Dlaczego w gminach śmieci są tańsze niż w Rzeszowie? Dramat wsi przyłączonych

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 23 stycznia 2020

Segregacja śmieci stała się środowiskową koniecznością, a to powoduje większe koszty gospodarki odpadami.
Fot. pixabuy

Wczorajsza decyzja rzeszowskiego ratusza o drakońskiej podwyżce opłat od mieszkańców za odbiór odpadów zszokowała rzeszowian. Na przykład wydatek za śmieci przeciętnej rzeszowskiej rodziny mieszkającej w bloku wzrośnie o 100 procent i więcej. O szczegółowych stawkach opłat pisaliśmy TUTAJ.

Jednak w najbardziej dramatycznej sytuacji znalazły się osoby z osiedli domów jednorodzinnych przyłączonych do Rzeszowa z okolicznych gmin. Tu opłaty również wzrosły, ale najgorsze jest to, że ich wysokość będzie teraz znacznie wyższa niż opłaty w macierzystych gminach. Gminy wokół Rzeszowa także podniosły w tym roku opłaty za odbiór śmieci, jednak ich wysokość i tak nie dorównuje opłatom na terenie miasta.

Na przykład obecnie w Racławówce (jeszcze w gminie Boguchwała) 5-osobowa rodzina płaci miesięcznie za odbiór śmieci 115 zł. Po przyłączeniu jej do Rzeszowa płaciłaby natomiast 160 zł.

W Matysówce przyłączonej niedawno do miasta przeciętna 4-osobowa rodzina będzie musiała zapłacić co miesiąc za odbiór śmieci 128 zł, natomiast podobna rodzina w gminie Tyczyn (do której Matysówka należała) zapłaci teraz „tylko” 80 złotych.

W Pogwizdowie należącym wciąż do gminy Głogów Małopolski opłata 3-osobowej rodziny wynosi teraz 66 zł miesięcznie, a po przyłączeniu wioski do Rzeszowa oplata ta wzrosłaby do 96 zł.

Najmniejsza różnica w opłatach dotyczy gminy Krasne, ale i tu przyłączenie do stolicy województwa oznaczałoby większe koszty dla mieszkańców. W Malawie 2-osobowa rodzina płaci teraz za śmieci 60 zł, a po przyłączeniu do Rzeszowa oplata ta urosłaby do 64 zł.

Pełny wykaz podwyżek opłat dla zabudowy jednorodzinnej w Rzeszowie i w poszczególnych gminach dla różnej wielkości rodzin przedstawia poniższa tabela.

A jakie są przyczyny takiej różnicy w opłatach na niekorzyść miasta? Urzędnicy w rzeszowskim ratuszu najczęściej zwracają uwagę, że w Rzeszowie odpady odbierane są od mieszkańców częściej niż poza miastem – co tydzień, a w gminach nieco rzadziej (2 lub 3 razy w miesiącu). W mieście mieszkańcy jakoby też produkują więcej śmieci, niż mieszkańcy w gminach. To logiczne, że powodowałoby to większe koszty obsługi.

Niektórzy rzeszowscy radni (np. Robert Kultys) wskazują jednak na inne okoliczności, które powinny działać także odwrotnie, tzn. tak, aby koszty odbioru śmieci w mieście były niższe niż w gminach, a w każdym razie nie były aż tak rozbieżne. Na przykład odebranie odpadów od 100 gospodarstw rodzinnych na wsi, gdzie zabudowa jest charakterystycznie rozproszona, oznacza przejechanie znacznych odległości. Oczywiście przy ciągłym ruszaniu i zatrzymywaniu się śmieciarek, co wpływa na zwiększony czas pracy i zużycie paliwa. W mieście natomiast, gdzie dominują osiedla bloków, odebranie odpadów od tej samej liczby 100 gospodarstw rodzinnych oznacza podjechanie zazwyczaj tylko do jednego śmietnika.

Innym czynnikiem obniżającym koszty w mieście powinien być efekt skali. Przedsiębiorstwo komunalne mające obsłużyć miasto liczące około 200 tysięcy mieszkańców z pewnością mogłoby skalkulować koszty stałe (przypadające na jednego mieszkańca) na niższym poziomie niż firma, która ma obsłużyć gminę liczącą zaledwie od 10 do 20 tysięcy mieszkańców.

Dlaczego zatem koszty obsługi gospodarki odpadami w Rzeszowie okazują się tak wysokie w porównaniu do gmin? Koronnym argumentem jest zawsze to, że taki a nie innym był wynik przetargu na operatora obsługującego odbiór śmieci w Rzeszowie. Szczegółowych kosztów jednak nie znamy, gdyż urzędnicy z ratusza powołują się na tajemnicę handlową firmy, którą miasto wybrało do realizacji wywozu odpadów.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4