Będą dopłaty do małej retencji? Ratusz korzysta z pomysłu radnych PiS

KATEGORIA: INWESTYCJE / 23 listopada 2021

Zbiornik podziemny deszczówki i rozsączanie na działce (przykładowy system Kingspan)

Jest szansa, że w Rzeszowie w końcu ruszy program dofinansowania dla mieszkańców na budowę przydomowych zbiorników na deszczówkę. Z tym pomysłem wyszły władze Rzeszowa i stosowna uchwała w sprawie uruchomienia programu pod nazwą „Mała retencja” znalazła się w planie wtorkowej sesji. Radni PiS, którzy jako pierwsi przedstawiali taki pomysł kilka lat temu, teraz apelują też do prezydenta o zwiększenie środków na realizację tego projektu.

Od dołków z wodą do uchwały

Po raz pierwszy o pomyśle wprowadzenia dopłat dla mieszkańców do budowy przydomowych zbiorników na deszczówkę oraz oczek wodnych słychać było w 2019 roku.

Z takim pomysłem wyszli radni PiS, podkreślając że budowa i korzystanie z takich zbiorników, to nie tylko szansa na zapobiegnięcie podtopieniom, ale również oszczędność w wykorzystaniu wody z miejskich wodociągów. Co ciekawe obecny prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, wtedy jeszcze jako radny, krytykował tego typu inicjatywę. Mówił o tym, że ten program, to jedynie działanie uzupełniające jeżeli chodzi o zabezpieczenie powodziowe i nic więcej niż „trzy dołki na krzyż z wodą i komarami”.

Ostatecznie projekt PiS został wtedy odrzucony, a koalicja Rozwoju Rzeszowa i Platformy Obywatelskiej przyjęła uchwałę intencyjną o realizacji programu małej retencji ze środków zewnętrznych i dofinansowania z UE, jednak bez wskazania konkretnego źródła finansowania. W ciągu ponad dwóch lat nie udało się pozyskać takich pieniędzy i program w Rzeszowie nie ruszył.

Teraz jednak okazuje się, że w władze Rzeszowa z już wspomnianym wyżej Konradem Fijołkiem na czele, widzą sens w realizacji tego typu programu dopłat z budżetu miasta.

- Prezydent Fijołek już w trakcie kampanii wyborczej wspominał o tym rozwiązaniu, w związku z problemami dotyczącymi zagospodarowania wód w Rzeszowie. Ostatnie lata pokazały potrzebę uruchomienia tego typu programu - mówi nam Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa zapytany skąd wziął się pomysł na uruchomienie programu „Mała retencja” w Rzeszowie.

Zgodę na uruchomienie programu dopłat do zbiorników na deszczówkę muszą wydać rzeszowscy radni. W planie wtorkowej sesji znalazł się odpowiedni projekt uchwały w tej sprawie.

- W ramach programu dotacyjnego mieszkańcy będą mogli uzyskać dofinansowanie do wykonania systemów deszczowych do gromadzenia i wykorzystania wód deszczowych w miejscu opadu poprzez realizację ogrodów deszczowych lub montaż zbiorników naziemnych i podziemnych - czytamy w uzasadnieniu uchwały.

Zbiornik podziemny deszczówki połączony z kanalizacją deszczową (przykładowy system Kingspan)

PiS: 100 tys. zł to za mało

W przyszłym roku miasto planowało pierwotnie wydać na pierwszy pilotażowy program „Małej retencji” 50 tys. zł. Jak słyszymy w rzeszowskim ratuszu, kwota ta jednak została zwiększona do 100 tys. zł. Co ciekawe środki te będą pochodzić m.in. z odszkodowań, które płacą deweloperzy za wycinkę drzew pod inwestycje.

- Nie możemy tych środków wydać inaczej, dlatego przeznaczamy je na takie pro-ekologiczne rozwiązania jak właśnie „Mała retencja” - twierdzi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

Poparcie dla uruchomienia programu dofinansowania do małej retencji deklarują rzeszowscy radni PiS, co nie może dziwić. Sami wcześniej forsowali takie rozwiązanie. Teraz jednak dodatkowo przekonują, że miasto powinno jeszcze odważniej postawić na ten program i zwiększyć nakłady finansowe na jego realizację.

- Cieszymy się, że miasto chce ruszyć z takimi dopłatami dla mieszkańców, choć uważamy, że powinna to być zdecydowanie wyższa kwota. Wrocław rocznie przeznacza na taki program 500 tys. zł. Będziemy wnioskowali do prezydenta o jeszcze większe środki na ten program - mówi szef klubu PiS w Radzie Miasta Rzeszowa Marcin Fijołek.

W ratuszu natomiast słyszymy, że jeżeli będzie duże zainteresowanie dopłatami w ramach programu „Mała retencja” w przyszłym roku, to niewykluczone, że jego budżet zostanie powiększony w kolejnych latach.

Kto będzie mógł starać się o dofinansowanie?

Według wspomnianego projektu uchwały, dotacje w ramach programu „Mała retencja” mają przysługiwać wszystkim osobom fizycznym posiadającym nieruchomość zabudowaną, zlokalizowaną na terenie Rzeszowa. Mowa tu o działce zabudowanej budynkiem mieszkalnym jednorodzinnym, lub w zabudowie bliźniaczej czy też szeregowej. Pieniądze z dofinansowania będzie można wykorzystać na wykonanie systemu do gromadzenia i wykorzystywania wód deszczowych, w tym:

1) zakup i montaż zbiorników naziemnych szczelnych o łącznej pojemności min 500 l;

2) zakup i montaż zbiorników podziemnych szczelnych o pojemności min. 2000 l;

3) utworzenie ogrodu deszczowego;

4) utworzenie oczka wodnego o pojemności min. 500 l.

Maksymalna wysokość dotacji na dofinansowanie kosztów inwestycji wynosić będzie 80% kosztu inwestycji, ale nie więcej niż 1 tys. zł. Urzędnicy podkreślają, że dotacja nie może być wykorzystana na dokumentację sporządzaną w ramach przygotowania inwestycji.

Jeżeli radni zagłosują za uchwałą w sprawie „Małej retencji”, to na uruchomienie programu trzeba będzie poczekać do jej uprawomocnienia. Potrwa to kilka tygodni i jak słyszymy w ratuszu, nabór wniosków o dofinansowanie na budowę zbiorników na deszczówkę powinien ruszyć początkiem 2022 roku.

Karol Woliński

Najprostszy zbiornik naziemny (przykładowy system Kingspan)

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4