Politycy Konfederacji i PSL krytycznie o ostatnich wydarzeniach w Sejmie
KATEGORIA: POLITYKA / 21 września 2020
Konferencja posła Grzegorza Brauna i działaczy KonfederacjiFot. Karol Woliński
Mało kto się spodziewał, że jesień 2020 roku będzie tak gorącym okresem w polskiej polityce. Po zeszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu istnieje duże prawdopodobieństwo zerwania koalicji Zjednoczonej Prawicy (Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, Porozumienie) i rządy mniejszościowe PiS.
Innym scenariuszem, jednak bardziej odległym są przedterminowe wybory parlamentarne, nie wykluczone jest również, że PiS razem z Solidarną Polską i Porozumieniem w końcu się dogadają i ponownie zbudują większość. Obecnie jednak mało na to wskazuje, co widać m.in. na Podkarpaciu gdzie marszałek Władysław Ortyl złożył wniosek o odwołanie członków zarządu województwa Anny Huk i Stanisława Kruczka reprezentujących Solidarną Polskę i Porozumienie.
W poniedziałek obecną sytuację polityczną komentowali podkarpaccy politycy opozycji z Konfederacji Wolność i Niepodległość oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zarówno poseł Grzegorz Braun, jak i Mieczysław Kasprzak krytycznie odnosili się szczególnie do ustawy o ochronie zwierząt, która nieoczekiwanie doprowadziła do kryzysu w koalicji rządzącej.
Przypomnijmy, że w planie XVII posiedzenia Sejmu znajdowały się dwie ustawy, które budziły przed jego rozpoczęciem duże emocje co ważne również wśród polityków większości parlamentarnej. Chodzi oczywiście o ustawę dotyczącą uniknięcia odpowiedzialności urzędniczej w przypadku działań związanych z ograniczaniem rozprzestrzeniania wirusa COVID-19 oraz tzw. „piątkę Kaczyńskiego” czyli pakiet ustaw dotyczący ochrony zwierząt mówiący m.in. o zakazie hodowli zwierząt na futra oraz o ograniczeniach w uboju rytualnym.
Ostatecznie projekt dotyczący uniknięcia odpowiedzialności przez urzędników został zdjęty z planu obrad w związku z brakiem porozumienia w obozie Zjednoczonej Prawicy. Jednak ustawa o ochronie zwierząt w planie obrad pozostała, co ostatecznie doprowadziło do konfliktu w Zjednoczonej Prawicy.
Projekt został przegłosowany głosami PiS, KO i Lewicy, jednak co najważniejsze, przeciw głosowali posłowie PiS z frakcji Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry (a także grupa posłów samego PiS), natomiast Porozumienie Jarosława Gowina się wstrzymało.
Przeciw temu projektowi głosowały również Konfederacja i PSL. Oba ugrupowania zorganizowały w poniedziałek (21 września) w Rzeszowie swoje konferencje.
Konferencja posła Mieczysława Kasprzaka i działaczy PSLFot. Karol Woliński
Jak mówi podkarpacki poseł ludowców, Mieczysław Kasprzak oprócz konsekwencji politycznych, ustawa o obronie zwierząt ma przynieść negatywne skutki dla polskich rolników.
- PiS nie dotrzymał obietnic wyborczych danych wsi. To właśnie dzięki głosom wsi wygrał wybory parlamentarne, tak samo wybory prezydenckie. Teraz tą ustawą nałożono embargo na polskich rolników, sytuacja jest dramatyczna - mówił poseł Kasprzak.
W konferencji prasowej PSL brali udział również rolnicy, według których w kontekście ustawy o ochronie zwierząt mówi się najwięcej o ograniczeniach w branży hodowli zwierząt futerkowych, a mało kto zwraca uwagę, że to ograniczenia uboju rytualnego będą największym problem dla rolników.
- To doprowadzi do tego, że my jako hodowcy bydła czy drobiu staniemy się bankrutami. Kilka lat temu mieliśmy już podobne ograniczenia. Wtedy hodowcy tracili od razu 1 zł na kilogramie żywca wołowego - mówił prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej Stanisław Bartman.
Pezes Podkarpackiej Izby Rolniczej Stanisław BartmanFot. Karol Woliński
Jak zapowiedział poseł Mieczysław Kasprzak, gdy ustawa o ochronie zwierząt trafi do rozpatrzenia przez Senat, PSL będzie stanowczo apelował o usunięcie kontrowersyjnych ich zdaniem zapisów.
Poseł Braun: marszałek Witek popełniła przestępstwo
Swoją rolę w rozpatrywaniu projektu dotyczącego ochrony zwierząt starał się odegrać również podkarpacki poseł Konfederacji Grzegorz Braun. W trakcie posiedzenia Sejmu próbował on zgłosić do projektu ustawy poprawkę mówiącą o zakazie aborcji eugenicznej. Chodziło o wykreślenie zapisu pozwalającego zabić nienarodzone dziecko ze względu na podejrzenie ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, z ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
Polityk Konfederacji argumentował taką poprawkę twierdzeniem, że Sejm powinien w pierwszej kolejności zacząć bronić nienarodzonych dzieci aby w dalszej zająć się ochroną zwierząt. Poprawka jednak nie została poddana pod głosowanie, co wywołało duży sprzeciw polityków Konfederacji. Poseł Braun przez kilka minut nie schodził z mównicy i kłócił się z marszałek Sejmu Elżbietą Witek. Jak mówił w poniedziałek poseł Konfederacji, w związku z niepoddaniem poprawki pod głosowanie doszło do przestępstwa, które miała popełnić marszałek Sejmu.
- Marszałek Elżbieta Witek wyrzuciła do kosza poprawkę mniejszości o numerze 42. Po tym zachowaniu Pani marszałek tłumaczyła się rzekomą niezgodnością wniosku z materią przedłożenia co jest nieprawdą - mówił Grzegorz Braun zaznaczając, że ustawa o ochronie zwierząt dotyczy życia, bezpieczeństwa i zdrowia, więc poprawka o zakazie aborcji eugenicznej była zasadna. Oprócz tego jak zaznaczył poseł Braun marszałek Sejmu może ocenić zasadność wniosku czy poprawki mniejszości tylko pod kątem formalnym, a nie pod kątem treści.
Jak poinformował poseł Grzegorz Braun, w związku z zachowaniem marszałek Elżbiety Witek, we wtorek zostanie złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w warszawskiej prokuraturze.
- Mam nadzieję, że prokurator generalny znajdzie powody by rozpatrzyć dogłębnie tę sprawę - stwierdził poseł Braun.
Tę funkcję jak na razie wciąż pełni Zbigniew Ziobro.
Karol Woliński