144 tys. podpisów poparcia Andrzeja Dudy w regionie. A jak wypadli inni?

KATEGORIA: POLITYKA / 26 marca 2020

Europoseł Joachim Brudziński i poseł Krzysztof Sobolewski w czasie prezentacji 2 milionów podpisów poparcia dla prezydenta Andrzeja Dudy
Fot. Twitter Krzysztof Sobolewski

Czwartek 26 marca jest ostatnim dniem, w którym kandydaci na prezydenta RP mogą składać listy z zebranymi podpisami poparcia pod swoim udziałem w wyborach. Aby móc wziąć udział w wyborach kandydaci z zarejestrowanych komitetów wyborczych muszą złożyć do Państwowej Komisji Wyborczej 100 tys. podpisów. Wszyscy najpoważniejsi kandydaci w wyborach, których pierwsza tura na ten moment ma odbyć się 10 maja zdążyli złożyć listy z podpisami zdecydowanie wcześniej.

Największą ilością zebranych podpisów w skali kraju może pochwalić się urzędujący prezydent Andrzej Duda startujący z poparciem Prawa i Sprawiedliwości. Do Państwowej Komisji Wyborczej w jego komitet wyborczy złożył około 2 mln podpisów zebranych w skali całego kraju. Na samym Podkarpaciu jak dowiedzieliśmy się od koordynatora kampanii wyborczej Andrzeja Dudy w naszym województwie Mateusza Kutrzeby, udało zebrać się 144 tys. podpisów. Podpisy zbierano do połowy marca, po czym przekazano je do Państwowej Komisji Wyborczej.

A jak wypadli inni kandydaci? Sztab wyborczy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Podkarpaciu zebrał kilka razy mniej podpisów niż sztab urzędującego prezydenta.

- Listy z podpisami zbieraliśmy do końca lutego i udało nam się zebrać ponad 20 tysięcy podpisów. W skali całego kraju podpisy pod kandydaturą Małgorzaty Kidawy Błońskiej złożyło około 500 tysięcy osób - mówi nam przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu Zdzisław Gawlik.

Z kolei sztab wyborczy Lewicy, który odpowiada za kampanię wyborczą eurodeputowanego Roberta Biedronia przekazał łącznie do PKW 370 tys. podpisów. Na samym Podkarpaciu według posła Lewicy Wiesława Buża udało się zebrać ich około 17 tys.

- Zbieranie podpisów zakończyliśmy w zeszłym tygodniu. Był plan by dobić do 20 tysięcy, jednak zawiesiliśmy działania w tym kierunku w związku z sytuacją epidemiologiczną na terenie kraju - mówi poseł Wiesław Buż.

Pierwszym kandydatem oficjalnie zatwierdzonym przez PKW w wyborach prezydenckich był lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. W skali całego kraju sztabowi lidera ludowców udało się zebrać 250 tys. podpisów. Na samym Podkarpaciu według dyrektora podkarpackiego biura PSL w Rzeszowie Zbigniewa Micała, pod kandydaturą Władysława Kosiniaka-Kamysza podpisało się 24 tys. osób.

- Podpisy zbieraliśmy w bardzo szybkim tempie jeszcze w lutym i udało nam się osiągnąć taki wynik w ciągu zaledwie ośmiu dni. Jeszcze w lutym zostały one przekazane do PKW i dlatego też nasz kandydat został jako pierwszy oficjalnie zarejestrowany - informuje Zbigniew Micał.

Krzysztof Bosak, który kandyduje w ramach Konfederacji Wolność i Niepodległość, czyli ugrupowania zrzeszającego partię KORWiN, Ruch Narodowy oraz Konfederację Korony Polskiej Grzegorza Brauna w skali całego kraju zebrał około 300 tys. podpisów. Na Podkarpaciu za zbieranie dowodów poparcia jego kandydatury byli odpowiedzialni przedstawiciele wszystkich trzech głównych podmiotów tworzących Konfederację.

- Łącznie przedstawicielom wszystkich trzech ugrupowań na Podkarpaciu do połowy marca pod kandydaturą Krzysztofa Bosaka udało się zebrać 24 tysięcy podpisów - twierdzi Tomasz Buczek, koordynator Ruchu Narodowego na Podkarpaciu.

Jednym z nieoczekiwanych kandydatów, którzy zgłosili swój udział w wyborach jest Szymon Hołownia. Dotychczas publicysta i współprowadzący show TVN „Mam Talent” a teraz niezależny kandydat na prezydenta, zdołał zebrać w skali całego kraju 152 tys. podpisów. Na Podkarpaciu sztabowcom Hołowni udało się zebrać prawie 5 tys. podpisów.

- Na terenie województwa podkarpackiego zebraliśmy 4825 podpisów pod kandydaturą Szymona Hołowni - informuje Sebastian Żak, jeden z liderów wolontariatu sztabu Hołowni na Podkarpaciu.

Oprócz wspomnianych kandydatów swój komitet zarejestrował m.in. były poseł Marek Jakubiak. Według ostatnich zapowiedzi byłego posła Kukiz’15 w skali kraju zdołał on zebrać około 140 tys. podpisów.

Zbiórka podpisów poparcia pod kandydaturą Andrzeja Dudy w Rzeszowie
Fot. Paweł Bialic

Wybory, a koronawirus. Na razie majowy termin bez zmian

Obecnie w czasie szalejącej epidemii koronawirusa w kraju temat organizacji wyborów prezydenckich schodzi w zasadzie do jednej kwestii. Czy organizacja tych wyborów 10 maja będzie możliwa w związku z wprowadzonym niedawno stanem epidemii? Przypomnijmy, że w związku z tym wprowadzono znaczące ograniczenia w przemieszczaniu się oraz możliwości gromadzenia. Wcześniej odwołano wszystkie imprezy masowe i niemasowe.

W zasadzie wszyscy kontrkandydaci Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich apelują o przełożenie zaplanowanej na 10 maja pierwszej tury tych wyborów w związku epidemią koronawirusa. Według rywali urzędującego prezydenta w związku z obecną sytuacją epidemiologiczną w kraju nie ma możliwości prowadzenia kampanii wyborczej, a samo przeprowadzenie wyborów podczas stanu epidemii może złamać jedną z podstawowych zasad definiujących ich organizację – powszechność udziału obywateli, którzy mogą zaniechać wzięcia udziału w głosowaniu w związku z obawą przed zarażeniem. Obecnie na terenie naszego kraju mamy już około 70 tys. osób przebywających w kwarantannie co uniemożliwia im opuszczanie miejsca jej spędzania. Nie wiemy jednak jak sytuacja epidemiologiczna będzie wyglądać w maju.

Zgodnie z Konstytucją RP zmiana terminu wyborów jest jednak możliwa tylko w trzech przypadkach – stanu nadzwyczajnego, stanu klęski żywiołowej oraz stanu wojennego. W takim przypadku data wyborów przesuwa się o czas obowiązywania stanu wyjątkowego i 90 dni po jego zakończeniu. Kadencja prezydenta w takiej sytuacji ulega automatycznemu przedłużeniu. Jak twierdzą przedstawiciele rządu oraz urzędujący prezydent, na ten moment organizacja wyborów nie jest zagrożona, a wprowadzony niedawno stan epidemii nie upoważnia do ich przesunięcia. Jak mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki, rząd ma nadzieję, że wprowadzone liczne obostrzenia mają wpłynąć na zatrzymianie rozprzestrzeniania się wirusa, a wybory będą mogły zostać przeprowadzone przy zachowaniu odpowiednich standardów sanitarnych.

- Chcemy, żeby Polacy wrócili do pracy po Wielkanocy i żeby odbyły się w tym roku egzaminy maturalne. Będziemy musieli się wystrzegać wielu zachowań, które wcześniej były naturalne. Dlatego ja nie widzę powodu, by wybory prezydenckie czy egzaminy maturalne się nie odbywały - mówił w poniedziałek Mateusz Morawiecki.

Wokul

#zostanwdomu jeżeli tylko masz taką możliwość

#dbajozdrowieinnych, tych którzy muszą pracować

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4