Prawo i Sprawiedliwość broni kopalni Turów. Również w Rzeszowie
KATEGORIA: POLITYKA / 26 czerwca 2023
Rzeszowscy politycy Prawa i Sprawiedliwości odnieśli się do głośnej w całym kraju sprawy ryzyka zamknięcia kopalni węgla brunatnego Turów na Dolnym Śląsku. Uważają, że wstrzymanie jej działalności, może pośrednio wpłynąć na ceny energii w całym kraju.
Walka o Turów
Spór o działalność odkrywkowej kopalni Turów trwa już od kilkunastu miesięcy. Najpierw wątpliwości co do jej funkcjonowania mieli Czesi, twierdząc że planowana jej rozbudowa negatywnie wpłynie na środowisko. W 2022 doszło do porozumienia polskiego rządu ze stroną czeską. Głośno o kopalni zrobiło się znów kilka tygodni temu, gdy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dla funkcjonowania kopalni Turów po 2026 roku, co stawia pod znakiem zapytania jej funkcjonowanie w przyszłości. Skargę na decyzję środowiskową złożyły organizacje ekologiczne.
W Turowa angażują się politycy Prawa i Sprawiedliwości. W miniony weekend kierownictwo tej partii wraz z koalicjantami z Suwerennej Polski i partii Republikanie, pojawili się na wiecu w pobliskiej Bogatyni i zapewniali, że będą walczyć o przyszłość kopalni.
Sprawę Turowa komentują też rzeszowscy politycy PiS. Na poniedziałkowej (26 czerwca) konferencji prasowej przedstawiciele tej formacji mówili, że od momentu wybuchu wojny na Ukrainie, bezpieczeństwo i suwerenność energetyczna Polski jest kluczowa.
- Niestety obserwujemy w ostatnim czasie nasilenie ataków w celu ograniczania suwerenności, a wręcz podporzadkowania Polski innym celom. Przykładem takich działań jest bezpardonowy atak na kompleks Turów - powiedziała wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, która jest liderem PiS w okręgu nr 56 obejmującym Rzeszów.
Gdzie tu równość?
Jak dodała wojewoda Ewa Leniart, wygaszenie działalności polskiej kopalni, a co za tym idzie zasilanej z niej elektrowni, oznaczałoby poważne skutki.
- Wiązałoby się to z ograniczeniem dostępu do energii elektrycznej dla 4 mln gospodarstw domowych oraz utratą miejsc pracy. Około 60 tys. osób, które funkcjonują dzięki kompleksowi Turów mogłoby stracić środki na życie - stwierdziła Ewa Leniart.
Poseł PiS Kazimierz Gołojuch podkreślał, że kompleks w Turowie produkuje około 7 procent energii w całej Polsce.
- Po drugiej stronie granicy w Czechach i Niemczech działa 9 takich kopalń i nie mówi się o ich zamknięciu. Jaka to jest równość? Nasz rząd stoi na stanowisku, że Turów musi nadal działać - deklarował poseł Gołojuch.
Radny PiS w Sejmiku Województwa Karol Ożóg mówił o kolosalnych jego zdaniem skutkach ekonomicznych zamknięcia Turowa.
- Koszty zamknięcia Turowa szacowane są na około 14 mld zł. Wiąże się to ze zwolnieniami pracowników, ale także prowadzonymi przez lata modernizacjami bloku energetycznego. Od 1998 do 2004 roku zmodernizowano 6 bloków, a w 2021 roku oddano do użytku najnowocześniejszy tego typu obiekt w Europie – przekonywał radny.
Będą wyższe ceny energii?
Na poniedziałkowej konferencji prasowej pojawił się także prezes spółki PGE Obrót Janusz Magdoń, który przedstawił problem zamknięcia Turowa z perspektywy jego firmy. Jego zdaniem każde zachwianie na rynku energetycznym, a jego zdaniem tak można byłoby nazwać zamknięcie kopalni w Turowie, może pośrednio mieć wpływ na podwyżki cen energii.
- W związku z tym, że będzie brakować tych 7-8 procent energii w całym miksie energetycznym, na rynku pojawi się nisza i trzeba będzie kupować tę energię z zewnątrz po droższych cenach. To może mieć przełożenie na niekorzystne zmiany cen - zauważył Janusz Magdoń.
Podczas konferencji prasowej politycy PiS mówili również o działaniach jakie rząd podejmował by ograniczyć skutki kryzysu gospodarczego dla Polaków. Wiceprzewodniczący Rady Miasta z PiS Waldemar Szumny mówił o tarczy solidarnościowej, która zabezpieczała polskie rodziny przed wysokimi cenami energii. Wspomniano o dodatkach węglowych, oraz wsparciu gospodarstw domowych ogrzewanych innymi źródłami ciepła.
Wokul