Światowe szanse Zimnej Wojny. Polskie kino znowu zachwyci Hollywood?

KATEGORIA: KULTURA / 25 czerwca 2018

Bohaterowie ZIMNEJ WOJNY. Fot. Łukasz Bąk

Polskie kino ma szansę na renesans. Paweł Pawlikowski to jeden z tych polskich reżyserów, którego wizje filmowe doceniane są przez międzynarodową publiczność i nie przechodzą bez echa. Przyznana mu Złota Palma w Cannes może być przełomem nie tylko dla niego.

To budujące, że w naszym kraju wciąż są tacy twórcy kina, którzy potrafią spojrzeć szerzej i stworzyć dzieło, które nie tylko zdobędzie nagrody i uznanie, ale zapisze się w historii Polskiej i światowej kinematografii. Jak wiemy, wielu współczesnym polskim produkcjom kinowym daleko do tego. Zresztą od paru lat mam wrażenie, że również najpopularniejsze kino zza oceanu coraz rzadziej potrafi zaproponować coś ciekawego takiemu widzowi jak ja. Staje się puste, emocje są powierzchownie, liczy się kolorowy zawrót głowy, efekty specjalne i w zasadzie nawet całkiem nieźli aktorzy mają coraz mniejsze pole do popisu.

O Pawlikowskim świat usłyszał, gdy kilka lat temu odebrał Oskara – Nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii filmu nieanglojęzycznego za „IDĘ”. I co by nie mówić, było to jego wielkie osiągnięcie. Oczywiście pojawiły się wówczas pewne wątpliwości. Zarzucano, że „IDA” to temat mocno już nadwyrężony w kinie w ostatnich latach. Dlatego dzieło, choć uznane przez międzynarodowych krytyków, nie potrafiło dotrzeć do przeciętnego odbiorcy. Polskie kina nie pękały w szwach. Na Zachodzie obraz też szybko przyćmiły inne produkcje. Wielu z nas bardziej kojarzy zdobycie statuetki Oskara przez Polaka niż sam film. Dla mnie był to jednak moment, kiedy ja miłośniczka teatru, zwróciłam uwagę na Pawlikowskiego jako twórcę filmowego i z zaciekawieniem oczekiwałam kolejnych jego produkcji.

No i stało się. Od piątku 8 czerwca na ekranach kinowych można oglądać najnowsze dzieło Pawła Pawlikowskiego „ZIMNĄ WOJNĘ”. Nim film zagościł w kinach, zdobył już uznanie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w CANNES, zdobywając Złotą Palmę za reżyserię i na co warto szczególnie zwrócić uwagę, zaprezentowany został w konkursie głównym tego festiwalu. Po projekcji „ZIMNEJ WOJNY” publiczność na stojąco długimi owacjami nagrodziła twórców. Przekornie mówiąc, takie historie mogą zdarzyć się tylko w kinie.

Niemilknące owacje po projekcji zimnej wojny w Cannes.

Warto przy tym zauważyć, że ostatnim w pełni polskim filmem, który zaprezentowano w konkursie głównym festiwalu w CANNES i który zdobył ZŁOTĄ PALMĘ, był w 1981 r. „CZŁOWIEK Z ŻELAZA” Andrzeja Wajdy. Może w końcu polskie kino zacznie wracać na tory, kiedy w drugiej połowie ubiegłego stulecia było jednym z najbardziej znanych na świecie i kiedy zachwycało twórców w Hollywood.

„ZIMNA WOJNA”, choć odnosi się do lat szarej polskiej rzeczywistości czasów PRL, gdzie ludzie żyli w tle działań komunistycznej władzy, jest obrazem ponadczasowym. To klasyczny w swojej formie melodramat, który uświadamia nam współczesnym, co w życiu człowieka liczy się najbardziej. Film owszem, opisuje uzależnienie od czynników zewnętrznych – od systemu politycznego i ekonomicznego, z którym borykają się na co dzień bohaterowie. Jednak to także hołd złożony miłości – największemu ludzkiemu uczuciu między kobietą a mężczyzną. A ono często bywa niełatwe. Zwłaszcza, gdy, jak w tej filmowej sytuacji, do problemów fundowanych przez świat dochodzą rozterki w relacjach osobistych. Samo życie, ale pięknie zilustrowane.

W rolach głównych występują Joanna Kulig jako Zula oraz Tomasz Kot jako Wiktor. Historia ich głębokiego i trudnego uczucia okraszona jest wspaniałą muzyką, w której nasz tradycyjny folklor miesza się z jazzem. Ciekawe połączenie, ale działa na widza niesamowicie. A najpiękniejszą klamrą, która spinana to dzieło z ówczesną rzeczywistością i jest czarno-biały obraz. Wyciąga on głębię przeżyć i paradoksalnie pomaga widzowi dotrzeć szczegóły otoczenia.

Ale już więcej nie opowiem o filmie z mojej strony. Polecam Państwu ten obraz, a rzadko mi się to ostatnio zdarza. „ZIMNĄ WOJNĘ” po prostu trzeba zobaczyć.

Rzeszowska prapremiera „ZIMNEJ WOJNY” odbyła się 5 czerwca w kinie WDK. Premierę zorganizowała Podkarpacka Komisja Filmowa, która wybrała i sfinansowała właśnie ten film Pawlikowskiego. Dzięki tej, jak się okazało, bardzo trafnej decyzji, film „ZIMNA WOJNA” w wielu scenach został zrealizowany na terenach i w miejscach związanych z Podkarpaciem.

Na premierę do Rzeszowa przybyli: Producentka – Ewa Puszczyńska, autor zdjęć – Łukasz Żal, oraz aktorzy: Joanna Kulig i Tomasz Kot.

Po uroczystej premierze miała miejsce konferencja prasowa dla przedstawicieli mediów. Zapraszamy Państwa do relacji z tego spotkania, oraz do obejrzenia fotorelacji z całego wydarzenia.

Barbara Kędzierska



  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4