Trudny budżet Rzeszowa na 2023 r. Radny PiS: Musimy zagryźć zęby

KATEGORIA: SAMORZĄDY / 24 listopada 2022

Fot. Paweł Bialic

W czasie minionej sesji Rady Miasta prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek zaprezentował założenia budżetu miasta na przyszły rok, podkreślając, że sytuacja finansowa jest trudna. - Niektóre wydatki miasta są źle odbierane przez mieszkańców - wskazywał w czasie obrad radny PiS Grzegorz Koryl.

Trudny budżet Rzeszowa

Rzeszowski ratusz w połowie listopada opublikował projekt budżetu miasta na przyszły rok. Pisaliśmy o nim TUTAJ. Szczegółową prezentację jego założeń prezentował w czasie wtorkowej sesji Rady Miasta prezydent Konrad Fijołek, który zwracał uwagę na to, że sytuacja finansowa samorządu jest trudna.

- Miałem okazję pracować nad wieloma budżetami. Pamiętam różne czasy, ale chciałbym podkreślić, że od 21 lat, czyli od momentu, kiedy pracuję dla miasta, nie było trudniejszego budżetu Rzeszowa niż ten przyszłoroczny - mówił Konrad Fijołek.

Jak zaznaczał prezydent, problemy finansowe dotykają samorządów w całej Polsce. Jego zdaniem do 2020 roku każdy kolejny rok oznaczał poprawę sytuacji finansowej, dzięki wzrostom dochodów z PIT i dochodów własnych.

- To niestety już się skończyło. Jest to efekt wprowadzonych zmian w systemie podatkowym państwa, które obniżają udział samorządu w PIT, kryzysu energetycznego, inflacji, wojny w Ukrainie - mówił prezydent Rzeszowa.

Projekt budżetu Rzeszowa na rok 2023 zakłada wydatki na poziomie ok. 1,9 mld zł. Prezydent Rzeszowa, podczas wtorkowej debaty zwracał uwagę na radykalny spadek dochodów bieżących.

- W związku z trudną sytuacją, wynikającą z obniżenia wpływów z PIT, zmian podatkowych, inflacji, kryzysu energetycznego musieliśmy ściąć wydatki bieżące, zapotrzebowania wydziałów, jednostek miasta, mieszkańców, stowarzyszeń aż o 250 mln zł. Pomimo tego i tak będziemy o ponad 43 mln zł na minusie – tyle wyniesie deficyt w wydatkach bieżących - podkreślał prezydent.

Jak podkreślał prezydent Fijołek, najważniejszym celem dla miasta w trudnym przyszłym roku będzie utrzymanie wysokiego poziomu inwestycji. Stąd na wydatki majątkowe zaplanowano rekordowe ponad 381 mln zł.

Dyskusja wyszła od podwyżek

Po przedstawieniu założeń budżetowych na 2023 rok i bardzo pesymistycznym wystąpieniu prezydenta, radni nie garnęli się zbytnio do dyskusji. Ta rozgorzała dopiero przy okazji propozycji zmian budżetowych w kończącym się roku. Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Marcin Fijołek pytał władze Rzeszowa o podwyżki dla pracowników urzędu, którzy zarabiają najmniej.

- Pracownicy złożyli ponad 450 podpisów pod wnioskiem o wzrost wynagrodzeń, pamiętajmy o tym przy konstruowaniu nowego budżetu, my jako klub wspieramy oczekiwania wzrostu płac, powinniśmy dbać o jakość usług publicznych, a element płacowy jest jednym z ważnym czynników, który motywuje do pracy - zauważył Marcin Fijołek.

Przypomnijmy, że o podwyżki wynagrodzeń walczą m.in. pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Radni PiS wskazywali też na niskie zarobki w Miejskim Zespole Żłobków.

Do słów radnego PiS odniósł się szef proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa i wiceprzewodniczący Rady Miasta Tomasz Kamiński, który przyznał, że postulaty podwyższenia płac dla pracowników są oczywiście słuszne, ale w jego opinii zaprezentowany projekt budżetu pokazuje jak trudno znaleźć pieniądze na tego typu działania.

- Przypomnę – z 6 do 80 mln zł wzrósł koszt obsługi zadłużenia, ponad 110 mln zł mniej wpływa do budżetu miasta w wyniku zmian podatkowych, które zafundował nam rząd. Dodajmy do tego inflację i wzrost kosztów energii. Ponadto brak KPO, czyli 35,8 mld euro dla Polski, brak pieniędzy z Funduszu Spójności, czyli 76,5 mld euro dla naszego kraju. One zasiliłyby budżety samorządów. A ich nie ma w wyniku nieodpowiedzialnej polityki prowadzonej przez rząd – grzmiał w swoim stylu wiceprzewodniczący Tomasz Kamiński.

Koryl: Niektóre wydatki są źle odbierane

Dyskusja o tym co wpłynęło na trudną sytuację samorządów nadal trwała. Waldemar Szumny z PiS i Marcin Deręgowski wyliczali sobie nawzajem jaki jest wskaźnik inflacji w innych państwach Europy, a w którym z państw wskaźnik jest rekordowy i od jakiego czasu.

Robert Kultys z Prawa i Sprawiedliwości podkreślał natomiast, że niektórzy radni deprecjonują wpływ sytuacji wojennej na stan finansów samorządów.

- My jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i nie zanosi się że będzie lepiej przez dwa lata, ale mam wrażenie, że niektórzy bagatelizują to, że gros tego co dzisiaj doświadczamy to skutek wojny. Obudźmy się, jesteśmy w czasie wojny i to można powiedzieć, że światowej - mówił Kultys zauważając, że toczący się konflikt za naszą wschodnią granicą wymusza na władzach państwa przeznaczenie większych nakładów na zbrojenia, co przynosi negatywne konsekwencje dla samorządów.

- Musimy zabezpieczyć nasz byt, jeśli na to nie znajdą się pieniądze to za 15 lat nie będziemy zastanawiali się nad tym ile mamy z PIT-u czy CIT-u, bo to zarządzi nam przyszły okupant. Musimy zagryźć zęby i mieć świadomość, że w najbliższym czasie budżet państwa będzie ponosił ogromne koszty zbrojeń i niestety za to będziemy odpowiadali wszyscy, również samorządy - apelował radny PiS.

Grzegorz Koryl z PiS stwierdził, że władze Rzeszowa i koalicja w radzie powinna wyjść ze strefy komfortu w postaci szukania winy w trudnej sytuacji finansowej tylko w działaniach rządu. Dodał, że miasto powinno tak zarządzać swoim majątkiem, by znaleźć środki na podwyżki dla pracowników.

- Miasto powinno szukać oszczędności wszędzie. Niektóre decyzje prezydenta są źle odbierane – 4 mln zł na liczenie drzew, 1,5 mln zł na światełka. To ważne, też lubię na Rynku kolorową choinkę, ale może w tym roku warto byłoby tu poszukać oszczędności, a drzewa policzyć jak wyjdziemy na prostą - powiedział radny Koryl.

Konrad Fijołek broni wydatków

Na te słowa ostro zareagował prezydent Fijołek, broniąc decyzji o przeznaczeniu środków na liczenie drzew czy świąteczne ozdoby, zarzucając przy tym radnemu Korylowi populizm.

- To, że ludzie powinni zarabiać więcej jest jasne, ale jeżeli my mamy stratę 300 mln zł to z czego mamy te podwyżki dać? Ja takiej ekonomii nie znam. Nie deprecjonujcie liczenia drzew, bo jeśli pewnych rzeczy nie przygotujemy, to nie będzie pieniędzy na inwestycje w postaci nowych parków, Nie bądźcie populistami – mówił prezydent broniąc także wydatku na świąteczne oświetlenie.

- Czy myślicie, że mając tu tysiące uchodźców, żołnierzy amerykańskich, media z całego świata, dyplomatów, polityków, jako jedyny w Polsce wyłączę światełka? Każde miasto stara się mieć świąteczne oświetlenie i jarmark, po to by dać nadzieję swoim obywatelom w trudnym czasie. A my w Rzeszowie, który teraz jest centrum świata odgrywamy szczególną rolę – dowodził Konrad Fijołek i prosił radnych o odpowiedzialne podejście do tematu finansów.

- Wiemy, że ludzie zarabiają realnie przez inflację o 40 procent mniej, trzeba niestety tłumaczyć, że nie damy rady im podwyższyć pensji w takiej wysokości, ani też w 20 procentach, może damy radę 5-10 procent. Musimy podchodzić odpowiedzialnie do takich spraw w czasie kryzysu - wyjaśniał prezydent.

Ostateczny kształt budżetu na przyszły rok poznamy w grudniu gdy miasto przedstawi Radzie Miasta projekt do uchwalenia. Sesję budżetową zaplanowano na wtorek 13 grudnia.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4