Łukacijewska dziękuje za głosy i wątpi w Obajtka: Podkarpacie nic nie zyska

KATEGORIA: POLITYKA / 11 czerwca 2024

Fot. Screen - Facebook/Elżbieta Łukacijewska

Elżbieta Łukacijewska spędzi kolejną kadencję w Parlamencie Europejskim. Liderka podkarpackiej listy Koalicji Obywatelskiej we wtorek (11 czerwca) podziękowała swoim zwolennikom za poparcie w niedawnych wyborach i odniosła się do mandatu dla lidera listy PiS Daniela Obajtka. - Wiadomo, że Podkarpacie nie będzie miało z tego mandatu żadnego zysku - zaznaczyła swoją opinię europosłanka KO.

Łukacijewska dziękuje za poparcie

Elżbieta Łukacijewska była liderką listy wyborczej KO na Podkarpaciu i jak na liderkę przystało, zrobiła świetny wynik, bo krzyżyk przy jej nazwisku na liście wyborczej zaznaczyło ponad 115 tysięcy osób. Dotychczasowa europosłanka w zasadzie sama wywalczyła sobie mandat, bo rezultaty innych kandydatów z listy KO były zdecydowanie słabsze. Drugi wynik osiągnęła obecna wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul, na którą zagłosowało 10 tys. osób, czyli 10 razy mniej.

We wtorek 11 czerwca Elżbieta Łukacijewska w Rzeszowie dziękowała swoim wyborcom za poparcie w niedzielnych wyborach.

- Za kierownicą swojego samochodu zrobiłam 9250 kilometrów, byliśmy w każdym powiecie, w każdym mieście powiatowym i w większości miast i miasteczek. Spotykaliśmy się z mieszkańcami Podkarpacia na rynkach, targach, ulicach i rozmawialiśmy - mówiła eurodeputowana KO.

Łukacijewska mówiła o wyzwaniach w nowej kadencji Parlamentu Europejskiego. Zaznaczyła, że ważne będą tematy bezpieczeństwa czy budowania Europejskiej Unii Zdrowotnej. Zapowiadała, że na forum PE chce wspierać polską branżę transportową.

Trudna kadencja

Eurodeputowana KO podkreślała, że nadchodząca kadencja może być trudna, bo mandaty wywalczyło wielu eurosceptyków. Podkreślała, że bardzo ważna będzie praca w komisjach PE i tam poszukiwanie większości, czy budowanie kompromisów dla konkretnych rozwiązań.

Dodała, że liczy na dobrą współpracę z trzema innymi podkarpackimi europosłami – Danielem Obajtkiem, Bogdanem Rzońcą z Prawa i Sprawiedliwości i Tomaszem Buczkiem z Konfederacji, choć w przypadku jednego z nich była sceptyczna. Mowa oczywiście o byłym prezesie Orlenu, który dosyć niespodziewanie został liderem listy wyborczej PiS na Podkarpaciu.

- Wiadomo, że Podkarpacie nie będzie miało z tego mandatu żadnego zysku. Na tej liście byli naprawdę ludzie, którzy znali się na tym, co robimy w Unii Europejskiej, chociażby pan marszałek (marszałek województwa Władysław Ortyl - dop. red.), ale to już kwestia wewnętrznych decyzji PiS - mówiła Łukacijewska.

Liderka listy KO doceniła również wynik Konfederacji i Tomasza Buczka, który dosyć sensacyjnie na Podkarpaciu zdobył mandat europosła. Łukacijewska pozwoliła sobie również na małą złośliwość w kierunku Buczka, nawiązując do tego, że w kampanii jeździł na spotkania z wyborcami traktorem.

- Szkoda, że nikt nie zwrócił uwagi na to, że pan Buczek mówiąc tyle o polskości, jeździł niemieckim ciągnikiem, który jest wart prawie milion zł. Jestem ciekawa czy w PE będzie go interesowała praca w komisjach, czy tylko zabieranie głosu na sali plenarnej - stwierdziła podczas konferencji Elżbieta Łukacijewska.

Wokul

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4