Co z zabytkową kładką ze stacji Rzeszów Główny? Miasto spiera się z koleją

KATEGORIA: INWESTYCJE / 27 grudnia 2020

Demontaż kładki w marcu br.
Fot. Krzysztof Kuchta

W marcu br. rozebrana została ostatnia stojąca część 110-letniej kładki kolejowej nad torami stacji Rzeszów Główny. Zastąpił ją nowy tunel o długości 170-metrów łączący plac Dworcowy z ul. Kochanowskiego.

Konstrukcja miała swoich licznych obrońców, ale przyjęta przez PKP Polskie Linie Kolejowe koncepcja przebudowy stacji Rzeszów Główny nie pozwoliła na jej zachowanie w tym miejscu. Kładka ocalała jednak przed złomowaniem. Według zapowiedzi dwa przęsła kłądki (szersze) najpierw miały stanąć w rejonie ulic Grunwaldzkiej i Sienkiewicza (w ich pierwotnej lokalizacji). Później ustalono, że trafią na południe Rzeszowa w rejon Strugu jako dwie przeprawy (każde przęsło oddzielnie) na tej rzeczce. Z kolei trzy węższe przęsła miałyby stanąć w rejonie stacji kolejowej Rzeszów Staroniwa łącząc ulice Pułaskiego i Wyspiańskiego.

Od marca minęło już wiele miesięcy, w tym czasie przebudowa stacji Rzeszów Główny praktycznie się zakończyła. Nie widać natomiast żadnych postępów przy pracach nad postawieniem kładki od nowa w innych miejscach. Co dzieje się z konstrukcją?

- Zdemontowana kładka jest zabezpieczona przez wykonawcę na stacji Rzeszów Główny - odpowiada Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.

PKP PLK potwierdza też podawane wcześniej miejsca gdzie mogłaby stanąć kładka.

- Obiekt może być zabudowany w trzech lokalizacjach: nad stacją Rzeszów Staroniwa i nad rzeką Strug - wstępnie wskazanych, w ramach uzgodnień z Miejskim Zarządem Dróg w Rzeszowie i z wojewódzkim konserwatorem zabytków - wyjaśnia Szalacha.

Okazuje się jednak, że z przeniesieniem kładki są problemy.

- Po ocenie technicznej ustalono, że posadowienie konstrukcji we wskazanych miejscach oraz odpowiednie przygotowanie m.in. tak, by korzystać z nich mogły osoby o ograniczonej możliwości poruszania się, wymaga dodatkowych środków – większych niż zakładała umowa z wykonawcą inwestycji na stacji Rzeszów - zaznacza Dorota Szalacha. - By efektywnie zrealizować przedsięwzięcie konieczne jest zaangażowanie miasta w wykonanie zadania i późniejszą eksploatację kładek. Pomimo, że elementy kolejowej kładki mają służyć mieszkańcom, miasto nie chce partycypować w kosztach prac.

Co na to ratusz?

- Kładka nie należy do nas, a jej przeniesienie miało zostać zrealizowane w ramach obecnie prowadzonej przez PKP PLK modernizacji stacji Rzeszów Główny i nie ma możliwości aby miasto Rzeszów dofinansowało realizację tego zadania, które jest finansowane również ze środków unijnych. W naszej gestii jest zorganizowanie dojazdu i przystosowanie terenów w których staną kładki i na to jesteśmy przygotowani - twierdzi rzecznik prezydenta Maciej Chłodnicki.

Dlaczego przez 9 miesięcy od ostatecznego demontażu kładki nie udało się wypracować porozumienia między miastem i koleją, by podzielona konstrukcja jak najszybciej mogła stanąć w nowych miejscach? Nie wiadomo. Nie można tego jednak tłumaczyć pandemią, bo koronawirus intensywnym pracom prowadzonym przy przebudowie stacji Rzeszów Główny praktycznie nie przeszkodził. Niestety, wygląda raczej na to, że dla instytucji za nią odpowiedzialnych ponowne postawienie kładki w nowych lokalizacjach nie jest priorytetową inwestycją.

Red.

Zdemontowane przęsła kładki na terenie stacji Rzeszów Główny. Widok z marca br.
Fot. Karol Woliński

Fot. Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4