Awantura na sesji rady. Sekretarz miasta: nie mam żadnych „lewych” umów

KATEGORIA: POLITYKA / 29 października 2024

Sekretarz miasta Rzeszowa Marcin Stopa
Fot. Maciej Terpiński

Sekretarz miasta Marcin Stopa ostro odpowiedział radnemu Razem dla Rzeszowa Michałowi Wróblowi w sprawie swoich zarobków. Radny kilka tygodni temu zapytał ratusz o rozbieżności dotyczące wysokości wynagrodzenia sekretarza i kwoty wpisanej do jego oświadczenia majątkowego. - Urząd Skarbowy nie dostrzegł żadnych nieprawidłowości, jeżeli pan ma taką wiedzę, to proszę złożyć wniosek do CBA - mówił wzburzony Marcin Stopa.

RdR zagląda do kieszeni sekretarza

Na linii sekretarz miasta Rzeszowa Marcin Stopa - radni Razem dla Rzeszowa w zasadzie od początku kadencji iskrzyło. RdR debiutujące w radzie zalało ratusz interpelacjami oraz zapytaniami i miało pretensje do Marcina Stopy za to, że podpisywane przez niego odpowiedzi na ich wnioski miały być zdawkowe i nie wyjaśniać poruszanych problemów.

Doszło do tego, że radni RdR weszli do Urzędu Miasta Rzeszowa z kontrolą, ponieważ twierdzili, że nie mogą się doprosić informacji na piśmie. Wiceprzewodniczący Rady Miasta Jacek Strojny zapowiadając kontrolę, w mało elegancki sposób nawiązywał do nazwiska Marcina Stopy. Ten na wtorkowej sesji (29 października) podczas opisywanej przez nas wcześniej dyskusji o wspomnianej kontroli odpowiadał, że nie zamierza zniżać się do tego poziomu wypowiedzi.

Jeszcze ostrzej było pod sam koniec sesji. Wszystko przez interpelację złożoną przez Michała Wróbla w sprawie zarobków sekretarza Marcina Stopy.

Wróbel doszukał się nieścisłości pomiędzy całkowitym wynagrodzeniem Stopy, jakie ratusz podał mu w odpowiedzi na jedną z interpelacji, a wpisanym przez niego dochodem z tytułu zatrudnienia w oświadczeniu majątkowym. Według wyliczeń Wróbla sekretarz powinien w zeszłym roku zarobić 196,5 tys. zł, a w oświadczeniu wpisał dochód z tytułu stosunku pracy w wysokości 236,2 tys. zł. Różnica miała zatem dotyczyć około 40 tys. zł. Radny RdR zawnioskował również o wykaz umów cywilno-prawnych podpisywanych przez miasto lub podległe mu jednostki z Marcinem Stopą, co mogło sugerować, skąd bierze się rozbieżność w kwotach.

Stopa: nie mam „lewych umów”

Urząd Miasta Rzeszowa w odpowiedzi na interpelację przekazał radnemu, że dane zawarte w oświadczeniu majątkowym Stopy były analizowane zarówno przez prezydenta Rzeszowa, jak i Urząd Skarbowy i nie doszukano się w nich nieprawidłowości.

Podczas sesji Wróbel postanowił pociągnąć temat zarobków sekretarza miasta w punkcie dotyczącym omówienia odpowiedzi na interpelacje radnych.

- Chciałem zwrócić uwagę, że odpowiedź jest niepełna, brakuje odniesienia się do drugiego akapitu do interpelacji - stwierdził radny RdR.

W drugim akapicie interpelacji padało pytanie o umowy cywilno-prawne z Marcinem Stopą zawierane przez gminę Miasto Rzeszów i jednostki mu podległe.

Radny Razem dla Rzeszowa Michał Wróbel
Fot. Maciej Terpiński

Pytanie radnego RdR wywołało ostrą reakcję samego Stopy.

- Spróbuje spokojnie, choć nie jest mi łatwo. Niech się pan skupi panie radny Wróbel, spróbuje to panu wytłumaczyć, mam nadzieję, że pan zrozumie. Jeżeli robi to pan celowo, to tym gorzej dla pana, jeżeli z niewiedzy to też nie najlepiej - stwierdził sekretarz miasta, który powtórzył, że Urząd Skarbowy kontrolował jego oświadczenie majątkowe.

- Prezydent odpowiedział panu, że z kontroli Urzędu Skarbowego wynika, że nie dopatrzono się żadnych nieprawidłowości. Nie mógł odpowiedzieć czy mam umowy z innymi jednostkami, bo to wynika z kontroli US, która gdyby wykazała, że mam inne „lewe” umowy, jak pan chciał mi udowodnić, to by mnie wezwali i mi to wytknęli - grzmiał sekretarz miasta Marcin Stopa.

„Nie będę się panu tłumaczył”

Stopa twierdził, że Wróbel z uporem maniaka śledzi jego oświadczenie majątkowe, a nie ma żadnych uprawnień do kontrolowania jego zarobków. Dodał, że jeżeli radny ma podejrzenie jakichś nieprawidłowości, to powinien to zgłosić odpowiednim organom. A jak odnosił się do różnicy w zarobkach podawanych przez ratusz i tym, co było w jego oświadczeniu majątkowym?

- To, co panu podałem (w odpowiedzi na interpelację dotyczącej zarobków - dop red.) to nie wszystko, co można mieć z tytułu wynagrodzenia z pracodawcą, którym jest prezydent miasta Rzeszowa - stwierdził wzburzony sekretarz miasta, który później dodał, że różnice w tych kwotach mogą wynikać z odpisu na Pracownicze Plany Kapitałowe czy nagrody jubileuszowej.

- Pan nie pytał o moje PPK i nagrodę jubileuszową, którą co kilka lat mam prawo otrzymać. Nie będę się panu z tego tłumaczył rozumie pan to? Jeżeli ma pan coś do tego, to proszę to zgłosić do CBA lub Urzędu Skarbowego, a nie skarżyć się w mediach, że Stopa ma jakieś „lewe” umowy, bo sobie tego nie życzę - mówił Marcin Stopa.

- Miałem prawo pytać i grzecznie zwróciłem uwagę, że w odpowiedzi nie było odniesienia do drugiej części mojej interpelacji - odpowiadał krótko radny RdR.

Scysję radnego i sekretarza miasta zakończył dopiero wiceprzewodniczący Rady Miasta Andrzej Dec, który prowadził wtorkową sesję.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4