.

- Na razie nie ma norm umożliwiających cofnięcie pozwolenia zintegrowanego z powodu fetoru – tłumaczyła dyrektor Wojnowska. Jednym z powodów dlaczego cofnięto pozwolenie zintegrowane dla firmy, było przekroczenie norm hałasu. Okazuje się, że firma po przeprowadzonych przez WIOŚ kontrolach zrobiła własne ekspertyzy co do generowanego hałasu, z których wynikało, że poziom hałasu jest w normie. Wyniki te przekazano do WIOŚ, który poddał je analizie i przeprowadził bez uprzedzenia kierownictwa firmy, kontrolę na terenie zakładu i okazało się, że poziom hałasu wciąż przekracza dopuszczalne normy o czym poinformowała Katarzyna Piskur z WIOŚ w Rzeszowie.

Kierownictwo Res-Drobu deklarowało, że na terenie zakładu zostały podjęte stosowne kroki, które spowodują, że następna kontrola WIOŚ dotycząca generowanego hałasu wskaże, że tych nieprawidłowości już nie ma.

- Po ostatniej kontroli podjęliśmy dodatkowe kroki, które w przypadku kolejnej kontroli pokażą prawidłowe wartości. Zianstalowaliśmy ekrany akustyczne, zakład został wyposażony w dźwiękoszczelne kurtyny, zlikwidowaliśmy parking samochodów ciężarowych, stworzyliśmy harmonogram przyjazdu tych samochodów - tłumaczyli przedstawiciele zarządu Res-Drobu.

Ze ust rzecznika prasowego Res-Drobu padła również deklaracja, że zakład zostanie przeniesiony, a lokalizacja jest już wybrana.

- Potwierdzamy cały czas, że chcemy rozpocząć operację przeniesienia zakładu w 2020 roku. Miejsce jest już wybrane, ale nie możemy na razie go ujawnić- powiedział Damian Pawłowski.

Deklaracje i tłumaczenia przedstawicieli zarządu firmy jednak w żaden sposób nie były w stanie przekonać protestujących mieszkańców. Z drugiej strony szeregowi pracownicy Res-Drobu utrzymywali, że zakład w tym momencie nie generuje żadnego smrodu ani hałasu i uważali, że przez likwidację zakładu stracą możliwość utrzymywania swoich rodzin.

Podczas dyskusji padło wiele mocnych słów. Osoby znajdujące się w grupie protestujących przeciwko zakładowi, nazywały pracowników zakładu najemnikami, natomiast pracownicy odwzajemniali się zarzutami, że stowarzyszenie chcące zaprzestania działania Res-Drobu w tym miejscu, protestują na czyjeś zlecenie.

Karol Woliński

FOTORELACJA: Paweł Bialic

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4