Szpital Uniwersytecki poza politycznym sporem? Walka o 300 mln zł nadal trwa
KATEGORIA: PODKARPACIE / 15 września 2025
Politycy koalicji rządowej i opozycji, do tego samorządowcy – wszyscy jednym głosem mówią, że Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie powinien otrzymać 300-milionową dotację od rządu na rozpoczęcie budowy nowego kompleksu medycznego w Świlczy. Z apelem o szerokie porozumienie polityczne ponad podziałami wyszedł dyrektor szpitala - Musimy mówić jednym głosem o naszych oczekiwaniach - mówił dyrektor Marcin Rusiniak podczas specjalnej konferencji z udziałem podkarpackich parlamentarzystów i władz samorządowych.
USK czeka na 300 mln zł
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie od dawna przygotowuje się do potężnej rozbudowy na terenie Świlczy. Powstać tam ma całkowicie nowy kompleks medyczny, a w ramach pierwszego etapu inwestycji planowana jest budowa kliniki onkologii. Do tego potrzebne są ogromne środki finansowe. Chodzi o około 300 mln zł.
Wydawało się, że szpital może liczyć na wsparcie taką kwotą z budżetu państwa. W 2023 roku placówka otrzymała informację o przyznaniu dotacji na 300 mln zł w ministerialnym konkursie w ramach Funduszu Medycznego. Środki do szpitala nie trafiły, bo w styczniu tego roku Ministerstwo Zdrowia unieważniło cały konkurs, pozbawiając rzeszowską placówkę i kilkanaście innych szpitali przyznanych dotacji.
Kilka miesięcy później resort zdrowia ogłosił nowy konkurs na wsparcie inwestycji onkologicznych. USK w Rzeszowie oczywiście złożył ponowny wniosek, ale pewności, że i tym razem uda się pozyskać dotację nie ma. Tym bardziej, że do konkursu wpłynęło łącznie 60 wniosków na łączną kwotę ponad 9 mld zł, a budżet całego programu to „tylko” 4,5 mld zł.
Porozumienie ponad podziałami?
Władze szpitala zwróciły się do wszystkich sił politycznych na Podkarpaciu o lobbowanie na rzecz dofinansowania budowy kompleksu medycznego w Świlczy. Stąd w poniedziałek 15 września na Uniwersytecie Rzeszowskim odbyła się specjalna konferencja z udziałem kilkunastu podkarpackich posłów i senatorów z wszystkich ugrupowań politycznych, które mają swoja reprezentację w parlamencie. Byli też samorządowcy – marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl, prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, starosta rzeszowski Krzysztof Jarosz czy wójt gminy Świlcza Dawid Homa.
Cel tej konferencji był jeden – porozumienie polityczne ponad podziałami, tak by do Warszawy dotarł silny głos wskazujący, że Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie zasługuje na dotację na budowę nowego kompleksu w Świlczy.
- Uważam, że powinniśmy jako Podkarpackie, szpital, uniwersytet pokazać determinację rządzącym, by to w końcu powstało. Uważam, że jest to projekt ponad podziałami. Ostatnie wydarzenia związane z incydentem z dronami i reakcja władz pokazują, że jeżeli jest taka potrzeba można się zjednoczyć - mówił podczas konferencji dyrektor szpitala Marcin Rusiniak, który zachęcał polityków do wspólnego działania.
- Każdy polityk powinien sobie ten szpital wpisać do swojej kampanii wyborczej - dodawał dyrektor szpitala.
Marcin Rusiniak, dyrektor Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie. Fot. Mateusz Ficek
Szpital w staraniach o pieniądze ma oczywiście wsparcie Uniwersytetu Rzeszowskiego, który od 2023 zarządza placówką.
- Staramy się patrzeć w przyszłość, będziemy walczyć o każde możliwe środki dla uniwersytetu i dla szpitala, który jest integralną częścią uczelni. To placówka trzeciego stopnia referencyjności, a więc mają tam być wykonywane najtrudniejsze procedury diagnostyczne i terapeutyczne - mówił prof. Adam Reich, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Dyrektor Marcin Rusiniak podczas konferencji przedstawiał argumenty za rozbudową kierowanej przez niego placówki o nową klinikę onkologiczną w Świlczy, która ma być pierwszym etapem nowego kompleksu medycznego. Wskazywał na coroczny wzrost pacjentów onkologicznych na Podkarpaciu (w 2023 roku było ich 24,6 tys., a w 2024 już 26,1 tys.), czy potrzebę ograniczenia migracji pacjentów poza województwo.
- Według danych NFZ jako województwo wydajemy ponad 600 mln zł na usługi medyczne w innych województwach. Uważam, że nasz szpital mógłby sprostać temu wyzwaniu i przynajmniej w większości te środki mogłyby zostać na Podkarpaciu. Jeżeli budowa szpitala onkologicznego to 300 mln zł, a co roku na zewnątrz wydajemy 600 mln zł, to zarówno od strony medycznej, etycznej pragmatycznej i finansowej taki projekt ma sens - dodawał dyrektor szpitala.
Szpital w Świlczy ma być obiektem samowystarczalnym z wyspecjalizowaną jednostką onkologiczną zaawansowaną diagnostyką, kompleksowym zapleczem, laboratoriami, izbą przyjęć i poradniami. Ma być też bazą szkolenia studentów i rezydentów kierunków medycznych Uniwersytetu Rzeszowskiego.
- Co roku 140 lekarzy kończy studia na naszej uczelni, to jest też element, który powinniśmy wziąć pod uwagę, że w najbliższych latach będziemy mieli na tyle dopływu nowych lekarzy, że będziemy w stanie wykonywać coraz więcej procedur medycznych i tym samym skrócić kolejki dla potrzebujących pomocy - mówił Marcin Rusiniak.
Wątpliwości posła PiS
Jak na inicjatywę władz szpitala uniwersyteckiego i uczelni zareagowali parlamentarzyści? Zaczęło się od pewnego zgrzytu, bo głos jako pierwszy z posłów zabrał Piotr Uruski z Prawa i Sprawiedliwości, który wyraził obawę, że planowana placówka opieki medycznej w Świlczy może być zagrożeniem dla innego podkarpackiego szpitala specjalizującego się w leczeniu nowotworów.
- Jedna sprawa to wybudować inwestycję, a druga zapewnić lekarzy. Mamy coraz większe problemy z kadrą. Pytam o to w kontekście szpitala onkologicznego w Brzozowie, który prosperuje całkiem nieźle. Czy jeśli powstanie to centrum tutaj, czego oczywiście życzę, to czy nie będzie problemu z podkupowaniem sobie lekarzy - pytał poseł PiS.
Na wątpliwości posła Uruskiego odpowiedział rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego prof. Adam Reich, który podkreślał, że budowa nowego szpitala onkologicznego w Świlczy poprawi możliwość pozyskiwania lekarzy spoza województwa i w jego zdaniem ma nie być konkurencją dla szpitali powiatowych czy wojewódzkich, a ich uzupełnieniem.
- Nie chcemy leczyć prostych przypadków, ale te najtrudniejsze. Właśnie te, które jadą do Warszawy, Krakowa czy Lublina. Stąd potrzebujmy specjalistyczną kadrę, musimy mieć tutaj profesorów. Proszę mi pokazać profesora z Brzozowa? My nie jesteśmy konkurencją dla szpitala w Brzozowie, a uzupełnieniem - stwierdził rektor UR, który sam jest lekarzem.
Piotr Uruski, poseł PiS. Fot. Mateusz Ficek
Szerokie poparcie
Kolejne głosy ze strony parlamentarzystów wyrażały poparcie dla działań władz szpitala i uniwersytetu. Padały one ze strony polityków koalicji rządowej, jak i obecnej opozycji.
- Liczę, że dzisiaj nie będziemy patrzeć jeden na drugiego w kwestiach zarzutów politycznych. Chodzi o znalezienie konsensusu i kompromisu w wielkiej sprawie dla Podkarpacia, które ma świetną kadrę medyczną i może mieć uniwersytecki szpital. Nasz region graniczy z terenem, gdzie toczy się regularna wojna - mówił poseł Adam Dziedzic, lider podkarpackich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego, dodając, że sprawa dofinansowania dla szpitala uniwersyteckiego powinna zostać wyjęta poza trwający spór polityczny.
- Będziemy różnić się w kwestiach politycznych, ale w kwestiach zdrowego rozsądku chyba nie różnimy się niczym. Każdy chcemy mieć dostęp do dobrego lekarza - stwierdził poseł PSL.
Posłowi Dziedzicowi wtórował senator Prawa i Sprawiedliwości Zdzisław Pupa.
- W pełni popieramy cele, które założyły sobie uczelnia i szpital. Wszędzie, gdzie to będzie możliwe, będziemy popierać działania, aby środki finansowe były kierowane właśnie na te założenia - mówił senator PiS, który mówił o własnych doświadczeniach z dwukrotnego leczenia onkologicznego.
- Moje zabiegi były wykonywane poza województwem. To świadczy o tym, że potrzeba sprzętu, możliwości, które potrafią zatrzymać i przyciągnąć najlepszych fachowców na Podkarpacie, bo bez tego nie zrobimy nic – dodał Zdzisław Pupa.
Posłanka PiS Ewa Leniart, która w latach 2015-2023 pełniła funkcję wojewody podkarpackiej przypominała o tym jak rodziła się idea powstania szpitala uniwersyteckiego. Wspomniała też o unieważnionym konkursie, w ramach którego USK w Rzeszowie miał otrzymać 300 mln zł.
- Dzisiaj jesteśmy na etapie oczekiwania na rozstrzygnięcie drugiego konkursu ogłoszonego przez ministerstwo. Cieszymy się, że szpital w terminie złożył wniosek na 300 mln zł i liczymy, że minister zdrowia zwróci uwagę na potrzeby Podkarpacia i doceni profesjonalizmy przygotowania wniosku – mówiła Ewa Leniart, która jest szefową rzeszowskich struktur PiS oraz przewodniczącą parlamentarnego zespołu ds. rozwoju szpitala uniwersyteckiego.
- W tym zespole zasiadają również posłowie Polski 2050 i Konfederacji. Mogę zapewnić, że jest to dla nas priorytet i jako członkowie zespołu ponad podziałami politycznymi gorąco wspieramy wsparcie finansowe szpitala kwotą 300 mln zł, o którą obecnie aplikuje, ale widzimy też zasadność stałego finansowania na realizację całego szpitala. Oczywiście zakładając, że wymaga to pewnej perspektywy czasowej, która jest do uzgodnienia z władzami szpitala i uniwersytetu - zaznaczyła posłanka PiS.
Spośród samorządowców przysłuchujących się konferencji głos zabrał jedynie marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl.
- Spotkaliśmy się tutaj po to, aby lobbować na rzecz budowy tego szpitala. A myśleliśmy o tym od dawana, bo jeszcze w czasie, gdy powstawał kierunek medyczny na Uniwersytecie Rzeszowskim - mówił Władysław Ortyl, który również wzmacniał głos dotyczący potrzeby budowy nowego kompleksu medycznego w Świlczy.
- Mamy ten konkurs, są albo będą środki europejskie, jest Krajowy Plan Odbudowy, jest rezerwa finansowa premiera, są możliwe regulacje ustawowe. Jak popatrzymy na inne części Polski, na Śląsk, na Poznań i inne miejsca, to wszyscy mają szpitale. Ta wola jest ważna, te deklaracje, które tutaj padają są ważne - dodawał marszałek województwa.
Ewa Leniart, posłanka PiS. Fot. Mateusz Ficek
Skowrońska: nie będzie łatwo
Na koniec konferencji głos zabrała posłanka Koalicji Obywatelskiej Krystyna Skowrońska, która starała się nieco tonować optymistyczne nastroje.
- W tych naszych marzeniach musimy być rzetelni. Bardzo bym chciała, aby to co państwo mówicie było łatwe do realizacji. To będzie ciężka robota - stwierdziła posłanka KO.
Skowrońska wskazywała, że USK w Rzeszowie rywalizuje o pieniądze z innymi placówkami opieki medycznej, a obciążeniem mogą być istniejące zobowiązania kredytowe szpitala, czy konieczność wydatkowania środków na inne inwestycje dotyczące obecnej infrastruktury szpitala.
- Potrzebujemy rzetelnej rozmowy. Myślę, że wszystkie ośrodki, które aplikują o te pieniądze, mogą zrobić taką konferencję. My musimy wygrać na argumenty - stwierdziła posłanka KO.
Krystyna Skowrońska, posłanka KO. Fot. Mateusz Ficek
Decyzja końcem roku
To czy Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie ostatecznie otrzyma dotację w wysokości 300 mln zł okażę się prawdopodobnie końcem tego roku. Na razie wiadomo, że wniosek USK w Rzeszowie pozytywnie przeszedł ocenę formalną.
- Aktualnie jesteśmy po pierwszym wezwaniu do uzupełnień wniosku. Dotyczyły one tylko wyjaśnień redakcyjnych i skrótów myślowych, bez wskazania błędów logicznych czy rachunkowych - podkreślał podczas konferencji Gracjan Kieszkowski, zastępca kierownika ds. inwestycji w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.
Zakres inwestycji obejmuje część budowlaną jak i zakup wyposażenia medycznego i niemedycznego na łączną kwotę 61 mln zł. Nowa klinika onkologii ma mieć 19 tys. m kw. powierzchni całkowitej. Powinno się tam znaleźć 88 łóżek hospitalizacyjnych i 56 stanowisk dziennych.
Karol Woliński