Całe mieszkanie spłonęło doszczętnie. Niestety jest
14-letnia ofiara śmiertelna
KATEGORIA: RZESZÓW / 19 czerwca 2025
Poranna konferencja prasowa służb i przedstawicieli władz miasta Rzeszowa, a w tle obraz tragedii, która przyczyniła się do zakończenia życia młodej dziewczyny.Fot. Viperis
W wyniku pożaru w bloku przy ul. Popiełuszki 12 w Rzeszowie zmarła 14-letnia dziewczynka, a 11 innych osób wymagało pomocy medycznej. Ogień został ugaszony w późnych godzinach nocnych w środę. Na miejscu pracują już służby odpowiedzialne za wyjaśnienie przyczyn wybuchu pożaru.
Ogień szybko pochłonął całe mieszkanie
Pożar na czwartym piętrze bloku przy ul. Popiełuszki 12 w Rzeszowie wybuchł w środę wieczorem. Ogień zajął cały lokal, a gęsty i ciemny dym objął klatkę schodową utrudniając ewakuację mieszkańców. Na miejscu szybko pojawili się strażacy oraz służby ratownicze.
- Strażacy na miejscu zastali mieszkanie w całości zajęte ogniem, który wychodził poza obrys lokalu. W całości zadymiona była klatka schodowa. Strażacy równocześnie podjęli działania gaśnicze i ewakuacyjne wchodząc do klatki i wyprowadzając mieszkańców na zewnątrz. Ogrom tragedii był duży - mówił st. bryg. Grzegorz Wójcicki, zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Rzeszowie, podczas zwołanej w godzinach porannych czwartkowej konferencji prasowej na miejscu zdarzenia.
Jak podkreślali strażacy działania gaśnicze były bardzo trudne przede wszystkim z uwagi na niską widoczność.
Mówi st. bryg. Grzegorz Wójcicki, zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Rzeszowie.Fot. Viperis
Poranek przyniósł tragiczne wieści o śmierci 14-latki
Policjanci ze strażakami z płonącego mieszkania wydobyli rannego 69-latka, który trafił do szpitala. W sumie ewakuowano 250 osób z trzech klatek w budynku. Z tego 33 osoby wymagały pomocy. 12 z nich przekazano zespołom państwowego ratownictwa medycznego.
- Łącznie udzieliliśmy pomocy 12 osobom, z czego 8 wymagało przetransportowania do szpitala, 4 osoby po udzieleniu pierwszej pomocy zostały na miejscu i zostały pod opieką straży pożarnej - mówił Kamil Łoboś z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie.
Niestety potwierdziły się doniesienia o śmierci jednej z osób poszkodowanych w wyniku pożaru.
- Jedna osoba w stanie zatrzymania krążenia została już wyniesiona, podjęliśmy czynności resuscytacyjne na miejscu, potem została przetransportowana do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego. Z tego co nam wiadomo niestety zmarła - dodał Łoboś.
Rzeszowska policja potwierdziła, że zmarłą jest 14-letnia mieszkanka tego bloku. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie dziewczynka chciała uratować się uciekając z mieszkania schodami w górę, by dotrzeć do łącznika, gdzie znajdowało się przejście do sąsiedniej klatki. Niestety nie udało jej się tam dotrzeć, została znaleziona kilka pięter nas swoim mieszkaniem. Najprawdopodobniej ciężko zatruła się oparami unoszącymi się w gęstym dymie i straciła przytomność. Pozostali poszkodowani mieli typowe obrażenia dla pożaru – poparzenia, zadymienie, część osób doznała reakcji stresowej.
Rzeczniczka prasowa Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego w Rzeszowie, do którego przewieziono 5 poszkodowanych osób, powiedziała nam w jakim są stanie.
- Trafiło do nas 5 osób – dwoje dzieci i troje dorosłych. Dwie osoby zostały już wypisane do domu w stanie dobrym. Jedna osoba jest wciąż hospitalizowana, ale jej stan również jest dobry i najbliższych dniach również wróci do domu. Kolejna osoba została przewieziona do innego szpitala. Niestety życia jednej osoby nie udało nam się uratować - powiedziała Karolina Małek, rzeczniczka prasowa Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Lwowskiej.
MOPS oferuje wsparcie
Na miejscu zdarzenia jeszcze w środę pojawili się przedstawiciele władz Rzeszowa oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Zaopiekowaliśmy się 6 osobami, zostały one przewiezione do domu kombatanta, tam dostały posiłek, ciepłą herbatę i nocleg. Wszystkie osoby, które ucierpiały w wyniku pożaru, a potrzebują schronienia będą mogły skorzystać z mieszkań interwencyjnych w ośrodku interwencyjnym przy ul. Skubisza. Maksymalny okres pobytu to 3 miesiące - zaznaczała podczas czwartkowej konferencji dyrektor rzeszowskiego MOPS-u Joanna Wisz.
MOPS zapewnia, że osoby poszkodowane w pożarze mogą skorzystać ze wsparcia psychologicznego Od piątku pracownicy socjalni będą kontaktować się z poszkodowanymi, by ustalić ich potrzeby i rodzaju możliwego wsparcia da nich.
- Osoby, które nie pozostawiły nam numeru kontaktowego prosimy o kontakt pod numerem telefonu 17 853 57 53 - dodała Joanna Wisz.
Mówi Krystyna Stachowska, zastępca prezydenta miasta Rzeszowa.Fot. Viperis
Przyczyny pożaru wciąż nieznane
W gaszeniu pożaru i ewakuacji mieszkańców udział brały 23 zastępy PSP, łącznie 83 strażaków z grupą operacyjną komendanta miejskiego i wojewódzkiego PSP. W pomocy poszkodowanym pomagali również policjanci. Teraz ich zadaniem jest zabezpieczenie mienia po pożarze do wykonania czynności procesowych dotyczących wyjaśnienia okoliczności pożaru.
- Czekamy na powołanie biegłego z zakresu pożarnictwa i przy udziale prokuratora będziemy wykonywać niezbędne działania w zakresie procesowym. Mienie mieszkańców będzie zabezpieczone - stwierdził podinsp. Maciej Gawryś, zastępca komendanta miejskiego policji w Rzeszowie.
Z relacji jednego z mieszkańców klatki nr 3 w bloku przy ul. Popiełuszki 12 słyszymy, że nie słychać było żadnego wybuchu. Strażacy na razie nie są w stanie powiedzieć niczego o przyczynach tego tragicznego zdarzenia.
- Na razie nie możemy nic powiedzieć o przyczynach pożaru, będzie powołany biegły, on będzie prowadził czynności dochodzeniowo-śledcze, które mają to wyjaśnić. W momencie, gdy przyjechaliśmy na miejsce mieszkanie było objęte całkowicie ogień z dwóch stron, duże zadymienie, duża liczba produktów spalania - powiedział st. bryg. Grzegorz Wójcicki.
Blok przy ul. Popiełuszki 12 na osiedlu Nowe Miasto podlega Miejskiemu Zarządowi Budynków Mieszkalnych w Rzeszowie.
- Na dzisiaj klatka nr 3 w tym bloku została wyłączona z użytkowania, do czasu, kiedy nie zostaną zakończone czynności procesowe oraz oględziny instalacji nie można jej użytkować. Robimy wszystko by jak najszybciej te czynności zakończyć i wpuścić mieszkańców do mieszkań - powiedział Andrzej Smyczyński, dyrektor ds. technicznych w rzeszowskim MZBM.
Karol Woliński
Andrzej Smyczyński, dyrektor ds. technicznych w rzeszowskim MZBM.Fot. Viperis
Mówi Kamil Łoboś z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie.Fot. Viperis