Rzeszów zapłaci za prąd cenę o 70% większą niż Stalowa Wola. Absurd?

KATEGORIA: GOSPODARKA / 10 grudnia 2018

Siedziba PGE Rzeszów. Fot. Archiwum CzytajRzeszów.pl

Dlaczego miasto Rzeszów ma płacić więcej za prąd niż Stalowa Wola? I to nie symbolicznie więcej, bo za 1 megawatogodzinę prądu (MWh) władze Stalowej Woli zapłacą w przyszłym roku 210 złotych, natomiast za tą samą ilość prądu władze Rzeszowa zapłacą 301 złotych w przypadku oświetlania ulic i aż 370 złotych w przypadku zasilania budynków. To ponad 70 procent więcej. Skąd taka duża rozbieżność?

Okazuje się, że na przestrzeni lat 2017, 2018, 2019 i w latach następnych ceny prądu w całej Unii Europejskiej ulegają i będą ulegały poważnym zmianom. Przyczyn jest kilka, ale najważniejszą są rosnące opłaty za certyfikaty uprawniające do emisji CO2, które elektrownie muszą wykupywać. Ich wysokość ustala Komisja Europejska. W maju 2017 opłata ta wynosiła 4,38 euro za tonę, w sierpniu 2018 urosła ona już do 18,28 euro za tonę, a do końca tego roku ma kosztować nawet 25 euro za tonę. W latach 2019 – 2023 opłaty te wg przewidywań europejskiego raportu Carbon Tracker mają wzrosnąć do 35-40 euro za tonę.

No dobrze, ale dlaczego Rzeszów zapłaci za prąd więcej niż niektórzy inni?

Otóż okazuje się, że niektóre miasta w Polsce zorientowały się w tendencjach cen na rynku energetycznym i postanowiły działać odpowiednio wcześniej. Nic nie stało na przeszkodzie, aby nawet długo przed zakończeniem zakontraktowanych już dostaw prądu (zwykle rocznych lub 2-letnich) miasta organizowały następne przetargi na późniejsze okresy.

Na przykład władze Stalowej Woli jeszcze w ubiegłym roku postanowiły kupić prąd z wyprzedzeniem na parę lat po ustalonej cenie w dniu zakontraktowania. Zorganizowały przetarg i wybrały najtańsza ofertę uzyskując bardzo atrakcyjną cenę w wysokości 210 złotych do końca 2019 roku.

Miasta, które pospieszyły się i przeprowadziły przetargi nawet w pierwszej połowie tego roku także mogą dziś świętować. Grodzisk Mazowiecki na przykład ma zagwarantowaną cenę na poziomie 273 złotych za 1 megawatogodzinę.

Innym sposobem na uzyskanie lepszej ceny prądu na giełdzie towarowej jest stworzenie grupy nabywczej, która zamówi prąd w większej ilości. Tak zrobiły władze Krosna porozumiewając się z 30 innymi gminami i 5 powiatami z całego regionu.

Władze Rzeszowa spokojnie natomiast ogłosiły w pojedynkę dwa przetargi (na zasilanie budynków i oświetlenie uliczne) i to dopiero w połowie sierpnia i w końcu sierpnia, znacznie po połowie tego roku. Rozstrzygniecie pierwszego przetargu – na zasilanie budynków – nastąpiło 23 października, rozstrzygnięcie drugiego – na oświetlenie uliczne – nastąpiło 9 listopada. Ceny okazały się wtedy już bardzo wysokie, odpowiednio 370 złotych i 301 złotych. W tym przypadku powiedzenie „czas to pieniądz” sprawdziło się całkowicie, niestety niekorzystnie dla Rzeszowa.

Jedynym pocieszeniem jest to, że w obu przypadkach przetarg wygrała firma miejscowa, czyli PGE. Przynajmniej podatki zostaną na terenie miasta. Do przetargu stanęły też firmy z Poznania, Krakowa, a także niemiecka firma z Warszawy posiadająca jednak swą główną siedzibę w Essen. Wszyscy z tych oferentów zakupują energię elektryczną na giełdzie towarowej i mają tylko niewielki wpływ na jej ostateczną cenę. Ze swojej strony mogą operować głównie kosztami administracyjnymi i kosztami ryzyka związanego ze zmianami cen na rynku w najbliższych latach obejmujących wykonanie kontraktu.

Władze w rzeszowskim ratuszu mają teraz poważny powód do niepokoju. Koszty miejskiego prądu, na przykład koszty rozbudowanego oświetlenia świątecznego, mogą w zakontraktowanych cenach znacznie przekroczyć rozsądne granice. Najkorzystniejszy moment zamówienia energii z dobrą ceną na rynku minął w pierwszej połowie tego roku. Naszym zdaniem ten moment już przegapiono, choć można było go wykalkulować z rynkowych tendencji czytelnych od dłuższego czasu.

A czy duże rachunki dla instytucji miasta wpłyną bezpośrednio na portfele mieszkańców Rzeszowa?

Czy rzeszowianie powinni się niepokoić? Całe szczęście koszty prądu w gospodarstwach rodzinnych regulowane są zupełnie innymi zasadami i nie mają nic wspólnego z cenami prądu dla miasta. Co prawda rosnące ceny opłat za emisję CO2 mają wpływ na cały rynek energetyczny, ale rząd zapowiedział już wprowadzenie systemu refinansowania tych kosztów. Mają one objąć nie tylko indywidualnych odbiorców, ale być może także małe i średnie firmy. Według pierwszych zapowiedzi refinansowanie to będzie się odbywać bez udziału poszczególnych zainteresowanych, a jedynie pomiędzy sprzedawcą energii a budżetem Państwa. Więcej szczegółów tego rozwiązania mamy poznać do końca roku.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4