300 mln złotych na szpital w Świlczy i 2 lata czekania. A co z kontrolą CBA?
KATEGORIA: POLITYKA / 9 października 2025
Obecny kompleks USK w Rzeszowie w rejonie ul. Szopena i NaruszewiczaFot. USK w Rzeszowie
Czy Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. F. Chopina w Rzeszowie stracił dwa lata na rozpoczęcie budowy nowego kompleksu medycznego w Świlczy? Tego wciąż nie wiadomo, bo nieznane są wyniki kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego, będącej powodem unieważnienia konkursu, w ramach którego rzeszowski szpital już końcem 2023 roku miał mieć zapewnione 300 mln zł dotacji. Takie pieniądze mają finalnie trafić do szpitala, ale po wielu miesiącach czekania i niepewności czy w nowym konkursie uda się znów pozyskać dotację.
300 mln zł na onkologię
W zeszłym tygodniu w Rzeszowie jednym z gorętszych tematów było przyznanie potężnej dotacji dla Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, który chce budować całkowicie nowy kompleks medyczny w podrzeszowskiej Świlczy. Najpierw powstać ma tam klinika onkologii, którą wycenia się na 300 mln zł.
Jedyną szansą na realizację takiej inwestycji było wsparcie z budżetu państwa. To ma być zapewnione w ramach Funduszu Medycznego. USK w Rzeszowie złożył wniosek o dofinansowanie w konkursie dotyczącym wsparcia szpitali onkologicznych, organizowanym przez resort zdrowia i znalazł się on w grupie projektów, które zostały zakwalifikowane do otrzymania dotacji.
Dobre wieści dla rzeszowskiego szpitala nie umknęły oczywiście uwadze lokalnych polityków. Przedstawiciele koalicji rządowej oczywiście chwalili się przyznaniem potężnego zastrzyku finansowego dla rzeszowskiego szpitala. Decyzję ministerstwa pozytywnie odbierali też politycy opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości, zwracając jednak uwagę na istotny fakt, że 300-milonowa dotacja dla rzeszowskiego szpitala została przyznana już po raz drugi, z tym, że w pierwszej próbie pieniądze w ogóle nie wpłynęły na jego konto.
Cofnijmy się do października 2023. To wtedy, tuż przed wyborami parlamentarnymi Ministerstwo Zdrowia jeszcze za rządów PiS rozstrzyga konkurs na wsparcie inwestycji onkologicznych w ramach tego samego Funduszu Medycznego. Wśród beneficjentów jest USK w Rzeszowie, który miał otrzymać 300 mln zł na tę samą klinikę onkologii. Łącznie rozdysponowano 4,2 mld zł dla 19 podmiotów leczniczych w całej Polsce.
Oczywiście była konferencja prasowa i papierowe czeki z okrągłą kwotą dotacji. Wszystko działo się w piątek 13 października, tuż przed niedzielnym głosowaniem w wyborach. Jaki był dalszy plan? By dostać środki konieczne była akceptacja programu inwestycyjnego ze strony ministerstwa i stosowna uchwała Rady Ministrów w tej sprawie.
Po październikowych wyborach zmienił się rząd. Prawo i Sprawiedliwość przeszło do opozycji, a władzę w grudniu 2023 przejęła Koalicja Obywatelska wraz Nową Lewicą i Trzecią Drogą. Mijały kolejne miesiące, a umowy o dofinansowanie dla USK w Rzeszowie nadal nie było. Zimą 2024 roku o sprawę zaczęli pytać politycy PiS, którzy byli już w parlamentarnej opozycji. Przedstawiciele koalicji rządowej uspokajali, że nie ma zagrożenia w sprawie dotacji dla szpitala, a wniosek o dofinansowanie musi przejść jeszcze weryfikację ministerstwa i wiosną ostateczną decyzję podejmie Rada Ministrów. Sam szpital informował, że umowa na dofinansowanie ma być podpisana w III kwartale 2024 r.
Do tego również nie doszło, co wywołało kolejne pytania opozycji. I znów padały zapowiedzi, tym razem ze strony Uniwersytetu Rzeszowskiego, który jest podmiotem prowadzącym szpital. Uczelnia we wrześniu zeszłego roku informowała, że program inwestycyjny został zaakceptowany przez Ministerstwo Zdrowia i umowa na dofinansowanie zostanie podpisana w IV kwartale 2024 roku.
Umowa na 300 mln zł ostatecznie nie została podpisana, a w styczniu 2025 roku Ministerstwo Zdrowia niespodziewanie poinformowało o unieważnieniu całego konkursu organizowanego w ramach Funduszu Medycznego. Powodem miała być przedłużająca się kontrola konkursu, którą prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Resort zdrowia zapowiedział, że wiosną ogłosi nowy konkurs.
- Szkoda, że czas znowu nam ucieka i że czekają nas kolejne miesiące, w których nie możemy podjąć działań. To jednak tylko wydłużenie tej inwestycji. Nadal chcemy budować szpital i dokładamy wszelkich starań, żeby w kolejnym postępowaniu konkursowym wystartować - mówił tuż po ogłoszeniu decyzji ministerstwa Wojciech Zawalski, który wtedy był p.o. dyrektora USK w Rzeszowie.
Nowy konkurs został faktycznie ogłoszony w marcu tego roku, a rzeszowski szpital w lipcu złożył wniosek o dofinansowanie już z nowym dyrektorem na pokładzie, czyli Marcinem Rusiniakiem i jak już wspomnieliśmy, niedawno udało się mu ponownie znaleźć na liście rankingowej podmiotów do dofinansowania. Łącznie w całym konkursie do rozdysponowania było 4,5 mld zł, a wartość wszystkich wniosków złożonych w konkursie przekraczała 9 mld zł.
W nowym rozdaniu na pieniądze może liczyć 20 placówek medycznych z całego kraju. Co ciekawe, aż 18 z nich to szpitale, które miały otrzymać dotacje w ramach poprzedniego konkursu rozstrzygniętego pod koniec rządów PiS i unieważnionego przez obecny rząd. Wśród nich oczywiście Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie. Z listy rankingowej wypadł Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 w Szczecinie. Pojawiły się na niej za to Wielkopolskie Centrum Onkologii i Klinika Neurochirurgii w Radomiu.
Koncepcja Szpitala Uniwersyteckiego w Świlczy - wizualizacja Pracownia S.T. ArchitekciFot. Uniwersytet Rzeszowski
Wyniki kontroli nadal nieznane
A co z poprzednim konkursem i kontrolą CBA, która doprowadziła do tego, że większość szpitali, które miały mieć zapewnione pieniądze już końcem 2023 roku, musiały starać się o nie ponownie?
Wiadomo, że działania kontrolne CBA rozpoczęły się w październiku 2024 roku, a więc rok po opublikowaniu listy rankingowej przez Ministerstwo Zdrowia. Początkowo kontrola miała potrwać do 15 stycznia, ale została przedłużona o kolejne 3 miesiące. W kwietniu działania kontrolne agentów CBA miały zostać zakończone doręczeniem protokołu do Ministerstwa Zdrowia.
Jakie są wyniki kontroli? To wciąż pozostaje pewną niewiadomą. Końcem maja tuż przed wyborami prezydenckimi pytaliśmy o to ówczesną minister zdrowia Izabelę Leszczynę, która gościła wtedy w Rzeszowie.
- W tym konkursie były poważne rozbieżności, właściwie nie można było przygotować uchwał Rady Ministrów, bo wnioski złożone do konkursu nie były tożsame z wnioskami złożonymi do oceny celowości inwestycji. CBA potwierdziło te nieprawidłowości, znalazło szereg innych - mówiła minister Leszczyna.
Minister Leszczyna dodawała, że czeka na końcowy raport z kontroli i jeżeli tylko będzie on gotowy, to zostanie przedstawiony opinii publicznej, a wnioski w nim zawarte mogą być podstawą do złożenia zawiadomień do prokuratury.
Po ponad 4 miesiącach od tej zapowiedzi Izabeli Leszczyny, która nie jest już ministrem (zastąpiła ją Jolanta Sobierańska-Grenda) zapytaliśmy w Ministerstwie Zdrowia o wyniki kontroli CBA i to czy na ich podstawie skierowano jakiekolwiek zawiadomienia do prokuratury. Z odpowiedzi wynika, że na konkrety nadal trzeba poczekać.
- Obecnie kontynuowane są prace nad odbiorem raportu pokontrolnego Centralnego Biura Antykorupcyjnego ws. konkursu FM-SIS.02.ONKO.2023. - brzmi odpowiedź Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Nadal więc nie wiemy, jakie są wyniki kontroli, która w efekcie miała doprowadzić do unieważnienia konkursu z 2023 r.
Karol Woliński