PKS znowu zawiesza kursy. Rządowy projekt pomoże je przywrócić?

KATEGORIA: KOMUNIKACJA / 1 marca 2019

Fot. Paweł Bialic

Od piątku, 1 marca PKS w Rzeszowie S.A. na kilkunastu trasach znowu zawiesza, skraca lub ogranicza kursowanie autobusów tylko do dni roboczych od poniedziałku do soboty. Zmiany dotkną m.in. komunikację między Rzeszowem a rejonem Strzyżowa, Dynowa, Błażowej, a także w obrębie tych gmin.

To kolejna taka redukcja. Poprzednia miała miejsce zaledwie miesiąc temu, 1 lutego. Wcześniej drastyczne zmiany dotknęły kilkudziesięciu kursów 1 grudnia ub. r. To przykłady z ostatnich miesięcy, ale kurczenie się zakresu linii rzeszowskiego przewoźnika trwa od dłuższego czasu. Czym spowodowane są najnowsze zmiany?

- Zmiany w rozkładzie jazdy są spowodowane oczywiście nierentownością zawieszonych kursów. Niestety gminy, które chciałby abyśmy wozili ich mieszkańców nie są tak skłonne do partycypowania w finansowaniu przewozów i stąd taka decyzja - tłumaczy wiceprezes zarządu PKS Rzeszów Piotr Klimczak.

Czy to oznacza, że informacje o kolejnych zawieszonych czy zlikwidowanych kursach będą pojawiać się już regularnie przed każdym początkiem nowego miesiąca?

- Musimy sobie uświadomić, że jeżeli gminy nie będą chciały współpracować, to my będziemy musieli w przyszłości podejmować takie decyzje. Wiemy, że mieszkańcy gmin, w których kursy zostały zawieszone krytykują nas za to, ale powinni oni również zwracać uwagę jakie decyzje w tej kwestii podejmują ich samorządowcy - uważa wiceprezes zarządu PKS Rzeszów.

Właścicielem rzeszowskiego PKS-u jest Związek Gmin „Podkarpacka Komunikacja Samochodowa”, który jest organizatorem sieci MKS obsługującej połączenia 9 podrzeszowskich gmin ze stolicą województwa. I to te połączenia są priorytetem zarówno dla Związku Gmin, jak również samej spółki, bo są dotowane. Te, do których nikt nie dopłaca, jeśli są nierentowne, czeka likwidacja.

Problem zwijania się przewoźników lokalnych dotyczy oczywiście nie tylko PKS-u w Rzeszowie, ale całej Polski, niezależnie od tego, kto jest ich właścicielem. Państwo ma obecnie udziały tylko w 12 ze 179 byłych PKS-ów i część z tych spółek także przeżywa problemy. Np. niedawno zarząd PKS Gniezno złożył wniosek o ogłoszenie upadłości. Kryzys przeżywają także prywatne firmy, które powstały w wyniku przekształceń dawnych PKS-ów. Zarząd Spółki Arriva Bus Transport Polska poinformował w ub. r. o zakończeniu autobusowej działalności przewozowej aż w sześciu lokalizacjach, w tym w podkarpackim Sędziszowie Młp. Datą graniczną jest 30 czerwca 2019 r.

Odpowiedzią na palący problem ma być jeden z punktów tzw. „piątki Kaczyńskiego”. Na ostatniej konwencji PiS, prezes partii rządzącej Jarosław Kaczyński obiecał przywrócenie zlikwidowanych w ostatnich latach połączeń autobusowych.

- W Polsce, w ciągu kilkunastu ostatnich lat połączenia autobusowe, głównie PKS, zostały zredukowane o połowę. Z prawie miliarda przejechanych kilometrów, do niespełna pół miliarda. Przywrócimy to! Przywrócimy ten miliard! - zadeklarował Kaczyński. - Te połączenia dotyczą wszystkich, także wielkich miast, ale przede wszystkim mniejszych miast i wsi.

Koszt tej obietnicy miał zostać oszacowany przez Ministerstwo Finansów na 1,5 mld zł w skali kraju. Nieco szczegółów wyjaśnili klika dni temu podkarpaccy posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

- Ta propozycja jest bardzo ważna szczególnie dla Podkarpacia. Wiemy, że w tym momencie mamy do czynienia z likwidacją kursów w PKS ale i prywatnych przewoźników do miejsc mniej zaludnionych, gdzie przewoźnikom nie opłacało się utrzymywać tych linii. Rolą państwa jest wspierać mieszkańców takich terenów. Znaleźliśmy sposób wsparcia pośredniego. Chcemy wesprzeć samorządy lokalne z pieniędzy publicznych właśnie w takich sytuacjach aby te kursy przywrócić - powiedział rzeszowski poseł PiS Wojciech Buczak.

Przewoźnicy mają dostawać dofinansowanie za pośrednictwem samorządów.

- Chcemy wspomóc firmy transportowe, które dowożą młodzież do szkoły czy ludzi do pracy. Wiele osób w związku z ostatnimi likwidacjami linii musiała zrezygnować z pracy, czy nie podejmować pracy w swoim zawodzie. Powiaty i starostwa będą dystrybuowały pieniądze tak, aby trafiały do tych firm na te trasy, które tego wymagają - wyjaśnił z kolei Jerzy Paul, poseł PiS z Nowej Sarzyny.

Według podkarpackich posłów rządzącego ugrupowania, dzięki tej propozycji ilość przejechanych kilometrów ma wzrosnąć o 1 miliard kilometrów (w skali kraju).

We wtorek, 5 marca okaże się na czym polega nowy pomysł dotyczący transportu. Wtedy rząd ma przedstawić „mapę drogową” dotyczącą wprowadzania projektów zapowiedzianych podczas sobotniej konwencji. - Praktycznie na ukończeniu jest projekt, który mówi o odbudowie połączeń autobusowych. Już w najbliższych dniach projekt ten zostanie skierowany do wykazu prac legislacyjnych rządu - poinformowała Kopcińska.

- Walkę z wykluczeniem komunikacyjnym Polski lokalnej prowadzimy dwutorowo. Po pierwsze, poprzez Fundusz Dróg Samorządowych, dzięki któremu będzie można zmodernizować wiele dróg gminnych i powiatowych. Po drugie – poprzez przywracanie połączeń autobusowych - powiedział PAP Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.

Na tym etapie nie wiadomo więc jeszcze czy zapowiadana ustawa będzie obiecywaną od dawna i oczekiwaną przez branżę transportową nowelizacją ustawy o publicznym transporcie zbiorowym czy też zupełnie nowym dokumentem. W listopadzie ubiegłego roku Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło dziewiąty projekt nowelizacji wspomnianej ustawy, ale po kilku miesiącach nie bardzo wiadomo co dalej dzieje się z tym projektem. Ponadto planowano, że lwia część przepisów, które miałyby przynajmniej w teorii pomóc uzdrowić sytuację w transporcie zbiorowym, wejdzie dopiero w 2022 r. Do tego czasu, uwzględniając tempo likwidacji połączeń, przetrwałoby zapewne niewielu przewoźników.

AKTUALIZACJA

W piątek, 1 marca na konferencji poświęconej tzw. piątce PiS, rzecznik rządu odniosła się też do planów związanych z przywracaniem połączeń autobusowych.

- Nie planujemy odtworzenia państwowego PKS. Gminy i powiaty będą organizować przetargi na przewozy lokalne, w których każdy przewoźnik będzie mógł startować - wyjaśniła Joanna Kopcińska. Według słów rzecznik rządu, wsparcie dla przewozów otrzymają te gminy, które zapewniają, że co najmniej 70 proc. kursów na ich terenie, będzie miało charakter użyteczności publicznej. Skłonić samorządy do tworzenia nowych linii autobusowych mają dopłaty do przewozów. Będzie to ok. 60-80 groszy do każdego tzw. wozokilometra. Ma to według Kopcińskiej zniwelować stratę gminy na przewozach organizowanych na nierentownych liniach i w nierentownych godzinach. Poinformowała także, że powstanie nowy, odrębny projekt ustawy.

- Nasz program zakłada zasilenie powiatów i gmin z budżetu państwa - podkreśliła rzecznik rządu. Szczegóły techniczne rozwiązań zostaną podane na konferencji po wtorkowym posiedzeniu rządu 5 marca.

Krzysztof Kuchta, Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4