Kilkaset przystanków „na żądanie” już od 1 marca! Sprawdź gdzie. LISTA

KATEGORIA: KOMUNIKACJA / 9 lutego 2022

Fot. Paweł Bialic

Tak jak sygnalizowaliśmy już TUTAJ, od 1 marca w Rzeszowie i okolicach w ramach komunikacji miejskiej obsługiwanej przez MPK zostaną wprowadzone przystanki „na żądanie”. W pierwszym etapie będzie ich łącznie 446 (w mieście i sąsiednich gminach). W drugim – od 2 kwietnia w samym Rzeszowie dojdzie kolejnych 235. Pasażerowie będą musieli na nich sygnalizować potrzebę zatrzymania się autobusu. Na przystankach – przez podniesienie ręki, w autobusie – przez naciśnięcie guzika indywidualnego otwierania drzwi lub „stop”, tak jak już dzieje się to obecnie.

Ma być bardziej komfortowo

O zmianach związanych z przystankami „na żądanie” w środę (9 lutego) poinformowano na specjalnej konferencji w Zarządzie Transportu Miejskiego w Rzeszowie.

Przystanki „na żądanie” to w Rzeszowie nie jest zupełna nowość. - Kiedyś z powodzeniem funkcjonowały - przypominają w ZTM. Teraz, wzorem innych polskich miast mają znów się pojawić.

- Takie przystanki w dużych miastach zostały wprowadzone już dawno i sprawdzają się - mówiła Anna Kowalska, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie przywołując przykład Warszawy, Lublina, Poznania, Łodzi, Płocka czy Szczecina.

Skąd jednak decyzja by takie przystanki w stolicy Podkarpacia wprowadzić właśnie teraz?

- Z powodu pandemii zmieniły się przyzwyczajenia naszych pasażerów. Dziś pasażer chce jak najszybciej dotrzeć do miejsca pracy czy nauki - tłumaczyła Kowalska dodając, że przystanki „na żądanie” mają skrócić drogę mieszkańca do punktu docelowego. Druga przyczyna to polepszenie komfortu jazdy. A ciągłe zatrzymywanie się autobusów, nawet wtedy gdy na przystankach nie ma pasażerów (a tak teraz jest w Rzeszowie) wpływa na poczucie komfortu podróżnych negatywnie.

Anna Kowalska
Fot. Paweł Bialic

Spadek liczby pasażerów spowodowany pandemią według różnych szacunków to ok. 50 proc.

- Są przystanki gdzie w godzinach rannych albo późnych popołudniowych są pojedyncze osoby - wyjaśniała Anna Kowalska. Wpływ na duży ubytek pasażerów ma też ciągłe przechodzenie szkół czy uczelni na naukę zdalną. To samo dotyczy firm, które również okresowo wprowadzają pracę zdalną.

- W związku z tym ci ludzie nie dojeżdżają do pracy - mówiła dyrektor Kowalska, dodając, że wprowadzaniem nauki czy pracy zdalnej ZTM jest nieraz zaskakiwany. W związku z tym nie jest w stanie dostosować na bieżąco częstotliwości kursów i czasów przejazdu.

A przystanki „na żądanie” mają właśnie skrócić czas przejazdu autobusów z miejsca A do miejsca B. - Wtedy będziemy mogli oszacować ile autobus potrzebuje tego czasu od jednego przystanku do drugiego - tłumaczyła Kowalska. To oczywiście w konsekwencji oznacza korekty rozkładów jazdy.

Planowana reforma nie jest jednak sztywna. W praktyce może okazać się, że konieczne będą kolejne zmiany. - Będziemy się przyglądać i korygować - zadeklarowała dyrektor ZTM.

Fot. Paweł Bialic

Co ma zrobić pasażer?

Jak konkretnie ma wyglądać wprowadzenie przystanków „na żądanie” w Rzeszowie?

- Chciałoby się powiedzieć, że ładniej by brzmiała nazwa przystanki na życzenie, niż „na żądanie”, ale w ogóle fachowa nazwa to jest „przystanek warunkowy” - tłumaczył Grzegorz Dyś, kierownik Działu Organizacji Przewozów w ZTM. Tym warunkiem zatrzymania się autobusu jest wyrażenie zainteresowania przez pasażera.

Osoba, która chce wsiąść do autobusu będzie musiała stanąć w bezpiecznym i widocznym dla kierowcy miejscu na peronie przystankowym i poprosić o zatrzymanie autobusu przez wyraźne podniesienie ręki. - Nie trzeba machać, wykonywać jakichś gestów - podkreśla Dyś.

Osoby niepełnosprawne ruchowo, niewidome i niedowidzące powinny oczekiwać na przystanku w bezpiecznym i widocznym miejscu, a kierowca widząc taką osobę, będzie musiał się zatrzymać, nawet jeśli nie podniosą ręki.

- Jeżeli natomiast pasażer będzie chciał wysiąść na przystanku „na żądanie”, powinien odpowiednio wcześniej, najlepiej zaraz po odjeździe z poprzedniego przystanku podejść w pobliże drzwi autobusu i wcisnąć przycisk indywidualnego otwierania drzwi lub „stop” – dodaje Grzegorz Dyś.

Grzegorz Dyś
Fot. Paweł Bialic

Specjalne tabliczki „Przystanek na żądanie” na wiatach, słupkach i pylonach zaczną pojawiać się już od 15 lutego. A po wprowadzeniu zmian o tym, że kolejny przystanek będzie warunkowy będą informować też zapowiedzi głosowe w autobusach. Informacja o zmianach pojawi się również na Dworcu Lokalnym, wyświetlaczach informacji pasażerskiej w pojazdach oraz na rozkładach jazdy zamieszczonych na stronie internetowej ZTM.

Kierowcy zwłaszcza w początkowym okresie funkcjonowania przystanków „na żądanie” mają być zresztą czujni i łagodniej podchodzić do pasażerów oczekujących na autobus, z których nie wszyscy mogą od razu przyzwyczaić się do nowych zasad.

- Będziemy uczulać naszych kierowców, żeby zachowali szczególną ostrożność w tych pierwszych tygodniach obowiązywania nowych zasad - zapewnił Mariusz Binduga, dyrektor ds. technicznych w MPK. - Mam nadzieję, że nie będzie dochodzić do utarczek z pasażerami. Dołożymy wszelkich starań, żeby to przebiegło z korzyścią dla wszystkich.

Fot. Paweł Bialic

Jakie kryteria zdecydowały, które przystanki będą „na żądanie”?

Status „na żądanie” według ZTM otrzymają przystanki:

- o niskim poziomie wykorzystania;

- podmiejskie ze względu na duże oddalenie od centrum, często graniczące z terenami o niewielkiej zabudowie;

- na terenach przemysłowych o bardzo zróżnicowanym wykorzystaniu dobowym (duże w godzinach szczytu, poza szczytem prawie zerowe);

- na słabo i niezurbanizowanych odcinkach dróg.

Od 1 marca zostanie wyznaczonych 446 takich przystanków – 230 w Rzeszowie oraz 216 na terenie sześciu ościennych gmin, które obsługuje komunikacja miejska organizowana przez ZTM. Będą to praktycznie wszystkie przystanki w tych gminach z oczywistych względów poza przystankami początkowymi i końcowymi.

To przystanki znajdujące się na obszarze poza wyznaczoną strefą (w tym wszystkie 216 przystanków na terenie gmin ościennych i 230 na terenie miasta). Na mapie to obszar poza czerwoną linią biegnącą wzdłuż ulic Żołnierzy I Armii WP – Lwowska – Leszka Czarnego – Paderewskiego – Armii Krajowej – Sikorskiego – Wojtyły – Gościnna – Kwiatkowskiego – Powst. Warszawy – Podkarpacka – 9 Dyw. Piechoty – Przemysłowa – Bat. Chłopskich – Witosa – Panoramiczna – Plenerowa – Strzelnicza – Wyspiańskiego – Anny German – Bl. Karoliny – Odrzykońska – Baligrodzka – Sanocka – Ustrzycka – Dębicka – Wyzwolenia – Obr. P. Gd. – Wyzwolenia – Warszawska – Krogulskiego - Rzecha.

Fot. ZTM

- Drugi etap przewidujemy od 2 kwietnia, o ile oczywiście oddźwięk w społeczeństwie będzie pozytywny - powiedział Grzegorz Dyś. - W jego ramach będzie ich 235, w samym Rzeszowie.

Przystanki nim objęte byłyby na obszarze do ulic i alei: Rejtana - Powstańców Warszawy -Dąbrowskiego - Lisa Kuli - Cieplińskiego - Piłsudskiego - Pl. Wolności. Przystanki końcowe oraz w centrum miasta nie będą posiadały statusu „na żądanie” i nie zostaną w ten sposób oznakowane.

Łącznie byłoby więc docelowo 681 przystanków „na żądanie” – 465 w Rzeszowie i 216 w gminach.

Na wprowadzenie przystanków „na żądanie” pisemnie zgodziły się gminy. Co z przystankami na ich terenie, często słabo oświetlonymi? Czy kierowcy zobaczą pasażerów w takich miejscach?

Przedstawiciele ZTM w sprawie oświetlenia odsyłają do gmin, które zarządzają przystankami na swoim terenie. Natomiast kierowcy mają być uważni.

Miasto zapowiada natomiast przebudowę w tym i następnym roku 127 kolejnych przystanków. Mają być podświetlane. Planowana jest też zamiana słupków na pylony z fotowoltaiką. Zmodernizowane przystanki mają się pojawić także na obrzeżach miasta.

Co z punktualnością?

ZTM zachwala korzyści z wprowadzenia przystanków „na żądanie”. Oprócz wspomnianego już komfortu z bardziej płynnej jazdy i krótszego czasu przejazdu, ma to być także brak konieczności dostawania się do ogrzewanego wnętrza autobusu zimnego powietrza w zimie, a do klimatyzowanego wnętrza gorącego powietrza w lecie. Ten ostatni argument chyba jest nieco naciągany, bo teraz jeśli nie ma pasażerów na przystanku, kierowcy owszem zatrzymują się, ale drzwi nie otwierają…

- Ruszanie z przystanku powoduje wzmożone wydzielanie gazów cieplarnianych. Gdy autobus jedzie płynnie, tych gazów w spalinach jest dużo mniej - mówił kierownik Dyś o kolejnym, ekologicznym argumencie przemawiającym za przystankami „na żądanie”.

Czy jednak szybsze przemieszczanie się między przystankami jest realne? Jeśli autobus wyprzedzi rozkład, będzie musiał zatrzymać się na kolejnym przystanku i zaczekać.

- A więc jazda nie będzie się odbywać w sposób szybki, a z prędkością dopasowaną do takiego czasu jaki powinien być osiągnięty na następnym przystanku - nie krył Grzegorz Dyś. Jednak rozwiązaniem mają być wspomniane wcześniej korekty czasów przejazdów autobusów.

Swoje argumenty ma też Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Rzeszowie, czyli operator komunikacji miejskiej. To właśnie od kierowców MPK wypłynęła inicjatywa dotycząca wprowadzenia przystanków „na żądanie”.

Mariusz Binduga
Fot. Paweł Bialic

Według wyliczeń MPK niepotrzebne zatrzymywanie się autobusów na przystankach gdzie nikt nie wsiada ani nie wysiada to dodatkowe 300 litrów zużytego paliwa na 100 km. Jak zapowiedział dyrektor Binduga dzięki współpracy z Politechniką Rzeszowską niektóre autobusy zostaną wyposażone w specjalne urządzenia, które pozwolą zbadać czy wyliczenia przewoźnika są miarodajne. Celem jest więc nie tylko ekologia, ale też szukanie oszczędności, co przy rosnących cenach paliwa jest konieczne.

Według dyrektor Kowalskiej analiza czasów przejazdów między przystankami odbywa się na bieżąco, także na podstawie sygnałów od kierowców.

- Jako operator nie zostaniemy zwolnieni z trzymania punktualności - dodawał dyrektor Binduga. - W dzień powszedni to około 70 tysięcy zatrzymań w całej przestrzeni, którą obsługujemy. Mamy codzienny meldunek jakie są przyspieszenia. Jest ich od 5 do 7.

Każde przyspieszenie, czyli odjazd kierowcy powyżej minuty przed rozkładową godziną odjazdu jest wychwytywany przez system i MPK dostaje informację na ten temat z ZTM. - Wyciągamy wówczas konsekwencje finansowe od kierowców - zaznaczył Mariusz Binduga.

- Jeśli po miesiącu zobaczymy, że przejazdy nadal są za długie to będziemy je skracać - dodawała Anna Kowalska.

Dyrektor ZTM zapewniła, że celem operacji nie jest likwidacja przystanków, nawet jeśli okaże się, że autobusy na tych „na żądanie” za często zatrzymywać się nie będą.

***

Lista przystanków „na żądanie”

– w Rzeszowie od 1 marca – TUTAJ

– w Rzeszowie od 2 kwietnia – TUTAJ

– w gminie Boguchwała (od 1 marca) – TUTAJ

– w gminie Głogów Małopolski (od 1 marca) – TUTAJ

– w gminie Lubenia (od 1 marca) – TUTAJ

– w gminie Świlcza (od 1 marca) – TUTAJ

– w gminie Trzebownisko (od 1 marca) – TUTAJ

– w gminie Tyczyn (od 1 marca) – TUTAJ

Krzysztof Kuchta

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4