Wojewoda z przedsiębiorcą proponują ciekawą korektę pomysłu na lodowisko

KATEGORIA: POLITYKA / 31 maja 2021

Jerzy Widzyk - przedsiębiorca (były minister w rządzie Jerzego Buzka) i Ewa Leniart - wojewoda podkarpacki (kandydatka na prezydenta Rzeszowa).
Fot. Paweł Bialic

W poniedziałek 31 maja Ewa Leniart kandydująca na prezydenta Rzeszowa zorganizowała wspólną konferencję prasową z udziałem Jerzego Widzyka byłego ministra w rządzie Jerzego Buzka i byłego burmistrza miasta Żywiec, a obecnie przedsiębiorcę i eksperta z doświadczeniem w dziedzinie budowy obiektów sportowych. Leniart przedstawiła ciekawą propozycję korekty planów miasta co do stworzenia lodowiska w Rzeszowie, a Widzyk w oparciu o swoje doświadczenie obiecał jej wsparcie, już jako prezydentowi Rzeszowa, przy powstaniu tej inwestycji.

– W czasie spotkań z mieszkańcami Rzeszowa, wszyscy jednogłośnie podnoszą, że Rzeszów nie ma takich wyjątkowych obiektów sportowych, które byłyby ogólnodostępne i które dawałyby możliwość aktywnego spęczania czasu przez cały rok. Ponieważ chcę być dla Państwa wiarygodnym kandydatem postanowiłam zasięgnąć w tym temacie opinii fachowców, którzy mogą nam pomóc w realizacji takiego przedsięwzięcia jak lodowisko czynne nie tylko zimą ale przez dziesięć miesięcy w roku. Nie jest to pusta obietnica wyborcza, a moja deklaracja, która rzeczywiście może się ziścić - powiedziała Ewa Leniart.

Wojewoda proponuje inne podejście w planach budowy lodowiska

Rzeszowskie lodowisko nie może powstać od wielu lat. Mimo, że powstała jego ambitna koncepcja z olbrzymimi trybunami, to projekt obiektu wciąż nie jest wykonany, a nawet jego lokalizacja nie jest w 100 procentach pewna. Wojewoda Ewa Leniart po konsultacjach z Jerzym Widzykiem i po zapoznaniu się z modelem fińskim lodowisk widzi potrzebę wprowadzenia znaczących zmian w pierwotnych zamysłach miasta.

Według niej koszt budowy lodowiska w modelu fińskim będzie tańszy ze względu na brak konieczności budowy trybun, które podrażają taką inwestycję, a także zmniejszają w bryle budynku wymiary samego lodowiska. W założeniu modelu fińskiego zamiast trybun jest jedynie przestrzeń na miejsca stojące dla kilkudziesięciu osób wokół barierek, a przy samej tafli lodowej przewidziany jest zwykle ciąg ławek, z których mogą korzystać zawodnicy, sędziwie, prowadzący zajęcie lub zwyczajni uczestnicy rekreacyjnej zabawy.

– Z założenia lodowisko przewidziane jest do tego, by z niego korzystać, a nie siedzieć i patrzeć jak korzystają z niego inni. To przecież można oglądnąć choćby w telewizji, śledząc konkurencje w sportach zimowych – wyjaśnił Widzyk.

Widzyk dzieląc się doświadczeniem inwestycyjnym zwrócił także uwagę, że zwiększając powierzchnię tafli kosztem trybun stwarza się możliwość jednoczesnego łączenia na lodowisku funkcji rekreacyjnej i treningowej. Lodowisko o standardowych wymiarach zwykle musi być wykorzystywane rotacyjnie – albo ogólnodostępne, albo tylko wykorzystywane przez sportowców. Dzięki wielkowymiarowej tafli lodowiska i dzieląc ją na strefy można byłoby także jednocześnie prowadzić trening trzech różnych grup wiekowych zawodników. Podobny podział można by stosować również dla tych, którzy dopiero uczą się jazdy na łyżwach, zawodowców i tych, którzy korzystać chcą w tym czasie z lodowiska czysto rekreacyjnie.

Przy połączeniu tych dwóch funkcji w lodowisku zyska także wizerunek miasta, gdyż będzie można stworzyć w Rzeszowie warunki uprawiana nawet drużynowych sportów na lodzie. Dzięki temu na nowym lodowisku mogłyby się odbywać zawody o randze co najmniej krajowej.

Polskie lodowiska na tle europejskich

Jerzy Widzyk ostatnie lata swojej działalności spędził jako przedsiębiorca w Finlandii, stąd miał możliwość wnikliwego przyglądnięcia się temu, jak tam i w całej Europie zorganizowany jest system nowoczesnych lodowisk i korzystania ze sportów zimowych.

– Więcej lodowisk od nas maja Litwini, Białorusini, Ukraińcy, Słowacy, czy Czesi, którzy mają 200 lodowisk, a my w Polsce, biorąc pod uwagę liczbę ludności, powinniśmy mieć około 1000 lodowisk. Ale myślę, że gdybyśmy w Polsce zbudowali choćby część z tego, to byłoby już całkiem dobrze – mówił podczas konferencji prasowej były minister w rządzie Buzka.

Widzyk argumentował, że lodowisko miejskie powinno działać przez dziesięć miesięcy w roku i są ku temu możliwości, wystarczy tylko odpowiednio zabezpieczyć termicznie budynek. Dlaczego nie przez cały rok? Otóż w letnie wakacje zazwyczaj lodowiska i tak nie działają, wtedy ludzie chętniej wypoczywają lub uprawiają sporty korzystając ze słonecznej pogody. Okres ten wykorzystuje się wtedy na remonty i konserwacje obiektu lodowiska. Taki właśnie, dziesięciomiesięczny model lodowisk krytych funkcjonuje w Finlandii.

Gdzie i za co wybudować w Rzeszowie lodowisko?

Ewa Leniart zaproponowała sposób sfinansowani inwestycji, który odciążyłby budżet miejski. Stwierdziła, że taką inwestycję można wesprzeć na wiele sposobów odwołując się do współpracy z rządem lub samorządem województwa. Wojewoda zadeklarowała, że istnieją na to konkretne fundusze. Zwróciła też uwagę, że kolejnym źródłem może być partnerstwo publiczno-prawne.

– Zapewniam Państwa, że są takie firmy, które w takim partnerstwie wybudują lodowisko i poczekają na spłatę kosztów budowy tej inwestycji choćby przez 15 – dodał Jerzy Widzyk.

Zarówno Ewa Leniart, jak i były minister podkreślali, że kluczową jest wyjaśnienie kwestii lokalizacji lodowiska.

– Biorę pod uwagę dwie lokalizacje w Rzeszowie. Pierwsza obejmuje ten teren, gdzie pierwotnie znajdowało się odkryte lodowisko przy ul. Witosa. Tu jednak toczy się postępowanie o zwrot działek poprzedniemu właścicielowi, więc trudno na chwilę obecną rokować, jak będzie. Choć właśnie tu rzeszowianie najchętniej widzieliby taki obiekt. Drugą propozycją są tereny na osiedlu Zwięczyca. Jednak wybranie konkretnej lokalizacji powinien podjąć już nowowybrany prezydent Rzeszowa wraz z radą miasta – podsumowała Ewa Leniart, kandydatka na prezydenta Rzeszowa.

Jerzy Widzyk dodał, że w analizie lokalizacji dobrze byłoby przemyśleć także powiązanie lodowiska z przyszłym aquaparkiem. To przede wszystkim zmniejszyłoby koszty utrzymywania, ponieważ jeden obiekt potrzebuje chłodu, a drugi ciepła i można obie technologie wymienników cieplnych połączyć tak, żeby oba obiekty wzajemnie się „uzupełniały”.

Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4