Willa Kotowicza niszczeje. O pułkownika natomiast upomniało się wojsko
KATEGORIA: BEZPIECZEŃSTWO / 5 maja 2019
Przysięga żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Fot W. Kompała/ KPRM
Nazwisko pułkownika Jana Stefana Kotowicza, ostatniego dowódcy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, znane było do tej pory większości rzeszowian w związku z problemami, jakie spotykają jego zabytkową willę przy ul. Dekerta w Rzeszowie. Przypomnijmy, że obecny właściciel najchętniej by ją wyburzył i wybudował w tym miejscu apartamentowiec. Środowiska społeczne wciąż apelują do miasta o pomoc w zachowaniu zabytku, natomiast prezydent Rzeszowa nie ma ochoty zaproponować odkupienia zabytku przez miasto np. na cele kulturalne. Trwa pat, a willa niszczeje.
Inicjatywa żołnierzy WOT
Tymczasem o spuściznę po pułkowniku Janie Kotowiczu z Rzeszowa postanowiło upomnieć się wojsko, a konkretnie żołnierze rzeszowskiego 31 Batalionu Lekkiej Piechoty Obrony Terytorialnej. Zaproponowali oni swoim dowódcom, aby pułkownik Kotowicz został honorowym patronem ich batalionu. Pozostałe bataliony Podkarpackiej Brygady OT również w najbliższym czasie mają określić swoich honorowych imienników.
Rzecznik prasowy brygady porucznik Witold Sura poinformował nas, że wnioski o nadanie imion poszczególnym batalionom kierowane są za pośrednictwem dowództwa wojsk do Ministra Obrony Narodowej i cała procedura może potrwać do końca roku.
– Nadając honorowe imiona batalionom dowództwo zapewne będzie chciało podkreślić zadania Wojsk Obrony Terytorialnej, które są bardzo zbieżne z zadaniami historycznej Armii Krajowej – wyjaśnia porucznik Sura. – Stąd patronem całej 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej został już komendant WiN pułkownik Łukasz Ciepliński. Naturalnym jest, że poszczególne bataliony również starają się o imiona bohaterów związanych z Armią Krajową i podziemiem niepodległościowym.
Pułkownik Jan Stefan Kotowicz pochodził z Rzeszowa, gdzie się uczył i zdał maturę. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. już w stopniu oficera współtworzył wojskie polskie i stacjonował kolejno: w Rzeszowie (tu w 1928 r. przy ul. Dekerta zbudował swoją niewielką willę), na Wileńszczyźnie i na Pomorzu. W czasie okupacji przedostał się do Warszawy, gdzie służył przy Komendzie Głównej AK. Oddelegowano go do 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, której był ostatnim dowódcą. Dywizja została rozbrojona na Lubelszczyźnie po wejściu tam Armii Czerwonej w 1944 r., a żołnierzy poddano represjom. Pułkownika Kotowicza aresztowano, później skazano na więzienie i na powolne zapomnienie przez rodaków. Zmarł w Rzeszowie w 1963 r. Pamięci o nim odbudowuje się dopiero dzisiaj.
Wojska Obrony Terytorialnej na Rzeszowszczyźnie
Podkarpacka Brygada Obrony Terytorialnej składa się z 5 batalionów lekkiej piechoty z poszczególnymi dowództwami w Rzeszowie, Nisku, Dębicy, Jarosławiu oraz Sanoku. Każdy z batalionów obejmuje kilka powiatów, za których bezpieczeństwo odpowiada i w których zaciąga ochotników.
31 Batalion Lekkiej Piechoty z Rzeszowa obejmuje swoim zasięgiem: miasto Rzeszów, powiat rzeszowski, powiat łańcucki oraz powiat kolbuszowski. W każdym z tych powiatów batalion powołał jedną kompanię, w Rzeszowie natomiast są 2 kompanie.
W rzeszowskim batalionie cyklicznie szkolenie odbywa obecnie ok. 580 żołnierzy-ochotników. Jest to stan wypełniający w około 80 procentach etatowy skład batalionu. Cykl szkoleń pierwszego zaciągu rozpoczął się w maju 2017 r. i potrwa do czerwca 2020 r. Cały czas są natomiast przyjmowani ochotnicy na kolejne cykle szkoleniowe.
Red.