Rzeszów finansował Campus Polska? Radni PiS pytają o to w ratuszu
KATEGORIA: POLITYKA / 2 września 2024
Rzeszowscy radni Prawa i Sprawiedliwości uważają, że podczas niedawnego Campusu Polska Przyszłości doszło do kontrowersyjnych wydarzeń i pytają w związku z tym prezydenta Rzeszowa czy miasto wsparło finansowo organizację imprezy. Ratusz potwierdził, że z budżetu miasta wydano kwotę 15 tys. zł na działania promocyjne.
Kontrowersje na Campusie
Campus Polska Przyszłości to wydarzenie organizowane z inicjatywy prezydenta Warszawy i jednego z liderów Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. Impreza odbywa się co roku w sierpniu i jest miejscem, podczas którego czołowi politycy (teraz głównie związani z obecną opcją rządową) spotykają się i rozmawiają z młodymi ludźmi o przyszłości naszego kraju. Oprócz mają tam miejsce dziesiątki innych paneli i wydarzeń z udziałem samorządowców, dziennikarzy, naukowców, aktorów czy sportowców.
Ostatnia edycja Campusu Polska Przyszłości odbyła się końcem sierpnia tego roku. Wydarzenie otworzyli wspomniany prezydent Trzaskowski oraz premier Donald Tusk. Z młodzieżą spotkali się też wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz czy wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
To jednak nie rozmowy i wymiana poglądów z czołowymi polskimi politykami wzbudziła najwięcej dyskusji o wspomnianej imprezie, a sytuacja, do której doszło w mniej oficjalnych okolicznościach.
Najgłośniej w kontekście tego wydarzenia zrobiło się po tym jak przedstawiciel młodzieżówki Koalicji Obywatelskiej wrzucił do mediów społecznościowych krótkie nagranie, na którym młodzi ludzie bawiący się podczas jednej z imprez silent disco w ramach Campusu, śpiewali wulgarną piosenkę uderzającą w główną partię opozycyjną, czyli Prawo i Sprawiedliwość. Jej refren brzmi „j…ć PiS, j…ć PiS, j…ć PiS”.
Dodatkowo na nagraniu uwieczniono ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa oraz ministra ds. Unii Europejskiej Adama Szłapkę. Pierwszy z nich tłumaczył się później w mediach, że najpierw nie słyszał co leciało w słuchawkach, a potem miał zwrócić uwagę młodzieży, by nie intonować tego typu treści. Na nagraniu jednak tego nie widać, dostrzec można tylko uśmiechniętych ministrów Szłapkę i Nitrasa, którzy bawią się za didżejką.
„Chluby nie przynosi”
Sprawa wywołała oczywiście oburzenie wśród polityków opozycji. Od razu zaczęły się pojawiać pytania skąd pochodzą środki na organizację Campusu i czy dokładają się do niej samorządy, które wzięły w niej udział.
Takie pytania padają w kontekście Rzeszowa, bo na imprezie pojawił się prezydent Konrad Fijołek, który brał udział w turnieju wiedzy samorządowców. Miasto miało podczas Campusu również swoje stoisko. O to czy Rzeszów wyłożył pieniądze na organizację tego wydarzenia pytają radni Prawa i Sprawiedliwości.
- Chcemy zapytać czy i jakie środki finansowe poszły na Campus Polska, jak wyglądało finasowanie miasta i czy były to działania promocyjne, jaki był udział pracowników urzędu - mówi przewodniczący Rady Miasta Waldemar Szumny z Prawa i Sprawiedliwości, który dodaje, że pytania o Campus mają związek z sytuacją finansową miasta.
- Jak niektórzy widzieli, niektóre wydarzenia chluby nie przynoszą. Nasze pytanie wiąże się z troską o środki miejskie, bo przy konstrukcji budżetu ważne jest by każdą złotówkę oglądać z każdej strony - zaznacza Szumny.
Inny radny PiS Jerzy Jęczmienionka zaznaczył, że prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek już i tak przeznacza spore fundusze na promocję miasta, a sytuacja budżetowa miasta nadal jest trudna.
- Mamy 1,2 mld zadłużenia, miesięczny koszt obsługi zadłużenia to około 90 mln zł, brakuje środków na wiele społecznych inicjatyw - stwierdził Jęczmienionka dodając, że ma nadzieję, iż miasto jednak nie dołożyło swojej cegiełki do organizacji Campusu Polska Przyszłości, twierdząc, że było to wydarzenie, które budzi kontrowersje.
Kolejny zgrzyt
Jęczmienionka przywołał inną głośną sytuację, która miała miejsce na tegorocznym Campusie Polska Przyszłości. Chodzi wypowiedź szefa ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeby, który debatował ze swoim polskim odpowiednikiem, czyli ministrem Radosławem Sikorskim.
Kułeba na pytanie jednej z osób o ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej, odpowiedział wymijająco, że sprawę należy zostawić historykom. Do tego w związku z tym, że Campus odbywał się w Olsztynie przywołał powojenną akcję „Wisła” polegającą na przymusowym przesiedlaniu ludności z Polski południowo-wschodniej na ziemie zachodnie. Kułeba mówiąc o wygnanych Ukraińcach stwierdził, że musieli oni opuścić tereny ukraińskie, choć administracyjnie były one wtedy w graniach Polski.
- Jako mieszkaniec Rzeszowa i Podkarpacia nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem ministra rządu Ukrainy który stwierdza, że Podkarpacie i Lubelszczyzna czy Małopolska to ziemie Ukrainy. Na to nie ma zgody. Takie słowa nie łączą, a dzielą - dodał radny PiS.
15 tys. zł za stoisko
O rolę Rzeszowa w finansowaniu wydarzenia pytamy w Urzędzie Miasta. Rzeczniczka prasowa prezydenta Rzeszowa Marzena Kłeczek-Krawiec potwierdza, że miasto dofinansowało Campus Polska Przyszłości. Mowa tu o kwocie 15 tys. zł w ramach działań promocyjnych.
- Były to działania typowo promocyjne, mamy umowę z Fundację Campus Polska Przyszłości. Płaciliśmy za postawienie naszego stoiska i materiałów promocyjnych. Tam zapraszaliśmy do odwiedzania Rzeszowa prezentując nasze atrakcje turystyczne, m.in. film o naszym mieście - mówi Marzena Kłeczek-Krawiec.
A czy miasto jest zadowolone z efektów promocyjnych podczas Campusu Polska Przyszłości, mimo że pewne wydarzenia, które miały podczas niej miejsce, wzbudziły spore dyskusje?
- Jako miasto braliśmy udział w Campus Polska Przyszłości w trakcie jednego dnia, nie mieliśmy styczności z tymi kontrowersyjnymi wydarzeniami. Zaprezentowaliśmy nasze miasto, wiele osób odwiedziło nasze stoisko, zachęcaliśmy do tego, by odwiedzić Rzeszów. Jesteśmy zadowoleni - podsumowuje rzeczniczka prezydenta.
Karol Woliński