„Hachiko” - opowieść o niezwykłej przyjaźni w niedzielę w Teatrze Maska

KATEGORIA: KULTURA / 10 października 2020

Kadr ze spektaklu „Hachiko” w reż. Ewy Piotrowskiej. Na zdjęciu Maciej Owczarek, w spektaklu w roli profesora Hidesamuro Ueno przyjaciela psa Hachiko. Fot. Paweł Bialic

Spektakl „Hachiko” to historia niezwykłej przyjaźni, która wydarzyła się naprawdę, prawie sto lat temu w Japonii. Jej głównym bohaterem jest pies o imieniu Hachiko. Przedstawienie w reżyserii Ewy Piotrowskiej będzie można obejrzeć w niedzielę 11 października o godz. 16.30 w Teatrze „Maska”. Bilety dostępne są na stronie www.teatrmaska.pl. Spektakl odbędzie się w reżimie sanitarnym, dlatego dostępna jest tylko połowa miejsc na widowni teatru. Zostały ostatnie wolne miejsca.

Zachęcamy do przeczytania recenzji spektaklu „Hachiko” napisanej przez Barbarę Kędzierską.

Na świecie żyje wiele różnych psów – małych i dużych, rasowych i kundelków. Jedne z nich uwielbiają biegać za rzuconym im patykiem, inne są świetnymi psami tropicielami, a jeszcze inne pomagają ludziom w ważnych sprawach, np. osobom z różnego rodzaju niepełnosprawnościami, samotnym lub starszym. Jedna cecha, bez względu na rasę i umiejętności, łączy je wszystkie – potrafią być najlepszymi na świecie przyjaciółmi, co z pewnością potwierdzi Wam każdy właściciel psa.

Niezwykła historia psa Hachiko, którą opowiada rzeszowski spektakl, jest właśnie jedną z takich wzruszających historii przyjaźni. Wszystko rozpoczyna się w latach dwudziestych XX wieku, w Odate, w prefekturze miasta Akita. Podczas trwającej trzy dni i trzy noce śnieżycy na świat przychodzi szczeniak rasy akita. Trafia on do domu profesora Hidesamuro Ueno, wykładowcy na wydziale rolnictwa Uniwersytetu w Tokio. I w zasadzie od pierwszych chwil, gdy szczeniak pojawia się w domu Ueno, wybiera go na swojego przyjaciela. Jak się okaże, ta przyjaźń z czasem przerodzi się w dozgonną miłość, wierność i wzajemne oddanie.

Hachiko rośnie jak „na drożdżach”, a jego wierność i niezwykła przyjaźń z profesorem Ueno z każdym dniem zacieśniała się coraz mocniej. Pies codziennie rano odprowadza swojego ukochanego pana na lokalny dworzec i tam na stacji Shibuya rozstaje się z nim. Pojawia się tam z powrotem późnym popołudniem, by przywitać swojego pana wracającego z pracy. Dużych rozmiarów pies rasy akita i jego pan, rozstający się czule i podobnie witający, z czasem stają się doskonale rozpoznawalni na dworcu, jako nierozłączna para, stając się wręcz lokalną atrakcją. Mieszkańcy z coraz większym zafascynowaniem podziwiają nadzwyczajną lojalność psa i jego wielką inteligencję. Niektórzy nawet zaczynają zazdrościć profesorowi Ueno takiego przyjaciela.

Mijają prawie dwa lata, wszyscy już przyzwyczaili się do rytuałów pożegnań i powitań wyjątkowego psa z jego panem na stacji Shibuya, aż do maja 1925 roku. 21 maja dwójka przyjaciół, tak jak co dzień, rozstała się na stacji, ale jak miało się po paru godzinach okazać, już nie dane im było spotkać się ponownie. Profesor zmarł w czasie pracy i już nie wrócił na stację Shibuya popołudniowym pociągiem, na której wiernie czekał na niego Hachiko.

Psu trudno było zrozumieć, że jego ukochany przyjaciel już do niego nie wróci. Przez kolejne 10 lat, każdego dnia, bez względu na porę roku i pogodę, pies pojawiał się zatem na stacji Shibuya punktualnie w godzinie przyjazd popołudniowego pociągu. Siadał w pobliżu wyjścia ze stacji, wyczekując powrotu do domu swojego ukochanego przyjaciela.

Mieszkańcy interesujący się losem wyjątkowego psa, a przede wszystkim pracownicy stacji Shibuya dokarmiali go, a jego wyjątkową historią interesowały się nawet ogólnokrajowe media. Jednak pies nie potrafił zaadoptować się u innej rodziny. Zdecydował się na samotną tułaczkę, na los bezdomnego zwierzaka, by pozostać wiernym swojemu panu, aż po kres swoich ziemskich dni. I tak po dziesięciu latach od śmierci naukowca, w końcu odszedł także jego wierny kompan Hachiko.

Pozornie historia ta wydaje się bardzo smutna, ale tak naprawdę kończy się szczęśliwie, dla dwójki wiernych przyjaciół – profesora Ueno i Hachiko. Ukazuje także ponadczasową prawdę, że szczera przyjaźń i bezwarunkowa miłość, nawet gdy odchodzimy, w pamięci naszych bliskich czyni nas nieśmiertelnymi i niezapomnianymi.

Ewa Piotrowska, reżyser spektaklu „Hachiko”, podjęła się niełatwej roli przedstawienia, szczególnie młodemu widzowi, emocji związanych z odchodzeniem najbliższych i ukochanych osób. Przed nami miesiąc listopad, w naszej kulturze silnie związany ze Świętem Zmarłych. Być może i ten spektakl Teatru Maska stanie się dobrym pretekstem do tego, byśmy umieli porozmawiać z naszymi dziećmi na trudny temat związany z odchodzeniem naszych najbliższych.

Prawdziwa historia psa Hachiko wśród mieszkańców Japonii jest tak popularna, że właściwie wrosła w kulturę japońską. Kto z Was był w Japonii, to wie doskonale, że obowiązkowym punktem turystycznym na mapie Tokio, jest stacja metra Shibuya. Przed wyjściem ze stacji stoi pomnik psa Hachiko, który już jako monument, po dzień dzisiejszy wciąż wiernie „czeka” na powrót swojego pana do domu. Mieszkańcom Japonii i turystom ma symbolizować miłość, wierność i absolutną akceptację drugiego osoby, świadczące o ponadczasowości tych uczuć.

Dzięki spektaklowi Teatru Maska, co warto zaznaczyć – pierwszemu w Polsce zagranemu na deskach teatru lalkowego, rzeszowska publiczność będzie miała także okazję zapoznać się z tą opowieścią o wyjątkowej przyjaźni zwierzęcia z człowiekiem, a jednocześnie poznać nieco kulturę japońską. Pomoże temu scenografia, stroje, a także zachowania bohaterów przedstawione w spektaklu ściśle związane z kulturą Japonii.

***

Zapraszamy do obejrzenia materiału CzytajRzeszów.pl, który został przygotowany przy okazji premiery „Hachiko”. W filmie rozmowa z reżyserką Ewą Piotrowską oraz fragmenty spektaklu.

Kam.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4