Drzewo zniszczyło Pomnik Dziesięciu Rąk. Ratusz zapowiada odbudowę

KATEGORIA: RZESZÓW / 17 września 2024

Fot. Maciej Terpiński

Weekendowa burza z silnym wiatrem zniszczyła charakterystyczny Pomnik Poległych przy ul. Partyzantów w Rzeszowie, zwany Pomnikiem Dziesięciu Rąk upamiętniający pomordowanych przez hitlerowców. Władze miasta zapowiadają odbudowę zabytku.

- W trakcie weekendu intensywne opady deszczu w połączeniu z silnym wiatrem spowodowały przewrócenie się drzewa i uszkodzenie pomnika - potwierdza Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

W wyniku upadku drzewa na część monumentu, dwa ze słupów zwieńczonych orłami uległy bezpośredniemu zniszczeniu, dwa kolejne zostały poważnie uszkodzone. Służby miejskie o zdarzeniu zostały poinformowane już w weekend.

- Nasze służby na miejsce udały się w poniedziałek - mówi Artur Gernand, dodając, że zdemontowano dwa uszkodzone słuoy grożące zawaleniem. Sprawdzano też stan kolejnych filarów, które miały kontakt z upadającym drzewem.

Jak widać na naszych zdjęciach z poniedziałku po interwencji miejskich służb wszystkie cztery zniszczone bądź uszkodzone (spośród dziesięciu) filary spoczęły na ziemi.

- Także w poniedziałek pisemnie powiadomiliśmy o zdarzeniu wojewódzkie służby konserwatorskie - dodaje przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

Najważniejsza informacja jest taka, że pomnik będzie odbudowywany.

Pierwszym krokiem jest zabezpieczenie monumentu tak by nie stanowił on zagrożenia dla osób postronnych.

- Druga sprawa to ocena zniszczeń i przygotowanie projektu odbudowy - wyjaśnia Artur Gernand. Trzecim krokiem będzie sama odbudowa.

- Decyzja o odbudowie już została podjęta przez prezydenta - zaznacza Gernand. - Pomnik jest szczególny, ma swoją piękną historię i upamiętnia tragiczne wydarzenia .

Gdy zostanie oszacowana całkowita wartość prac związanych z odbudową monumentu, prawdopodobnie odpowiednie zmiany budżetowe trafią na sesję Rady Miasta Rzeszowa.

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Zamordowani przez Niemców

Pomnik Poległych stoi u wylotu ulicy Partyzantów, pod jesionami, na obecnym osiedlu 1000-Lecia.

Historia tego pomnika związana jest z okresem okupacji i tragedią dziesięciu mężczyzn rozstrzelanych przez hitlerowców w lutym 1944 roku za rozbrojenie żołnierza niemieckiej Luftwaffe z jednostki stacjonującej w parku dworskim przez dwóch żołnierzy AK. 11 lutego 1944 roku, w godzinach południowych, u zbiegu ulic Sienkiewicza i Partyzantów pluton Schutzpolizei rozstrzelał dziesięciu zakładników. Przywieziono ich samochodem z rzeszowskiego więzienia na Zamku. Niemcy ustawili ich nad rowem niedaleko pałacu Jędrzejowiczów i rozstrzelali. Niektórzy skazańcy wznosili okrzyki: „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Wśród zamordowanych byli: Stanisław Augustyn, Stanisław Biesiadecki, Teodor Budzisz, Henryk Chmielarski, Bolesław Kotela, Józef Posłuszny, Zygmunt Sanecznik, Bolesław Stanek, Leopold Śliwa i Bogusław Zieliński.

Zamordowani przez dwa dni leżeli w rowie. Trzeciego dnia Niemcy nakazali zakopać ciała na żydowskim kirkucie na Czekaju.

Zaraz po wyzwoleniu, 15 września 1944 roku, zwłoki ekshumowano i przeniesiono na cmentarz na Pobitnem.

Pomnik nie podobał się komunistom

Po wypędzeniu Niemców Jan Robak, kolejarz, patriota i społecznik, postanowił upamiętnić to miejsce i postawić choćby najskromniejszy pomnik w hołdzie poległym. Pierwotnie - na skarpie, gdzie byli rozstrzelani stanął duży żelazny krzyż. Był pomalowany na kolor brzozowej kory. 18 maja 1947 roku nastąpiło uroczyste odsłonięcie i poświęcenie Krzyża - Pomnika Poległych przez ks. proboszcza Władysława Wardęgę.

Myśl o budowie okazałego monumentu, przypominającego następnym pokoleniom zbrodnie hitleryzmu i bohaterstwo Polaków, nadal nurtowała umysły kolejarzy. Zawiązał się nawet Komitet Budowy Pomnika, w którego skład wchodzili pracownicy pod przewodnictwem Jana Robaka. Przygotowano projekt pomnika, który został zatwierdzony w Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Rzeszowie i rozpoczęto zbiórkę metali na odlanie tablicy i innych elementów pomnika. Ludzie chętnie oddawali, „co kto mógł". Najwięcej było łusek z pocisków artyleryjskich.

Naczelnik Parowozowni zezwolił na wykonanie odlewów. Młodzież ze Szkoły Ślusarskiej PKP zrobiła pustaki, majster murarski, Władysław Grzybek, zorganizował prace przy wznoszeniu nowego krzyża i 10 słupów, na których umieszczono 10 metalowych orłów. Dotychczasowy krzyż żelazny przeniesiono na cmentarz w Staromieściu.

Wyeksponowanie krzyża jako głównego elementu pomnika nie odpowiadało ówczesnym komunistycznym władzom. Starostwo Powiatowe nakazało więc w kwietniu 1949 roku wstrzymanie budowy i przedstawienie nowego planu do akceptacji.

W 1950 roku władze administracyjne nakazały rozebrać pomnik aż do fundamentów. Nastąpił okres szykan i przykrości dla autora i wykonawcy pomnika ze strony władz partyjnych, ale dzięki różnym interwencjom decyzji ostatecznie nie wykonano i pomnik pozostał do dziś.

Rafk

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4