Ratusz planuje podwyżki mieszkańcom, a sobie... zakup drogich limuzyn

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 13 grudnia 2021

Fot. Karol Woliński

Aż 450 tys. zł planuje wydać rzeszowski ratusz na zakup dwóch nowych samochodów osobowych do obsługi prezydenta Konrada Fijołka i jego urzędników. Ogłoszony kilka dni temu przetarg na zakup pojazdów raczej nie wzbudzi entuzjazmu mieszkańców, dla których ci sami urzędnicy planują wprowadzić znaczne podwyżki za bilety miejskiej komunikacji, parkowanie w płatnej strefie i opiekę w miejskich żłobkach. Wątpliwości w kwestii planowanych zakupów ma również opozycja.

Dwa samochody dla urzędników

Przetarg na zakup dwóch nowych samochodów dla rzeszowskiego ratusza ogłoszono 9 grudnia. Według zamówienia mają to być dwa samochody osobowe w kolorze czarny metalik, napędzie benzynowym i mocy silnika nie mniejszej niż 250 KM. Pojazdy mają być wyposażone m.in. w automatyczną skrzynię biegów, czujnik parkowania, kamerę cofania.

- Samochody mają trafić do nas w przyszłym roku i będą do dyspozycji dla urzędników z wszystkich wydziałów Urzędu Miasta Rzeszowa - informuje Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

Jak słyszymy w ratuszu, obecnie do dyspozycji urzędników są trzy samochody – wysłużone Ford Mondeo z 2016 roku (230 tys. przebiegu) roku i Seat Alhambra z 2015 roku (prawie 200 tys. przebiegu) oraz Škoda Kodiaq z 2018 roku (80 tys. przebiegu). Pierwsze dwa mają być już dosyć zużyte. Stąd jak słyszymy w ratuszu, zaszła konieczność zakupu nowych maszyn.

Znów winny Polski Ład?

Według informacji w zamówieniu, na zakup dwóch samochodów w miejskiej kasie przeznaczono aż 450 tys. zł. Ogłoszenie przetargu w zasadzie zbiegło się z ogłoszeniem propozycji podwyżek dla mieszkańców Rzeszowa, jeżeli chodzi o miejską komunikację, parkowanie w strefie i opiekę w miejskich żłobkach. Ostateczną decyzję w sprawie podwyżek mają podjąć rzeszowscy radni podczas wtorkowej sesji.

Władze Rzeszowa tłumaczą podwyżki ogólnym wzrostem cen i kosztów oraz ograniczeniem dochodów samorządów w związku z zapisami Polskiego Ładu. Z drugiej strony w tym samym czasie pozwalają sobie na tak ogromny wydatek w postaci 450 tys. zł na nowe samochody. Jak to tłumaczą urzędnicy? Tu okazuje się, że winny jest… również Polski Ład.

- Nasz budżet w 2022 roku będzie mocno okrojony w związku z Polskim Ładem i trudno będzie w nim znaleźć środki na nabycie tych samochodów. Dlatego zdecydowaliśmy dokonać zakupu ze środków, które znajdują się w budżecie w kończącym się roku - słyszymy w Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

Dlaczego nie elektryk czy hybryda?

Co ciekawe, samochody mają być o napędzie benzynowym. To raczej nie wpisuje się w dotychczasową politykę Konrada Fijołka, nazywanego nawet przez niektórych „zielonym prezydentem” ze względu na promowanie eko-rozwiązań w mieście. Dlaczego zatem nie zdecydowano się na samochody elektryczne czy hybrydowe?

- W tym przypadku chodzi o koszty. Zakup przyzwoitej klasy samochodów o napędzie hybrydowym czy elektrycznym kosztował by zdecydowanie więcej – tłumaczy Artur Gernand.

Ratusz obecnie dysponuje dwoma samochodami elektrycznymi. Pojazdy Renault Kangoo zostały zakupione w 2019 roku i kosztowały około 350 tys. zł.

Opozycja ma wątpliwości

Jak zakup nowych samochodów dla urzędników w kontekście planowanych podwyżek dla mieszkańców komentuje opozycja? Radny Prawa i Sprawiedliwości Robert Kultys nie neguje potrzeby zakupu dla urzędników, ale zwraca uwagę na wysoką kwotę jaką miasto chce zapłacić za pojazdy. Tym bardziej, że ostatni zakup ratusza – wspomniana Skoda Kodiaq z 2018 roku kosztowała miasto „zaledwie” około 130 tys. zł.

- Zrzucanie winy na Polski Ład w tej kwestii przez miasto jest mocno naciągane. Nie neguję tego, że miasto potrzebuje nowych samochodów, ale 450 tys. zł to bardzo wysoka cena. Mam spore wątpliwości co do skali tych zakupów, tym bardziej, że miasto oszczędza na różnych inwestycjach, a w dodatku proponuje kolejne podwyżki dla mieszkańców - zauważa radny PiS.

Ratusz czeka na oferty dotyczące zakupu samochodów do 17 grudnia. Wtedy okaże się ile ostatecznie miasto może wydać na nowe limuzyny dla urzędników.

Karol Woliński