„Szczęście, które minęło” - ostatnim festiwalowym spektaklem TRANS/MISJI

KATEGORIA: KULTURA / 31 sierpnia 2020

Fot. Teatr Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie

W ostatni dzień Festiwalu TRANS/MISJE w Rzeszowie zaprezentowali się artyści z rumuńskiego Teatru Narodowego w Jassach. Przywieźli ze sobą spektakl „Szczęście, które minęło”, oparty na sztuce „Ostatnie księżyce” Furia Bordona. Bujany fotel, sterta książek, winylowych płyt i stary gramofon to przestrzeń, a zarazem świat, w który zabrał widza reżyser tej sztuki - Radu Ghilaș oraz aktorzy z teatru w Jassach – Emil Coșeru, Doina Deleanu i Dumitru Georgescu.

„Life is what happens to you while you're busy making other plans” śpiewał John Lennon w jednej ze swoich piosenek. Słowa te mówią o tym, że życie to to, co przydarza się człowiekowi, podczas gdy ten jest zajęty snuciem w głowie innych planów. Czas biegnie nieubłaganie, a ludzie z młodych marzycieli niepostrzeżenie przeobrażają się we wspominających swoje życie starców. Utwór, którego fragment przywołałam we wstępie otworzył cały spektakl „Szczęście, które minęło” i tym samym, zanim z ust aktora padło jakiekolwiek słowo, refleksyjnie nastroił widza.

Głównego bohatera opowieści poznajemy w momencie, gdy ten zamierza zrealizować swój „wyrok”. Osiągnąwszy sędziwy wiek zdeklarował się, że chce zamieszkać w domu starców. Wyprowadzka z domu, w którym spędził swoje najcenniejsze chwile staje się okazją do wspomnień i refleksji nad tym co minęło. Jego historię widz poznaje dzięki pojawieniu się na scenie jeszcze jednej, tajemniczej postaci – jego zmarłej przed laty żony. Mężczyzna widzi ją, rozmawia z nią, ale nie może jej dotknąć. Małżeństwo wspomina czasy swojej młodości i wielu spędzonych wspólnie lat - na zmianę śmieją się, wzruszają, a nawet się kłócą i przekomarzają. Wędrówka przez przywoływane przez nich wydarzenia, automatycznie zmusza widza do odnajdowania podobnych wspomnień w sobie. To współprzeżywanie sprawia, że postaci ze sceny stają się bliższe, a znaczenie prawd przedstawionych w sztuce nabiera dodatkowego znaczenia.

„Szczęście, które minęło” to opowieść o życiu, przemijaniu, ale przede wszystkim o miłości, która nie gaśnie nawet pomimo upływających lat i śmierci ukochanej osoby. Historia ta niesie ze sobą myśl o tym, że wiek to tylko liczby, a starzejące się ciało jest jedynie obudową wciąż młodej i wrażliwej duszy, która kryje się wewnątrz każdego człowieka. Cały spektakl był odegrany przez aktorów w ich ojczystym języku. Bywały jednak sceny, które nie potrzebowały napisów z tłumaczeniem, aby zostały przez widza zrozumiane, bo miłość i emocje nie znają językowych barier.

Kamila Szeliga

Fot. Teatr Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie

Fot. Teatr Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4