Radni RdR i PiS chcieli rozmawiać o projekcie budżetu. Nie mieli okazji
KATEGORIA: POLITYKA / 26 listopada 2024
Tylko prezydent Rzeszowa miał okazję podczas wtorkowej (26 listopada) sesji odnieść się do założeń budżetu miasta na 2025 rok. - To budżet nadziei - zachwalał Konrad Fijołek. Dyskutować o budżecie chcieli też radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Razem dla Rzeszowa, ale uniemożliwili to przedstawiciele Rozwoju Rzeszowa i Koalicji Obywatelskiej.
„Budżet nadziei”
Przypomnijmy, że rzeszowski ratusz w połowie listopada opublikował projekt budżetu miasta na 2025 rok wraz z nową wersją Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Rzeszowa. Standardowo na pierwszej sesji Rady Miasta Rzeszowa po upublicznieniu tych dokumentów, prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek przedstawił szczegółowe założenia polityki finansowej miasta na kolejny rok.
- W ostatnich latach często używaliśmy sformułowania, że to budżet przetrwania, że musimy reagować na bieżące problemy. Przyszły budżet można śmiało nazwać budżetem nadziei - stwierdził prezydent Rzeszowa.
Nadzieją dla finansów Rzeszowa ma być planowany wzrost dochodów bieżących (z 1,93 mld według planu na wrzesień 2024 roku zł do 2,1 mld zł w 2025 roku), który wiąże się ze zmianą polityki fiskalnej państwa po uchwaleniu nowej ustawy o dochodach samorządów. Efektem tego jest spory wzrost wpływów do budżetów samorządów z podatku od osób fizycznych (PIT). W projekcie budżetu Rzeszowa na 2025 rok dochody z PIT-u to aż 949 mln zł.
- To pierwszy dobry krok w kierunku odzyskania stabilności finansowej w obszarze bieżącym. Rosną dochody bieżące o około 8 procent, a w kwotach globalnych to około 160 mln zł. Składają się na to również decyzje, które lokalnie podejmujemy, jeśli chodzi o opłaty i podatki, ale w dużej mierze to zwiększony udział w dochodach państwa - zaznaczył Konrad Fijołek.
Prezydent Fijołek mówił, że kolejnym pozytywnym aspektem projektu budżetu na 2025 rok jest zabezpieczenie wzrostu wynagrodzeń dla pracowników Urzędu Miasta Rzeszowa i podległych jednostek. Podwyżki wyniosą 7,1 procenta.
- W poprzednich dwóch latach na etapie uchwalania budżetu nie mieliśmy zabezpieczonych środków na wzrost wynagrodzeń, a wiedzieliśmy, że czeka nas ogromna inflacja i pauperyzacja kadry samorządowej. Podwyżki mogliśmy uzupełniać dopiero w kolejnych miesiącach - dodał prezydent.
Konrad Fijołek wskazywał też na planowane w przyszłym roku dochody z podatku od osób prawnych (CIT). Mają one wynieść 113 mln zł. W tym roku według planu na 30 września było to 60 mln zł.
- Dochody z CIT-u mamy wyższe niż Białystok, czyli miasto większe od Rzeszowa o 50 procent - podkreślał.
Schrony przy remizach
Wydatki miasta na 2025 rok mają wynieść ponad 2,5 mld zł. Jeżeli chodzi o inwestycje, to Rzeszów w przyszłym roku planuje wydać 363 mln zł. W dużej mierze będą to środki wydane na rozpoczęte zadania. Mowa tu m.in. o Wisłokostradzie, czyli połączeniu al. Rejtana z ul. Ciepłowniczą i dalej z ul. Maczka za prawie 200 mln zł.
Inną istotną inwestycją drogową będzie kontynuacja budowy nowego połączenia pomiędzy ul. Wieniawskiego i al. Armii Krajowej za 50 mln zł. Rzeszów obecnie realizuje to zadanie z własnych środków, ale będzie chciał pozyskać dofinansowanie w ramach programu transportowego UE. W przyszłym roku Rzeszów chce rozpocząć budowę pierwszego etapu połączenia ul. Warszawskiej i Krakowskiej za 250 mln zł. Trwa postępowanie przetargowe dotyczące wyłonienia firmy, która zaprojektuje i zbuduje nową drogę. Tutaj środki udało się pozyskać z Polskiego Ładu.
Co ciekawe, prezydent Rzeszowa zapowiadał chęć budowy schronów dla mieszkańców, które mogłyby powstać przy planowanych nowych remizach strażackich na Budziwoju, Słocinie czy Wilkowyi.
- Pojawiła się tzw. ustawa o tworzeniu obrony cywilnej. Rząd zapowiada, że na te cele przeznaczy 8-10 mld zł rocznie. Bierzemy udział w rozmowach na temat tego, jak finansować działania związane z bezpieczeństwem, ale wykorzystując to na nasze cele. Najprościej rzecz ujmując analizujemy, jak do remiz dobudować schrony, by móc pozyskać finansowanie - mówił prezydent dodając, że schrony mogłyby powstać nie tylko przy remizach.
- Będziemy analizować możliwości wprowadzenia elementów schronowych do remiz, ale też do szkół, czy nawet do projektu aquaparku - stwierdził Konrad Fijołek.
Radni chcieli wyrazić opinie
Po prezentacji prezydenta, do założeń projektu budżetu mieli odnieść się przedstawiciele klubów radnych. Taki punkt w porządku obrad wtorkowej sesji znalazł się na wniosek klubu Razem dla Rzeszowa. To nie spodobało się jednak szefowi klubu Rozwój Rzeszowa Witoldowi Walawendrowi.
- Poczekajmy na sesję 17 grudnia, która jest typowo budżetowa, tam będą opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej, wszystkich komisji - mówił Walawender, który zawnioskował o zdjęcie z porządku obrad punktu dotyczącego przedstawienia opinii klubów na temat projektu budżetu i WPF-u.
Podobnego zdania byli również radni Koalicji Obywatelskiej. Przedstawiciele RdR i PiS protestowali przeciw zdejmowaniu punktu z porządku obrad.
- Nikt nikogo nie zmusza. Jeżeli są kluby, które nie chcą dzisiaj przedstawiać swojej opinii, to niech tego nie robią. Ale niech siłowo nie zabierają głosu innym radnym - przekonywał radny PiS Mateusz Szpyrka.
Z racji tego, że wśród radnych Prawa i Sprawiedliwości i Razem dla Rzeszowa w trakcie wtorkowej sesji było nieco absencji, to tym razem nie mieli oni większości by odrzucić wniosek. Ten przeszedł w głosowaniu wynikiem 12-10.
- Jako klub zastanawiamy się nad wnioskiem o sesję nadzwyczajną, na której porozmawiamy sobie z udziałem zainteresowanych klubów. Dla mnie to skandaliczne, że w taki sposób zamyka się radnym możliwość dyskusji - komentował wynik głosowania szef klubu PiS Jerzy Jęczmienionka.
Radni RdR i PiS podczas sesji jeszcze dwukrotnie podejmowali próby przywrócenia możliwości wyrażenia opinii na temat projektu budżetu, ale bezskutecznie.
Karol Woliński