Ratusz o korkach w mieście: „Kierowcy muszą szybciej opuszczać skrzyżowania”

KATEGORIA: KOMUNIKACJA / 13 września 2019

Rzecznik prezydenta Rzeszowa Maciej Chłodnicki prezentował nagrania z miejskiego monitoringu obrazujące zachowania kierowców na drogach
Fot. Kamila Szeliga

Kierowcy spędzają w korkach średnio kilkanaście dni rocznie, a nie trzeba przypominać, że jazda w korku to strata czasu, paliwa, pieniędzy i cierpliwości. Wiadomą kwestią jest, że im większe miasto tym więcej zakładów pracy, szkół, wszelkich placówek i mieszkańców, a co za tym idzie – więcej pojazdów na drodze.

Korki na ulicach Rzeszowa nasiliły się zwłaszcza po zamknięciu początkiem września przejazdu pod wiaduktem kolejowym nad ul. Batorego. Na sytuację na drogach mają też wpływ prowadzone ostatnio roboty, np. budowa prawoskrętów przy rondzie Dmowskiego, przebudowa zatok autobusowych czy wymiana studzienek.

W odpowiedzi na liczne artykuły odnoszące się do problemu korków na terenie naszego miasta, które ukazały się ostatnimi czasy w lokalnych mediach, w piątek władze Rzeszowa zorganizowały w ratuszu konferencję, na której przedstawiły swój punkt widzenia na tę sprawę.

Podczas spotkania wyświetlono krótkie filmy, na których można było zobaczyć ujęcia z monitoringu miejskiego. Były to sytuacje drogowe, które miały miejsce w bieżącym miesiącu na rzeszowskich skrzyżowaniach. Dało się zauważyć, że kierowcy często „zagapiają się” i po zaświeceniu się zielonego światła, ruszają z opóźnieniem, co m. in. przyczynia się do tego, że mniej pojazdów może przejechać podczas jednej zmiany świateł, a w rezultacie tworzą się korki.

Fot. Kamila Szeliga

- Na przykładach przedstawionych z naszego monitoringu tylko z dwóch dni września, widzimy, że odstępy pomiędzy samochodami nie są takie jak powinny być, ale są dwa lub trzy razy większe – zauważył wiceprezydent Rzeszowa Marek Ustrobiński.

Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc wyjaśniał, że korki nie są wynikiem źle ustawionej sygnalizacji świetlnej, ale zachowaniem kierowców na drodze. Sytuacje, w których luki pomiędzy samochodami wynoszą ok. 50-60 metrów, negatywnie wpływają na upłynnienie ruchu. Podczas konferencji głos zabrał również kierownik Centrum Zarządzania Ruchem w Rzeszowie Krzysztof Łakota, który zauważył, że upłynnienie ruchu będzie możliwe tylko wtedy, kiedy sami kierowcy będą chcieli współpracować z systemem. Skrzyżowania, po których poruszają się rzeszowianie są wyposażone w oprogramowanie, które dostosowuje się do natężenia ruchu na jezdni.

- Jeżeli kierowcy, będą jeździli sprawnie przy ruszaniu, nie będą robili luk na skrzyżowaniu, wtedy więcej samochodów przejedzie, bo sygnał zielony zostanie odpowiednio wydłużony – tłumaczył Krzysztof Łakota.

Na każdym skrzyżowaniu sygnał zielony jest wydłużany w zależności od zapotrzebowania. Jeżeli pojazdów jest dużo, zielone światło będzie świeciło dłużej, jeśli natomiast luka pomiędzy samochodami jest większa i trwa dłużej niż dwie sekundy, wtedy światło zmienia się na czerwone, a otwierane zostają inne kierunki jezdni, na której natężenie ruchu jest większe. W taki sposób utrzymywana jest dynamika na skrzyżowaniach.

- Po to przed sygnałem zielonym wraz z sygnałem czerwonym podawany jest sygnał żółty, na trzy sekundy przed zapaleniem się zielonego, żeby się przygotować, wrzucić jedynkę i ruszyć – zaznaczył Marek Ustrobiński.

Poruszona została również kwestia buspasów. Zwrócono uwagę na sytuacje, w których kierowcy jadący w aucie sami, korzystają z buspasów, które przecież przeznaczone są dla autobusów oraz służb ratunkowych.

- Apel do nas kierowców o to, aby się wzajemnie szanować i wykorzystywać do maksimum czas i przestrzeń, która jest nam dana na ulicach, a będziemy szybciej i sprawniej przemieszczać się po mieście – mówił wiceprezydent Ustrobiński.

Kam.

Fot. Kamila Szeliga

Fot. Kamila Szeliga

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4