Marszałek Władysław Ortyl, PiS: Wynik wyborów jest dla nas zaskoczeniem

KATEGORIA: POLITYKA / 9 czerwca 2024

Fot. Maciej Terpiński

- Wyniki wyborów są dla nas zaskoczeniem - tak komentują sondażowe rezultaty liderzy Prawa i Sprawiedliwości na Podkarpaciu. Wskazują, że przyczyną porażki PiS w wyborach w skali kraju może być większa mobilizacja wyborców dużych miast. Na Podkarpaciu poparcie dla PiS nadal jest jednak spore.

Zaskoczenie w PiS

Prawo i Sprawiedliwość jako jedyne zorganizowało w Rzeszowie wieczór wyborczy w związku z niedzielnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. W siedzibie PiS przy ul. Hetmańskiej pojawili się m.in. marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl oraz poseł Ewa Leniart, która jest szefową partyjnych struktur w regionie. Oboje walczyli o mandat z podkarpackiej listy PiS do Parlamentu Europejskiego.

Pierwsze sondażowe wyniki exit poll z godziny 21.00 oczywiście nie wzbudziły entuzjazmu w działaczach PiS. Nie było nic w tym dziwnego, bo partia Jarosława Kaczyńskiego po raz pierwszy od 10 lat nie wygrała wyborów. Według wstępnych danych sondażowych podanych przez IPSOS, PiS zdobyło 33,9 procent poparcia i musiało uznać wyższość Koalicji Obywatelskiej, na którą swój głos oddało 38,2 procent wyborców. Na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja (11,9 procent), a dalej Trzecia Droga (8,2 procent) i Lewica (6,6 procent).

- Dla mnie ta prawie pięcioprocentowa różnica między KO i PiS jest zaskoczeniem, ale to tłumaczyć można frekwencją, bo duże miasta, które są elektoratem KO, poszły do wyborów, natomiast we wschodniej części Polski, czy nawet we wschodniej części naszego województwa frekwencja była niska – uważa marszałek Władysław Ortyl, który startował z 3 miejsca na liście PiS w eurowyborach.

Fot. Maciej Terpiński

- Jestem zaskoczona niską frekwencją i myślę, że ona będzie źródłem ostatecznego wyniku dla PiS i KO. Natomiast zawsze walczy się po to, by wygrać i to jest w jakimś zakresie wyraźny sygnał, że w naszej strategii, która była realizowana w tej kampanii, trzeba dokonać pewnych zmian - zaznacza poseł Ewa Leniart, kandydująca z 9 miejsca listy PiS.

Niska frekwencja w regionach przy granicy

Ewa Leniart również wspominała o niskiej frekwencji we wschodniej części naszego regionu, wskazując na powiaty lubaczowski, czy przemyski.

- To są osoby, których nie przekonaliśmy, że eurowybory są ważne. To dla nas pewne wskazanie, bo przecież to powiaty graniczne, które powinny zostać poruszone w większym stopniu niż pokazują obecne wyniki - mówiła Ewa Leniart dodając, że być może mniejsze zainteresowanie wyborców z terenów przygranicznych może być spowodowane trwającą tuż obok wojną na Ukrainie.

Fot. Maciej Terpiński

- Myślę, że jest tam pewnego rodzaju niepewność przyszłości, to powinien być wyraźny sygnał nie tylko dla nas, ale też dla koalicji rządzącej, że wyborcy mieszkający przy granicy powinni być szczególnie zaopiekowani i otrzymać gwarancje bezpieczeństwa na dużo większym stopniu niż dotychczas. Ostatnie sytuacje dotyczące osób strzegących naszej granicy, są sygnałem, że popełniano pewne błędy, które zniechęcają obywateli do pójścia do wyborów - dodaje Leniart.

Obajtek, Łukacijewska i Rzońca z mandatami?

Według wstępnych sondażowych wyników PiS na Podkarpaciu znów osiągnęło najlepszy wynik. Według danych IPSOS na partię Jarosława Kaczyńskiego w naszym regionie miało zagłosować 51,6 procent osób biorących udział w wyborach.

Pewny ma być mandat Daniela Obajtka, byłego prezesa Orlenu, który dosyć niespodziewanie został liderem listy PiS na Podkarpaciu. Obajtek prowadził dosyć nietypową kampanię, głównie promował się w mediach społecznościowych. Ostatnio najgłośniej było o nim w kontekście wezwań na przesłuchanie przed komisją śledczą ds. afery wizowej, na które się nie stawił.

- To kolejny dowód na to, że „jedynka” na liście wyborczej to najlepsza pozycja. Oprócz tego była ona cały czas ścigana czy poszukiwana i w ten sposób niejako promowana - komentuje Władysław Ortyl.

PiS liczy na utrzymanie stanu posiadania z poprzedniej kadencji PE, czyli dwa mandaty z Podkarpacia. Blisko kolejnej kadencji w PE ma być Bogdan Rzońca. Z ramienia Koalicji Obywatelskiej eurodeputowaną przez kolejne pięć lat ma być Elżbieta Łukacijewska.

- Nasza lista była bardzo mocna i wyrównana, zobaczymy jakie wyniki osiągną poszczególni kandydaci. Wiemy, że w PE jest już Daniel Obajtek mam nadzieję, że będzie mandat dla Bogdana Rzońcy. Z Koalicji Obywatelskiej dostanie się też Elżbieta Łukacijewska. To byłby też sygnał, że Konfederacji u nas nie ma - ocenia Władysław Ortyl.

Dodajmy, że podkarpacki poseł Konfederacji Grzegorz Braun najprawdopodobniej uzyskał mandat w Parlamencie Europejskim z okręgu obejmującego województwa małopolskie i świętokrzyskie gdzie startował z drugiego miejsca.

Oficjalnie wyniki niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego powinniśmy podać w poniedziałek.

Karol Woliński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

Fot. Maciej Terpiński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4