„Wszechświęte” przodkinie w Teatrze Przedmieście. Wyjątkowo ujęty temat

KATEGORIA: KULTURA / 11 października 2024

Aneta Adamska-Szukała główna aktorka i reżyserka spektaklu WSZECHŚWIĘTE.
Fot. Maciej Terpiński

Niedawno Teatr Przedmieście, mający swoją scenę w Rzeszowie przy ul. Reformackiej 4, oficjalnie rozpoczął nowy sezon teatralny premierą tytułu „Wszechświęte”. Bardzo go Wam wszystkim polecam. To całkowicie nowa sztuka autorstwa Anety Adamskiej-Szukały. Porusza temat korzeni rodziny, także korzeni rodziny każdego z nas. Korzeni, które ukształtowały nasze osobowości, nasze charaktery. W moim odczuciu sztuka ta jest esencją tego teatru – jest bardzo osobista i potrafi u widza poruszyć głębię emocji. Spektakl dla wielu osób może okazać się nawet swoistą terapią, pozwalającą na zamknięcie w sobie pewnych rozdziałów, ale jednocześnie otwarcie nowych. U wielu z Was pozwoli także obudzić chęć odbycia własnych, ważnych wycieczek w przeszłość swojej rodziny. To niesamowite, jak w natłoku informacji przelatujących przez moją głowę każdego dnia, spektakl ten umościł się w mojej pamięci. Ale przyznaje, że dobrze mi z tym.

Co, kiedy nie mamy przeszłości?

Powołam się na pewne słowa, które zapewne wielu z Was wiele razy słyszało. Niektórym mogą się nawet wydać banałem. Jednak przy tej sztuce pasują jak ulał. „Człowiek bez przeszłości jest człowiekiem bez przyszłości”.

No właśnie… Bo kim bylibyśmy bez naszych przodków? A jeszcze bardziej, kim bylibyśmy bez naszych przodkiń, kobiet, którym w poprzednich pokoleniach często stereotypowo przypisywano drugorzędną rolę społeczną. Odpowiedź jest oczywista. Nie popadając w feminizm, to dzięki naszym matkom, babkom, prababkom, praprababkom, i mogłabym się tak jeszcze długo cofać w czasie, istnieją nasze rody, nasza pamięć o nich, a przez to i nasza tożsamość.

Często sobie tego nie uświadamiamy, a jednak tylko część z nas stało się chodzącymi księgami pamiątkowymi naszych rodów. Bo chyba nie wszyscy dbamy o posiadanie domowych archiwów, starych fotografii swoich przodków, nie mówiąc już o czymś w rodzaju drzewa genealogicznego. Wydaje mi się nawet, że kiedyś ludzie więcej czasu poświęcali przeszłości i gromadzeniu pamiątek. Traktowali je w tak samo ważny sposób, jak traktowali myślenie o przyszłości. A może to po prostu przychodzi z wiekiem? Może wracamy pamięcią do przeszłości, gdy zaczynamy naprawdę rozumieć życie?

„Wszechświęte” z potrzeby serca

W przypadku sztuki „Wszechświęte” myślała o tym intensywnie i to od bardzo dawna Aneta Adamska-Szukała. Uporczywie gromadziła całkiem sporą wiedzę rodzinną, sięgała do wspomnień krewnych, poszukiwała zapisków w księgach parafialnych, także w materiałach literackich, docierając w ten sposób do najmniejszych śladów swoich przodkiń – babek i prababek. Połączyła to z własnymi przeżyciami, a nawet snami, by stworzyć swoisty dialog z rodzinną przeszłością. A jaki był cel przelania tych historii w formę sceniczną? Tu najlepiej oddam głos samej twórczyni.

„Wszechświęte” to tytuł spektaklu o podwójnym znaczeniu. Z jednej strony odnosi się do nazwy małej miejscowości w województwie świętokrzyskim w pobliżu Opatowa i Ostrowca Świętokrzyskiego. Z drugiej strony będzie to opowieść o moich babciach i prababciach, które w tamtych stronach żyły i tam zostały pochowane. Dla mnie ich chłopskie życie z całym ciężarem wychowywania gromady dzieci, okrutnym losem i niezwykłym hartem ducha jest święte i tym przedstawieniem, dokumentującym historie moich przodków chcę oddać im cześć. Ale też odkryć je w sobie. Wsłuchać się w ich głos, w ich szepty zza grobu… Bo mam wrażenie, że ciągle mogę je usłyszeć. Te historie się powtarzają i dziwnie zaplatają z moim życiem. Poprzez ten swoisty seans teatralny pragnę pokazać ich twarze, wspomnieć imiona, opowiedzieć o tych, o których nikt już nie pamięta… Chce zaprosić do wspólnego stołu spotkane i niespotkane nigdy kobiety mojego rodu. Te, które niosły przekaz tej kobiecej opowieści, siły, wytrwałości, miłości. Ale też nienawiści…

We „Wszechświętych” zobaczymy historie wielu osób z tej jednej rodziny. Wątki bardzo ciekawe, niekiedy także smutne, dające do myślenia i takie, które nadały kształt, czy też rzuciły się cieniem na całych pokoleniach. I to nie tylko pokoleniach tej jej rodziny, ale również innych rodzin, które dziesiątki i setki lat temu wspólnie doświadczały trudnych losów naszego kraju. Dzięki niegdysiejszym decyzjom i wcale nie spektakularnym życiom przodkiń Anety Adamskiej-Szukały, dziś losy jej rodziny i jej samej są takie, a nie inne. I dzięki tym kobietom dziś autorka, jest kobietą w pełnym zaznaczeniu tego słowa, poszukiwaczką, twórczynią. Jest Anetą jaką znamy. I mimo, że ostatecznie wiele w jej życiu jest kwestią jej własnych decyzji, to jak sama mówi w spektaklu, „urodziła” się w swojej rodzinie dużo wcześniej niż przyszła na świat, a jej los niejako już był zapisany w przeszłości jej rodu i niejako tą przeszłością też jest naznaczona lub obdarowana.

Odnajdywanie tych samych przeżyć u widzów

Wydawać by się mogło, że tak osobisty hołd reżyserki i aktorki dla kobiet w jej rodzinie nie znajdzie głębszego odbioru wśród publiczności, której nic przecież nie łączy z tą historią. A jednak reakcje widzów na premierowym pokazie „Wszechświętych” świadczyły o tym, że doskonale poczuli oni tą historię w sobie. To wielkie osiągnięcie Anety Adamskiej-Szukały, że potrafiła nie tyle wczuć się w widza, co widza wczuć w siebie.

I chyba też w tym tkwi oryginalność i sekret Teatru Przedmieście. Aneta bowiem tworzy intrygujące, własne opowieści, często wywodzące się z bardzo intymnych i bardzo osobistych przeżyć, które napisało jej samo życie. Ale choć są one tak bardzo jej własne, osobiste, to od dawna zdumiewa mnie fakt, że wiele z tych przeżyć i emocji możemy odnaleźć w nas samych, w naszym życiu i w życiu naszych rodzin. I kiedy z innymi widzami widziałam to na scenie, to często czułam, jak wielu z nas łzy same cisnęły się do oczu, lub uśmiech pojawiał na twarzy. Często też mnie samą ogarniała złość lub niemoc, kiedy tak mocno zżywałam się z emocjami ukazywanymi na scenie. A kiedy wyszłam z teatru, to nie zapominałam. Pamiętałam, myślałam, analizowałam i porównywałam. Taki teatr zapewne wielu z Was, podobnie jak mnie, da pełne katharsis. I to jest ta jego wyjątkowa magia.

Sztuka „Wszechświęte” ma oszczędną, ale jak zawsze w Teatrze Przedmieście niezwykle wymowną scenografię. Do tego pierwszy raz na tak dużą skalę na scenie tej pojawiły się multimedia, które jednak nie osaczają widza, a są skrojone na miarę balansu pomiędzy przeszłością, a współczesnością. No i na koniec to, co szczególnie wzbogaca w sztuce niesamowitą atmosferę – muzyka na żywo, kiedy słyszymy bezpośredni, czysty dźwięk instrumentów, kiedy ich drgania czujemy niemal własnym ciałem i zespalamy je z emocjami, które powstają przy wnikaniu w ludzkie historie i wybory. W ten sposób Teatr Przedmieście, reżyserka i zespół aktorski na nieco ponad godzinę porwą także Was wszystkich w poruszająca podróż. Serdecznie ją Państwu polecam.

Barbara Kędzierska

Spektakl „Wszechświęte” będzie można zobaczyć w najbliższą sobotę 12 października na scenie Teatru Przedmieście, w Rzeszowie przy ul. Reformackiej 4, o godz. 19.00. Wstęp na spektakl jest bezpłatny jednak obowiązuje rezerwacja miejsc, której dokonać można pod numerem telefonu: 667714730. Spektakl przeznaczony dla widzów 16 +

Scenariusz, reżyseria: Aneta Adamska-Szukała

Muzyka: Jakub Adamski, Jan Niezgoda, Maciej Szukała

Scenografia: Maciej Szukała

Kostiumy: Basia Olearka

Multimedia: Maciej Śliwiak

Występują: Aneta Adamska-Szukała, Jakub Adamski, Maciej Szukała

Spektakl powstał w ramach programu OFF Polska organizowanego przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Fotorelacja: Maciej Terpiński

Popremierowo.
Fot. Maciej Terpiński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4