Prezydent Ferenc bez wsparcia własnych radnych. Co się dzieje?
KATEGORIA: POLITYKA / 19 grudnia 2019
Fot. Materiały Urzędu Miasta Rzeszowa
Na wtorkowej sesji Rady Miasta prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi nie udało się przeforsować uchwały w sprawie rozpoczęcia procedury połączenia Rzeszowa z gminą Trzebownisko. Pomysł nie znalazł poparcia nawet wśród większości radnych z proprezydenckiego klubu Rozwój Rzeszowa.
W porządku obrad od początku był przewidziany punkt dotyczący woli zmiany granic i wyrażenia zgody na konsultacje w sprawie włączenia do miasta terenów trzech sołectw: części Racławówki – nazywanej Racławówka Doły z gminy Boguchwała, Pogwizdowa Nowego z gminy Głogów Młp. i Malawy z gminy Krasne.
Jednak prezydent zgłosił propozycję rozszerzenia porządku obrad o kolejny punkt dotyczący powiększenia Rzeszowa – w sprawie połączenia z gminą Trzebownisko. Włączenie go do planu sesji wymagało zgody radnych. Tej, nieco niespodziewanie zabrakło.
Za włączeniem punktu w sprawie Trzebowniska do porządku obrad byli tylko dwaj radni Rozwoju Rzeszowa, Konrad Fijołek i Mirosław Kwaśniak. Kilku radnych PiS było przeciw. Wstrzymało się aż 16 radnych, w tym większa część Rozwoju Rzeszowa. Dlaczego radni z prezydenckiego klubu, którzy zazwyczaj karnie wspierają politykę Tadeusza Ferenca tym razem nie wykazali entuzjazmu dla jego propozycji?
Jak wynika z rozmów prowadzonych w kuluarach ratusza, głównym motywem takiego głosowania radnych Rozwoju Rzeszowa była obawa przed przyspieszonymi wyborami do Rady Miasta. W przypadku połączenia dwóch gmin dotychczasowe organy obu samorządów kończą swoją działalność i przeprowadza się nowe wybory. Dotyczyłoby to nie tylko radnych, ale także prezydenta.
Co prawda, szanse na połączenie z gminą Trzebownisko są raczej nikłe, bo taka operacja w praktyce wymaga pozytywnej decyzji samej gminy, ale najwidoczniej radni nie chcieli nawet ryzykować i otwierać puszki Pandory. Czy prezydent Ferenc pogodzi się z takim werdyktem? Można przypuszczać, że nie. W ubiegłym roku proponował przyłączenie około połowy terytorium gminy Trzebownisko. Teraz chciał połączenia z całą gminą.
Jak na razie nic nie wyszło także ze zmiany przyjętego w lipcu przez rząd rozporządzenia w sprawie przesunięć na mapie granic gmin, na którą ponoć mocno liczył Tadeusz Ferenc. Jak wiadomo, rząd (a wcześniej wojewoda i MSWiA) nie poparł w tym roku kolejnego poszerzenia Rzeszowa. Stąd w ratuszu pojawiła się chęć wpłynięcia na Radę Ministrów, by jeszcze zmieniła swą decyzję przed końcem roku. Pewne nadzieje w tej sprawie poczynili w czasie kampanii wyborczej goszczący w Rzeszowie i spotykający się z prezydentem działacze Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i jego zastępca Marcin Warchoł. Ta sprawa jest jednak zamknięta. Zmian rozporządzenia po myśli Tadeusza Ferenca nie będzie.
Fot. Materiały Urzędu Miasta Rzeszowa
Na sesji pojawiła się w tej sytuacji standardowa niemal jak co roku propozycja prezydenta – wspomniana uchwała w sprawie terenów trzech sołectw, które miasto chciało przyłączyć także rok temu. W tym przypadku radni nie byli już tak wstrzemięźliwi. Co prawda przewodniczący Rady Miasta Andrzej Dec chciał wyłączenia z uchwały Malawy, ale jego propozycja nie uzyskała poparcia większości. Ostatecznie radni (z wyjątkiem Andrzeja Deca, który się wstrzymał) zgodzili się na rozpoczęcie procedury w sprawie zmian granic przyjmując uchwałę w pierwotnym kształcie.
To oznacza, że początkiem 2020 r. zostaną przeprowadzone konsultacje z mieszkańcami Rzeszowa na temat przyłączenia terenów trzech miejscowości. Podobne konsultacje będą musiały być przeprowadzone także w trzech podrzeszowskich gminach, których władze później wyrażą swoje opinie w tej sprawie. Następnie wniosek w sprawie zmian granic trafi do zaopiniowania do wojewody, a w końcu do MSWiA. Ostateczną decyzję będzie jak zawsze podejmować rząd. Ma na to czas do końca lipca.
Red.