Prezydent Rzeszowa i prezes IPN są zgodni: pomnik trafi na cmentarz
KATEGORIA: POLITYKA / 26 kwietnia 2022
Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej ma zostać przeniesiony z placu Ofiar Getta na cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej. Takie stanowisko przedstawił w czasie wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa prezydent Konrad Fijołek.
Porozumienie z prezesem IPN
Przypomnijmy, że w związku z bestialskim najazdem wojsk rosyjskich na Ukrainę o usunięcie pomnika z przestrzeni publicznej apelowało wiele środowisk. Zwracał się o to również prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki deklarując, że IPN pokryje koszty, demontażu i ewentualnego przeniesienia monumentu na Cmentarz Żołnierzy Armii Radzieckiej w Rzeszowie.
Ratusz do tej pory pozostawał bierny w tej sytuacji, tłumacząc że priorytetem jest pomoc uchodźcom, choć nie wykluczano, że pomnik zniknie z placu Ofiar Getta. Teraz wreszcie jest jasne stanowisko. Pomnik w porozumieniu z IPN ma trafić na wspomniany wcześniej cmentarz przy ul. Lwowskiej. We wtorek (26 kwietnia) deklarację w tej sprawie przedstawił na sesji Rady Miasta prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
- Prezes IPN zrozumiał nasze stanowisko. Osiągnęliśmy porozumienie, które mówi, że miasto podejmie działania w kierunku przeniesienia pomnika na cmentarz, a IPN sfinansuje całą operację - mówił prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, który sam przyznał, że nie jest zwolennikiem burzenia czy demontowania pomników, ale agresja Rosji na Ukrainę i postawa rosyjskiego społeczeństwa, które zdaje się popierać politykę Władimira Putina, stawia sprawę w innym świetle.
- Dzisiaj niestety ten konflikt ma wsparcie społeczeństwa rosyjskiego, co jest kuriozalne. Naród, który tyle wycierpiał w trakcie II wojny światowej powinien być pierwszy przeciw wojnie. To jest okoliczność najważniejsza, etycznie pomnik z przypisywanym mu wydźwiękiem jest nie do obrony - dodał prezydent Rzeszowa.
Sprawa sądowa idzie na dalszy tor
Jak podkreślał Konrad Fijołek, sprawa zburzenia pomnika toczy się obecnie w sądzie administracyjnym. Przypomnijmy, że decyzja rozbiórki z 2018 roku wydana przez wojewodę podkarpackiego na wniosek IPN, została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przez ówczesnego prezydenta Tadeusza Ferenca. WSA przyznało rację miastu, IPN odwołał się do NSA, a ten przywrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.
- Wolałbym mieć uregulowaną sytuację prawną w kwestii demontażu pomnika, choć w kontekście wojny na Ukrainie i nastrojów społecznych nie ma to chyba większego znaczenia - stwierdził prezydent Rzeszowa.
Dodajmy, że także w 2018 r. radni podjęli uchwałę w sprawie przeniesienia monumentu na cmentarz żołnierzy radzieckich. Tej uchwały nie wykonał jednak prezydent Ferenc.
W czasie sesji z ust przedstawicieli władz miasta nie padły jednak żadne konkrety dotyczące tego kiedy mogłoby dojść do usunięcia monumentu z placu Ofiar Getta. Aby móc przenieść pomnik na cmentarz potrzebna jest zgody wojewody podkarpackiego Ewy Leniart. Konrad Fijołek już zadeklarował wojewodzie taki zamiar. Wydaje się, że z samą zgodą nie będzie problemów. Jak dodał prezydent Rzeszowa, ekspertyzy wykonane przez miejskie służby wskazują na ryzyko braku możliwości przeniesienia monumentu w całości.
- Pewne elementy przy demontażu mogą ulec uszkodzeniu. Ale pewna jego część powinna znaleźć się na cmentarzu - powiedział Konrad Fijołek.
Rzeszowscy radni zgodnie przyjęli decyzję o podjęciu przez miasto działań, które mają na celu usunięcie pomnika z placu Ofiar Getta. Pozostaje kwestia kiedy to się stanie. Radny PiS Grzegorz Koryl apelował do władz Rzeszowa o szybkie działania w tej sprawie.
- Czy w ramach przeniesienia czy zburzenia, ten pomnik musi zniknąć z centrum Rzeszowa. Liczymy, że stanie się to jak najszybciej. Armia Czerwona wyrządziła ogromne zbrodnie na Rzeszowszczyźnie, nie możemy dłużej akceptować tego obiektu na placu Ofiar Getta - mówił rzeszowski radny PiS.
Na myślenie o nowym pomniku jest za wcześnie
W deklaracji Instytutu Pamięci Narodowej dotyczącej pomocy w przeniesieniu pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej na cmentarz, mowa była również o sfinansowaniu budowy nowego pomnika na placu Ofiar Getta, który upamiętniałby ofiary totalitaryzmu. Władze Rzeszowa uważają jednak, że na razie jest za wcześnie na tego typu inicjatywy.
- Uważam, że na razie jest za wcześnie, to miejsce jest specyficzne dla miasta, to teren cmentarza żydowskiego i byłoby pochopne by usuwać jeden pomnik i od razu stawiać drugi, niech ta przestrzeń zacznie funkcjonować w mieście w sposób naturalny. Może kiedyś dojdziemy w mieście do konsensusu w kwestii tego jakiego upamiętnienia dokonać w tym miejscu - podkreślił prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
Uzgodnienia między prezydentem Rzeszowa a prezesem IPN co do losów pomnika na razie mają charakter ustny. Kolejnym krokiem musi być zawarcie formalnej umowy w tej sprawie.
Karol Woliński