Obiekty warte zobaczenia – Muzeum Pana Tadeusza przy wrocławskim rynku

KATEGORIA: PODRÓŻE / 10 listopada 2018

Fot. Waldemar Szumny

Sto lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości to dobry moment, aby zaprezentować rzeszowianom wrocławskie Muzeum Pana Tadeusza. Wszak poemat Adama Mickiewicza jest jednym z najwartościowszych zabytków polskiej kultury narodowej.

Na początku krótka osobista dygresja. Goszcząc kilka lat temu we Wrocławiu miałem możliwość zobaczyć w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich oryginał „Pana Tadeusza”. Pani w białych rękawiczkach zaprezentowała poszczególne kartki tego słynnego dzieła, z odręcznymi poprawkami naszego narodowego wieszcza. Nie przypuszczałem wtedy, że można wokół tej książki zbudować całe obszerne muzeum prezentujące historię polskiego romantyzmu i ducha epoki Napoleona. Będąc teraz z wizytą w stolicy Dolnego Śląska przekonałem się, że efekt realizacji takiego pomysłu może być oszałamiający.

Przypomnę, że pracę nad poematem Adam Mickiewicz rozpoczął w Paryżu w 1832 r., a zakończył na początku 1834 r. Tekst księgi I i III oraz części księgi IV swego dzieła zamieścił w osobnym zeszycie, pozostałe księgi zapisał na luźnych kartach. Za życia poety rękopis był dwukrotnie sprzedawany. Wykupywali go przyjaciele, ratując w ten sposób jego twórcę z opresji finansowych. Wskazuje to, że już wtedy rozumiano wagę dzieła i potrzebę zachowania go w polskich rękach. Dziś oryginał poematu jest niekompletny, a kilka ksiąg zawiera pojedyncze luki.

We współczesnej rzeczywistości samo czytanie dzieła niekoniecznie musi wystarczać, aby zachwycić nim młode pokolenie. Dlatego do promocji literatury i jej tematyki stosuje się szeroko ekspozycje multimedialne i placówki w interaktywny sposób wprowadzające widza w świat literatury. Nową placówkę kulturalną właśnie temu poświęconą otwarto dwa i pół roku temu. Mieści się ona w samym sercu Wrocławia, przy staromiejskim rynku, w barokowej Kamienicy pod Złotym Słońcem. Wewnątrz na 1500 metrach kwadratowych powierzchni wystawienniczej zgromadzono około 700 eksponatów, zainstalowano ponad 100 gier, instalacji i prezentacji multimedialnych – a wszystko to rozmieszczono w 18 salach, przy zastosowaniu najnowocześniejszych technologii. Koszt uruchomienia tego muzeum wyniósł 45 mln zł, z czego 38 mln zł to kwota dofinansowania z funduszu norweskiego oraz z funduszy EOG (pochodzących z Islandii, Lichtensteinu i Norwegii).

Fot. Waldemar Szumny

Stworzono wielonarracyjną placówkę o zróżnicowanych treściach dotykających najważniejsze wątki „Pana Tadeusza”. Podczas zwiedzania czułem, jak historia łączy się w salach muzeum ze współczesnością. Dawało się rzeczywiście wychwycić kontekst społeczno-kulturowy epoki, a także silne umocowanie arcydzieła i jego autora w realiach ówczesnej Europy, wyraźnie dostrzegając polską tradycję walki o niepodległość. Muzeum doskonale realizuje swą misję – pokazuje rangę dzieła Adama Mickiewicza w zmieniającej się rzeczywistości historycznej i kulturalnej starego kontynentu na przestrzeni ostatnich dwustu lat. Pokazuje także, jak mocno poemat „Pan Tadeusz kształtował nowoczesne myślenie Polaków o tradycji i o tożsamości kulturowej.

Po wyjściu z muzeum i po przypomnieniu sobie wrażeń dotyczących najcenniejszego rękopisu Ossolineum naszła mnie myśl: kiedy Rzeszów doczeka się nowej interaktywnej instytucji kultury, przyciągającej licznie turystów? Czy kultura w stolicy innowacji nie zasługuje na nowy obiekt, zwłaszcza przy takich możliwościach sięgania po środki zewnętrzne?

Waldemar Szumny

Fot. Waldemar Szumny

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4