„Mistrz i Małgorzata” w nagim tańcu. Cezary Iber znowu poszedł na całość!

KATEGORIA: KULTURA / 16 maja 2019

„Mistrz i Małgorzata” w reż. Cezarego Ibera.
Fot. Maciej Rałowski Archiwum Teatru Siemaszkowej w Rzeszowie

Już od najbliższego weekendu (od 17 maja) na deski Teatru Siemaszkowej powraca po krótkie przerwie spektakl „Mistrz i Małgorzata” w reż. Cezarego Ibera. Taka klasyka literatury pióra Michaiła Bułhakowa zawsze jest doniosłym wydarzeniem w świecie kultury. Dotykamy ponadczasowej analizy zmagania się dobra i zła w człowieku, a przede wszystkim analizy wpływów, jakim człowiek jest poddawany z zewnątrz i jak na nie reaguje.

Bułhakow akcję swojego dzieła umieścił w Moskwie prawie 90 lat temu. Ale równie dobrze mogłaby rozgrywać się ona współcześnie w Rzeszowie. Wśród miejscowej socjety pojawia się Woland (uosobienie Szatana), który niby dobry kumpel imponuje towarzystwu, oczarowuje je i zaczyna „mieszać”. Zaczyna się walka o człowieka, o jednego, o drugiego, wreszcie o duszę Małgorzaty.

Wielu widzów na pewno poruszy jedna z ważniejszych scen w sztuce, jaką jest energetyczny taniec Małgorzaty z Wolandem. Grający ich aktorzy – Dagny Cipora i Krzysztof Boczkowski wykonują go całkowicie nadzy – tak jak Pan Bóg ich stworzył. Zastanawiać się można, czy aż taka dosłowność nagości duszy jest w sztuce potrzebna. Dla przedstawienia treści zapewne można było sobie ją darować. Ale jest w tym pewna konsekwencja. Reżyser Cezary Iber nie jeden raz porywa nas taką dosłownością w sztuce.

Nie ma oczywiście sensu, abym opowiadała Państwu fabułę. W końcu to klasyka. Ale mam też i drugi powód. Iber nie opowiedział nam historii Bułhakowa w sposób identyczny z nim. Pozwolił sobie na pewne dowolności, a nawet na pewne zmiany fabuły. Najbardziej chyba zaskakuje finał zmagania się Małgorzaty i Wolanda oraz skutków podjętych przez nich decyzji. Będziecie się Państwo głowili, jak ja, co oznacza to zakończenie. Zwyciężyło Dobro? Zło? Otwiera się szerokie pole do interpretacji i zastanawiania się nad skutkami ludzkiego postępowania. Bo przecież niezależnie od wszelkich podszeptów ze świata i spoza niego, ostatecznie to człowiek podejmuje decyzję, jak postąpi.

Warto zmierzyć się natomiast z formą sztuki zaproponowaną przez reżysera. Na długo przed premierą zastanawiało mnie, jak Cezary Iber podejdzie do przedstawienia tej ponadczasowej historii. A ma przecież duże doświadczenie w kształtowaniu sceny. Już w wyreżyserowanym przez siebie „Pogorzelisku” pokazał, jak fantastycznie można operować obrazem, jako drugim elementem przekazu nieoderwanie towarzyszącym słowu. Większości teatr kojarzy się jednak głównie ze słowem. Przecież niełatwo pokazać na scenie wiatr, ogień, czy przestrzeń. A jednak Iberowi udaje się stworzyć obrazy sceniczne, które, wydawałoby się, są zarezerwowane głównie dla filmu…

Także w „Mistrzu i Małgorzacie” kilka razy złapałam się na myśli, że niektóre sceny oglądałam jakby były w kinie, nie w teatrze. Ta umiejętność budowania sugestywnych obrazów jest ważnym atutem twórczości Ibera. Dzisiaj widz znacznie bardziej odbiera świat obrazami i często potrafią one więcej mu powiedzieć niż słowa. Czy to kryzys sztuki słowa, czy ekspansja cywilizacji obrazu? Nie rozstrzygam tego, ale ujmowanie widza obrazem w teatrze Ibera sprawdza się.

Wielu widzów „Mistrza i Małgorzaty” będzie miało jeszcze jedno wrażenie. W sztuce uderza nie tylko dosłowność obrazu ale także wieloobrazowość, wielowątkowość i ogrom środków wyrazu. Na pierwszy rzut oka odbiera się to z przesytem. Ale czy nie o to chodziło? Iber zaczyna kusić widza tak jak Woland. Oszołamia, dezorientuje, aż w końcu widz znużony jest analizowaniem i przyjmuje treści dosłownie. Zupełnie tak jak w świecie współczesnym - dzisiaj człowiek bombardowany jest tyloma treściami, tyloma ideami i tyloma bodźcami, że często porzuca refleksję i dokonuje najprostszych wyborów – pod kątem atrakcyjności bodźców lub zachowań wymagających najmniejszego wysiłku.

Cezary Iber poszedł więc na całość i zastosował w „Mistrzu i Małgorzacie” środki wyrazu tak, aby pokazać cały świat takim, jakim on jest. Dlatego również wspomniana wcześniej scena naturalistycznej nagości aktorów odczytywana może być jako autentyczny elementem tego świata. Z takim światem i z takim Wolandem mierzymy się co dnia.

Barbara Kędzierska

„Mistrz i Małgorzata” w reż. Cezarego Ibera.
Fot. Maciej Rałowski Archiwum Teatru Siemaszkowej w Rzeszowie

„Mistrz i Małgorzata” w reż. Cezarego Ibera.
Fot. Maciej Rałowski Archiwum Teatru Siemaszkowej w Rzeszowie

Z okazji Dnia Teatru Publicznego każdego roku organizowana jest akcji „Bilet do teatru za 350 groszy”. W ramach tej akcji będzie można obejrzeć w sobotę (18 maja) właśnie spektakl „Mistrz i Małgorzata”. Bilet w cenie 350 groszy (jedna osoba może wejść w posiadanie maksymalnie dwóch biletów) będzie można kupić jedynie w tym dniu, w kasie Teatru W. Siemaszkowej w Rzeszowie, która będzie czynna od godziny 12.00

O godz. 18.00 rozpocznie się pokaz spektaklu „Mistrz i Małgorzata” w reż. Cezarego Ibera, a po spektaklu wszyscy szczęśliwi posiadacze biletu za grosze będą mogli wziąć udział w Dyskusyjnym Klubie Teatralnym. Spotkanie z udziałem aktorów oraz zainteresowanej publiczności poprowadzi dziennikarka TVP Rzeszów Anna Sabat, znana z relacji i recenzji wydarzeń kulturalnych w naszym regionie.

Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Teatralnego rozpocznie się o godz. 21.30, a uczestniczyć w nim będą mogli także Ci widzowie, którzy spektakl „Mistrz i Małgorzata” w reż. Cezarego Ibera widzieli już wcześniej na deskach Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie. Zainteresowani wzięciem udziału w spotkaniu proszeni są o rezerwację miejsc pod nr tel. 178532252

Pomysł Dnia Teatru Publicznego zrodził się w 2015 roku, kiedy teatr publiczny w Polsce świętował 250-lecie istnienia. Majowa akcja biletu za grosze, w którą zaangażowało się wówczas 100 teatrów publicznych, była jednym z najważniejszych wydarzeń obchodów Dnia Teatru Publicznego i cieszyła się dużym zainteresowaniem. Na widowniach zasiadło blisko 50 tysięcy widzów – także, a może przede wszystkim, takich którzy do teatru zaglądają rzadko lub wcale.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4