Działkowcy nie mogą dojść do ogródków. Z powodu burzenia mostu Załęskiego

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 23 marca 2024

Fot. Maciej Terpiński

Działkowcy z kilku rzeszowskich Rodzinnych Ogrodów Działkowych w rejonie ul. Ciepłowniczej stracili możliwość pieszego dojścia do swoich działek. Wszystko przez operację burzenia mostu Załęskiego, który zamknięto 12 marca. Problem dotyczy szczególnie osób starszych i niepełnosprawnych, które nie posiadają samochodu. Taka sytuacja ma potrwać aż rok – do oddania nowego mostu. Na czas prac nie przewidziano przeprawy zastępczej. Czy w tej sprawie da się coś zrobić?

Przypomnijmy, że nowy most ma powstać w ramach budowy tzw. Wisłokostrady, czyli połączenia drogowego al. Rejtana z ul. gen. Maczka. Jej częścią ma być szerszy most Załęski. Niegdyś planowano, że obok dotychczasowego mostu powstanie jego druga „połówka” jako lustrzane odbicie i w ten sposób powstanie druga jezdnia. Jednak w ramach prac nad Wisłokostradą zdecydowano o zburzeniu konstrukcji z lat 90. i budowie całkowicie nowej, szerszej przeprawy.

Miasto o zamknięciu starego mostu poinformowało 11 marca, dopiero na dzień przed operacją. Z ruchu wyłączony został nie tylko most, ale również ok. 500-metrowy odcinek ul. Ciepłowniczej. W zamian wprowadzono objazdy.

Działkowcy odcięci

Niestety, zamknięcie mostu Załęskiego praktycznie odcięło wielu użytkowników ogrodów działkowych od swoich działek. W tej sprawie, w imieniu działkowców Rodzinnych Ogrodów Działkowych Zelmerowiec, Kolejarz, Handlowiec i Kabanos zwrócił się do nas Bogdan Kochmański, prezes ROD Zelmerowiec.

- Z chwilą zamknięcia mostu zaistniał brak możliwości dojścia pieszo do ogrodów. Wielu działkowców zamieszkałych w rejonie osiedla 1000-Lecia i pobliskich ulic nie może dojść pieszo na swoje działki, szczególnie osoby starsze oraz nie posiadające samochodu - wyjaśnia prezes Kochmański. - Wiedziałem, że będą poszerzać most, ale nie przypuszczałem, że będą go burzyć.

Niestety, nie przewidziano żadnej przeprawy zastępczej. Dodajmy, że do działek nie da się też dojechać komunikacją miejską. Największy problem dotyczy osób z trudnościami w poruszaniu się.

- Mam też kilka osób niepełnosprawnych, jest to dla nich poważny problem, bo nie będą mieli szans dojść na działkę jeśli ktoś ich nie przywiezie. Do tej pory dojeżdżali wózkami, a jedna starsza pani, która ma problem z poruszaniem się, nawet przychodziła z balonikiem - opowiada Bogdan Kochmański.

Jest jeszcze jeden ważny społeczny aspekt całej sprawy.

- Wśród działkowców są też jednak osoby samotne, które chodzą na działkę już ponad 40 lat, ponieważ nasz ogród istnieje od blisko 50 lat. Jeżeli takim osobom zamknie się dostęp do ogrodów, to może się źle niestety skończyć. Ja obserwuję tych ludzi i wiem, że korzystanie z działki to dla nich jedyna forma rehabilitacji - wyjaśnia prezes ROD Zelmerowiec.

W przypadku osób, które mają rodziny czy znajomych dysponujących samochodem jest przynajmniej nadzieja, że ktoś je podwiezie.

Jak mówi prezes, odrębną sprawą jest to, że nawet dla zmotoryzowanych dotarcie na działkę jest teraz trudniejsze. Odcinek do pokonania objazdami to około 5 kilometrów, ale nie tyle chodzi o odległość, a o korki jakie powstają w tym rejonie miasta. - To jest tragedia co się dzieje na ul. Lubelskiej, na moście Mazowieckiego - mówi Kochmański.

Ratusz przeprasza, ale na tym się kończy

Co na to władze miasta? Dlaczego na czas prac nie zorganizowano przeprawy zastępczej dla pieszych?

- Prace nie obejmują jedynie burzenia mostu. Równocześnie rozpoczęła się również budowa ronda na skrzyżowaniu Wisłokostrady z ul. Ciepłowniczą i przebudowa całego odcinka ul. Ciepłowniczej objętego projektem – od mostu do ronda, więc tam nie byłoby którędy przejść, jeździ tam ciężki sprzęt, a cały teren to ogromny plac budowy - odpowiada Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

Jak twierdzą w ratuszu, budowa ewentualnej kładki w oddaleniu od mostu mijałaby się z celem, bo byłby duży problem z dojściem do niej. Urzędnicy tłumaczą, że nie ma tam żadnego istniejącego traktu, który mógłby prowadzić do przeprawy zastępczej, a jedyną drogą była właśnie ta wyłączona obecnie z użytkowania.

- Mamy świadomość, że jest to duże utrudnienie dla działkowców, za co oczywiście bardzo przepraszamy, ale nie mieliśmy innej możliwości niż wyłączenie mostu z użytkowania, także z powodu powstania wspomnianego placu budowy w rejonie ul. Ciepłowniczej - zaznacza Gernand.

Te wyjaśnienia nie satysfakcjonują działkowców.

- Jest mi przykro, że miasto tak zrobiło, bo powinni to jednak troszeczkę przemyśleć - mówi prezes Bogdan Kochmański.

Pismo do prezydenta Rzeszowa w imieniu wszystkich dotkniętych sytuacją działkowców skierował Okręg Podkarpacki Polskiego Związku Działkowców. Z kolei prezes Zelmerowca wystosował własne pismo do dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg. Działkowcy liczą, że może urzędnicy zreflektują się i miasto znajdzie jakieś rozwiązanie problemu.

Krzysztof Kuchta

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4