Sejmik Podkarpacki o KPO. Politycy odsuwają od siebie odpowiedzialność za aferę

KATEGORIA: POLITYKA / 24 sierpnia 2025

Fot. Jerzy Żygadło/Biuro Prasowe PUW

Rozdział środków z KPO na m.in. jachty, solaria i ekspresy do kawy wciąż bulwersuje opinię publiczną. Teraz politycy za wszelką cenę chcą zrzucić z siebie odpowiedzialność za tą sytuację. Także sejmik województwa podkarpackiego na nadzwyczajnej sesji próbował zajął się tą aferą.

Przez ponad 5 godzin wojewódzcy radni, głównie PiS i KO, dyskutowali o tym, czy doszło do nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy i kto za nie odpowiada. Obie strony obarczały się odpowiedzialnością za błędy w programie. Dyskusja miewała merytoryczny charakter, ale momentami schodziła na bardzo niski poziom.

Nadzwyczajna sesja ws. afery KPO

Chodzi oczywiście o program HoReCa realizowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, kierowany przez rząd, który przewidywał wsparcie dla przedsiębiorców z branży turystycznej i o kontrowersje związane z częścią przyznanych dotacji. Cała afera wybuchła początkiem sierpnia, gdy ujawniono, jakie projekt zyskały finansowanie.

Na Podkarpaciu w jej środku teraz znalazła się Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego, która była operatorem programu w czterech województwach (Podkarpacie, Małopolska, Lubelszczyzna, Świętokrzyskie). RARR i władze województwa twierdzą, że realizowały jedynie program rządowy. Przedstawiciele rządu oraz politycy Koalicji Obywatelskiej twierdzą natomiast teraz, że to właśnie RARR odpowiada za nieprawidłowości. Nadzór nad tą spółką sprawuje samorząd województwa podkarpackiego, w którym rządzi Prawo i Sprawiedliwość, czyli największa partia opozycyjna w Sejmie.

Sobotnia sesja zwołana na wniosek radnych Koalicji Obywatelskiej była w zasadzie kontynuacją sporów wokół KPO i programu HoReCa, trwających przez ostatnie kilka tygodni. Przed dyskusją radnych informację w sprawie realizacji programu HoReCa prezentowali przedstawiciele władz województwa i samego RARR. Pierwszy na mównicę wszedł marszałek Władysław Ortyl.

- Dzisiejsza sesja to doskonała okazja, by wreszcie móc bronić prawdy i dobrego imienia osób oraz instytucji zaangażowanych w ten projekt. Chciałbym podziękować przewodniczącemu i wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tego posiedzenia - mówił na wstępie marszałek Władysław Ortyl.

Marszałek podkreślił również znaczenie Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, doceniając profesjonalizm pracowników oraz wieloletnie doświadczenie w zakresie realizacji projektów i pozyskiwania środków zewnętrznych.

Następnie głos zabrała Małgorzata Jarosińska-Jedynak, członek zarządu województwa, która opisała procedury dotyczące nadzoru nad działalnością Rzeszowską Agencją Rozwoju Regionalnego oraz roli samorządu w tym zakresie. Małgorzata Jarosińska-Jedynak odniosła się również do zarzutów, które przedstawiali politycy koalicji rządowej, prezentując dokumenty i twierdząc, że oskarżenia są nieprawdziwe.

- Przypominam, że pierwsza rewizja Krajowego Planu Odbudowy odbyła się w grudniu 2023 roku. Ogłoszenie o naborze wniosków i określenie kryteriów miało miejsca w czerwcu 2024 roku, dlatego jakiekolwiek stwierdzenia, że obecny rząd nie miał na to wpływu, są niezgodne z prawdą. Zwracam uwagę, że poluzowanie kryteriów w zakresie przychodów oraz klasyfikacji działalności również zostało ustalone w tym czasie. Podkreślam też, że nie było żadnych działań blokujących albo wstrzymujących te środki ze strony poprzedniego rządu - podkreśliła.

Na sesji głos zabrała również kierownik projektu HoReCa Maria Fajger, która mówiła o zasadach naborów w ramach programu HoReCa.

- W systemie raportowania nieprawidłowości w ramach projektu zarówno Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, jak i żaden z partnerów nie zgłosił wystąpienia nieprawidłowości. Procesy kontrolne w RARR rozpoczęły się w czerwcu 2025 roku. Pozostajemy w stałym kontakcie z zespołem kontrolerów by w sposób jak najbardziej transparentny udzielać wszelkich informacji. Dodam również, że spośród 2668 wniosków złożonych w toku dwóch naborów pozytywnie zostało ocenionych 792 - stwierdziła Fajger.

Fot. Paweł Podgórski/UMWP

Radny Kłak w natarciu

Następnym punktem obrad była dyskusja. Wzięli w niej udział oczywiście radni, ale również podkarpaccy parlamentarzyści i przedstawiciele RARR. Debata trwała dobre pięć godzin, miejscami miała merytoryczny charakter, ale było też sporo ataków i personalnych wycieczek. Zaczął radny Krzysztof Kłak, szef klubu Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący komisji rewizyjnej. W swojej prezentacji Kłak oskarżał PiS o to, że gdy sprawowało rządy, to blokowało uruchomienie środków KPO.

- Nowy rząd Donalda Tuska odblokował te środki, ale kryteria dla KPO w tym programu HoReCa przygotowali ministrowie z PiS w tym Małgorzata Jarosińska Jedynak. Były one bardzo swobodne i kontrole wskażą, że były to błędne decyzje. Część tych kryteriów zachęcała przedsiębiorców, gdzie większość jest uczciwa, ale zachęcała też cwaniaków, bo tacy są w każdej grupie zawodowej. Nie wiem, czy było to świadome działanie, czy bezmyślność - stwierdził Krzysztof Kłak.

Radny KO w swojej prezentacji przedstawiał przykłady dotacji, które w jego opinii budzą kontrowersje. Mówił m.in. o środkach przyznanych na zakup łódki, czy pieniądzach dla firmy z Wrocławia, która w jego opinii otworzyła wirtualną filię w Przeworsku, tylko po to by zdobyć dotację.

Pajęczyna i układ

Radny Kłak wspomniał też o przykładzie negatywnej oceny projektu, który jego zdaniem był wzorcowym przykładem poszerzenia działalności i dopiero po odwołaniu się od decyzji RARR dofinansowanie zostało przyznane. Beneficjent miał jednak stracić sporo czasu na samą procedurę odwołania i teraz będzie miał problem z realizacją inwestycji, na którą otrzymał środki.

- Ta pani błaga o pomoc, bo nie zdąży rozliczyć się do końca stycznia przyszłego roku. Rządzicie województwem 12 lat, takie przykłady to powinien być wyrzut sumienia władz województwa - twierdził Kłak.

Według Krzysztofa Kłaka odpowiedzialność za rozdawanie lekką ręką pieniędzy na wątpliwe projekty ponoszą władze RARR oraz zarząd województwa sprawujący nadzór nad spółką. Radny KO powtarzał oskarżenia o układzie i pajęczynie PiS, przekonywał, że to PiS jest odpowiedzialne za aferę, a jej politycy zrzucają odpowiedzialność w tej sprawie na obecny rząd. W swoim wystąpieniu szedł krok dalej, mówił o sitwie i rozliczaniu afer.

- Tworzycie układ, w tym przypadku układ, który rozdawał te pieniądze. Wierzę, że za to odpowiedzcie. Nie liczycie się z prawem, czujecie się bezkarni. Zaczęliście nagonkę na premiera Tuska twierdząc, że rozdaje środki z KPO dla kolegów. A to wy stworzyliście wadliwy system i furtkę do nadużyć, pewnie by pieniądze szły do waszych kumpli - który zakończył swoją prezentację zdjęciem Temidy, czyli symbolu sprawiedliwości i zadedykował je marszałkowi Ortylowi.

Fot. Paweł Podgórski/UMWP

Marszałek: to konfabulacje

Marszałek Władysław Ortyl w odpowiedzi zapowiedział, że wszystkie sygnały o jakichkolwiek nieprawidłowościach w programie HoReCa zostaną sprawdzone, ale nie pozostawał dłużny radnemu KO, jeżeli chodzi o personalne ataki. Twierdził, że wystąpienie Kłaka było pełne pomówień i kłamstw.

- Całe wystąpienie radnego Kłaka wykorzystać można na szkoleniach w naszych uczelniach i nie tylko jako przykład ignorancji, niezrozumienia sprawy i konfabulacji - mówił marszałek.

Władysław Ortyl powtarzał, że KO chce wywołać polityczną burzę i skierować odpowiedzialność za nieprawidłowości w realizacji KPO na PiS. Jego zdaniem przynosi to jednak szkodę tylko przedsiębiorcom, którzy starali się o unijne dofinansowanie.

- Bardzo dziękuje za tą prezentację, to było pokazanie w jakim stanie psychicznym, psychologicznym, mentalnym oraz na jakim poziomie rozumienia sprawy pan pozostaje - dodawał Władysław Ortyl.

„Władziu, chłopie”

Wymiana „uprzejmości” między marszałkiem i szefem klubu KO trwała przez całą sesję i z czasem tylko przybierała na intensywności. Część radnych apelowała o powstrzymanie emocji, ale nie przynosiło to wielkiego efektu.

Będziemy chodzić po sądach, będziemy się tłumaczyć i rozliczać, a życie będzie płynęło. Inne regiony mają ministrów, a Podkarpacie nie ma nikogo. Za to się zabierzcie, powiedzcie o tym w Warszawie. Była rekonstrukcja i dalej nic, nawet sekretarza stanu - mówił w marszałek Ortyl głównie w kierunku radnego Kłaka.

- Pan poucza, jak rząd powinien funkcjonować i obsadzać radę ministrów? Władziu, chłopie, czemu taki nerwowy jesteś? Jest pan marszałkiem od 12 lat, to niepoważne- odpowiadał radny Kłak.

Fot. Jerzy Żygadło/Biuro Prasowe PUW

Wojewoda: spróbujmy ważyć słowa

W sesji udział wzięła m.in. wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul, która podkreślała, że podejmie odpowiednie działania, tak by nie doszło do niewłaściwego wydatkowania środków z Krajowego Planu Odbudowy.

- Trwają kontrole, jeżeli się okaże, że jakikolwiek ekspert popełnił błąd, wskazane zostanie nadużycie, to zostaną wyciągnięte adekwatne konsekwencje wobec takiej osoby. Po podpisaniu umowy jest realizacja projektu. Eksperci nie mogą nadzorować tego procesu, to wszystko jest kontrolowane i jeśli będą nieprawidłowości, to też będą konsekwencje - mówiła wojewoda Kubas-Hul.

Teresa Kubas-Hul przysłuchując się ostrej dyskusji na sobotniej sesji starała się tonować nastroje.

- Do czasu zakończenia kontroli próbujmy ważyć słowa w tej sprawie. Jeżeli zostaną wskazane nadużycia, to zostaną wyciągnięte konsekwencje. Wtedy jak najbardziej trzeba będzie pokazywać takie sprawy, by były ostrzeżeniem dla innych. Nie wrzucajmy też wszystkich przedsiębiorców do jednego worka - apelowała wojewoda, która przyłączyła do politycznych ataków na PiS, twierdząc, że całego zamieszania z wydatkowaniem środków by nie było, gdyby poprzedni rząd nie łamał zasad praworządności co blokowało środki z KPO.

Prezes RARR: bez nas nie byłoby pieniędzy

Głos w dyskusji zabrał również prezes Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego Mariusz Bednarz, który podkreślał, że w kierowanej przez niego spółce pracują eksperci od funduszy unijnych z wieloletnim stażem, a część z nich współpracowała z Krzysztofem Kłakiem, gdy ten był prezesem RARR w latach 2011-2013. Bednarz twierdził, że oskarżenia wobec RARR są niesłuszne.

- Te rzekome nieprawidłowości to na razie fakty medialne. RARR jest spółką prawa handlowego, umowę na realizację projektu HoReCa podpisaliśmy z PARP. Niech ta instytucja zweryfikuje czy dobrze ją wykonujemy. Zobaczymy co wykażą kontrole, wtedy będziemy mogli mówić ewentualnych o nieprawidłowościach i o tym, co można było, a czego nie można. Bo dzisiaj nie ma o czym rozmawiać - mówił prezes Mariusz Bednarz podkreślając, że RARR „obrywa” w całej sprawie, dlatego że podjął się w 2023 roku roli lidera w projekcie.

- Zrobiliśmy to, bo bez tego ta część Polski byłaby bez pieniędzy w programie HoReCa - dodał prezes RARR.

Mariusz Bednarz odnosił się do zarzutów, że dotacje trafiły do firm spoza Podkarpacia, które otworzyły tutaj tylko swoje filie. Twierdził, że taką możliwość przewidywał regulamin programu i komisja składająca się z ekspertów nie mogła nie przyznawać środków, bo przedsiębiorcy łatwo wygrywaliby takie sprawy w sądzie. Odniósł się też do sprawy głośnych dotacji na łodzie.

- Mi się może nie podobać, że ktoś kupuje te łódki, ale taki był zakres tego programu. Przedsiębiorcy mają się prawo domagać tego, że jeśli ich wydatek jest z tym zgodny, to on go będzie finansował i dostanie na to pieniądze. Wyroków sądowych w tej sprawie w Polsce już trochę jest i są takie, które przyznają racje przedsiębiorcom - dodał prezes RARR.

Fot. Paweł Podgórski/UMWP

Kto korzystał na KPO?

W debacie udział wzięli również parlamentarzyści. Posłanka Ewa Leniart, szefowa rzeszowskich struktur PiS wskazywała, że do nieprawidłowości mogło dochodzić przy podziale środków w ramach programu HoReCa w innych regionach, a korzystać na tym miały rodziny polityków opcji rządowej.

- Wdrażanie tego projektu było koordynowane przez PARP nadzorowanego przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Wszystkie narzędzia kontrolne należą zatem do koalicji. I wiemy, że z tego skorzystano. Jedna kontrola się zakończyła, inna trwa i nie mamy informacji o tym, by dotacje otrzymały podmioty, gdzie funkcjonują ludzie związani z PiS. Nic nie zmieni faktu, że żona posła KO czy żona wicemarszałka sejmu z Nowej Lewicy są beneficjentami takich dotacji – stwierdziła Ewa Leniart.

- Mężowie i żony mają też prawo do korzystania z tych środków, będą kontrole i wszystko zostanie wyjaśnione. Zastanawiałabym się, dlaczego mąż byłej premier Beaty Szydło z PiS był w komisji, która oceniała wnioski – odpowiadała posłanka Elżbieta Burkiewicz z Polski 2050.

Sobotnia dyskusja trwała ponad pięć godzin. Argumenty często tonęły w emocjonalnych i coraz mniej zrozumiałych oskarżeniach. Jednak długość i temperatura debaty mogą poniekąd ilustrować, jaki jest rozmiar być może jednej z największych afer finansowych ostatnich lat w Polsce.

Karol Woliński

Fot. Paweł Podgórski/UMWP

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4