Ruch Narodowy krytycznie o głosowaniu części klubu PiS ws. wotum zaufania
KATEGORIA: POLITYKA / 25 czerwca 2025
Przedstawiciele Ruchu Narodowego (od lewej): Marcin Kowalski i Tomasz LęcznarFot. Krzysztof Kuchta
Podkarpaccy działacze Ruchu Narodowego krytycznie odnoszą się do sprawy udzielenia przez Radę Miasta wotum zaufania prezydentowi Rzeszowa Konradowi Fijołkowi i głosowania „za” przez część radnych Prawa i Sprawiedliwości. Nie wykluczają skierowania do władz PiS oficjalnego pisma z prośbą o wyjaśnienia.
Przypomnijmy, że w poniedziałek 23 czerwca, po długiej dyskusji pełnej poważnych uwag, kierowanych przez większość radnych do Konrada Fijołka, ostatecznie Rada Miasta Rzeszowa udzieliła prezydentowi Rzeszowa wotum zaufania. Za głosowało 5 radnych Rozwoju Rzeszowa, 7 radnych Koalicji Obywatelskiej oraz 4 radnych Prawa i Sprawiedliwości (Krystyna Wróblewska, Robert Kultys, Andrzej Szlachta i Waldemar Kotula). Przeciw było 7 radnych, w tym cały klub Razem dla Rzeszowa oraz 3 radnych PiS (Jerzy Jęczmienionka, Aleksander Szala i Mateusz Szpyrka). Od głosu wstrzymało się dwóch pozostałych radnych PiS (Waldemar Szumny i Piotr Kilar).
Taki obrót sprawy krytykują lokalni działacze Ruchu Narodowego, partii wchodzącej w skład Konfederacji Wolność i Niepodległość (razem z Nową Nadzieją), którzy podzielili się swoimi zastrzeżeniami podczas środowej (25 czerwca) konferencji na rzeszowskim Rynku.
- Wydarzyła się rzecz, sarkastycznie mówiąc ciekawa, ponieważ doszło do lokalnej małej koalicji radnych PiS-u wraz z radnymi Koalicji Obywatelskiej i Rozwoju Rzeszowa. Prezydent Konrad Fijołek otrzymał wotum zaufania głosami części radnych PiS. Jest to tyle ciekawe, że jeszcze rok temu w czerwcu 2024 r. to samo wotum zaufania zostało udzielone prezydentowi Fijołkowi natomiast wszyscy radni PiS głosowali przeciwko. Co się zmieniło? Tego nie wiem - ocenił Tomasz Lęcznar, prezes koła Ruchu Narodowego w Rzeszowie.
- Nie rozumiemy co się wydarzyło - podkreślał Marcin Kowalski, były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, dodając, że wcześniej przez wiele godzin radni PiS krytykowali prezydenta. Natomiast nie przekonuje go argument jednego z radnych PiS, że miasto straci pieniądze rządowe gdyby prezydent nie dostał wotum zaufania, mimo, że jak mówił wcześniej sami radni PiS krytykowali wcześniej prezydenta za to, że „nie przywozi rządowych pieniędzy pomijając pojedyncze pomniejsze inwestycje”.
Jak tłumaczył Kowalski, dopiero brak wotum zaufania przez dwa lata z rzędu skutkuje rozpoczęciem procedury referendum odwoławczego. - W tym momencie zagłosowanie przeciwko wotum zaufania byłoby po prostu dla prezydenta Fijołka żółtą kartką. Wiele radni narzekali na obietnice, z których Konrad Fijołek się nie wywiązał, zarówno złożonych mieszkańcom jak i radnym rok temu. Skoro wtedy głosowaliście przeciwko to czemu dzisiaj nie pokazujecie żółtej kartki i jeżeli poprawi się sytuacja miasta to wtedy można podejmować dalsze kroki, a w tym momencie ta możliwość została sobie odebrana lub odroczona co najmniej o kolejny rok - ocenił Marcin Kowalski. - Jest to sytuacja dziwna, aż kusi zapytać co stało za motywem radnych PiS, aby głosować za wotum zaufania czy wstrzymać się od głosu jak pan Waldemar Szumny.
Jak mówili działacze Ruchu Narodowego, jest to dla nich sytuacja niezrozumiała i chcieliby usłyszeć wyjaśnienie od polityków PiS.
- Czarno na białym. Jakie były motywy? - podkreślał Kowalski, dodając, że radnymi głosującymi „za” nie były przypadkowe osoby, ale także byli posłowie Krystyna Wróblewska i Andrzej Szlachta. - Ktoś musiał podjąć polityczną decyzję. Czym była ona motywowana? I to pytanie kieruję nie tylko do radnych PiS, ale także do polityków PiS rządzących w regionie – do poseł Ewy Lenart, do marszałka Władysława Ortyla i wszystkich innych - mówił.
Marcin Kowalski wyraził za to uznanie dla postawy radnych Razem dla Rzeszowa, jak wyjaśniał w kontekście ich „przygotowania merytorycznego” do sesji i prezentowania wyjaśnień stojących za powodami decyzji o głosowaniu przeciw wotum zaufania.
Czy działacze Ruchu Narodowego chcą wystąpić z oficjalnym pismem do władz PiS?
- Nie wykluczamy, że zwrócimy się nie tylko do przewodniczącej Krystyny Wróblewskiej (klubu PiS w Radzie Miasta Rzeszowa – dop. red.), ale także innych polityków Prawa i Sprawiedliwości tutaj w regionie jak oni zapatrują się na tę sytuację. Być może są jakieś motywy, których my nie zrozumieliśmy - mówił Kowalski, dodając, że o ile radni innych klubów pokazywali plusy i minusy rządów Konrada Fijołka, to radni PiS nie „pokazali pół plusa, dla którego oni chcieliby dzisiaj realnie Fijołka poprzeć”.
- Chcielibyśmy poznać odpowiedź dlaczego tak się stało, a od władz partyjnych na Podkarpaciu uzyskać też informację czy planują wyciągnąć wobec radnych jakieś konsekwencje - zakończył Marcin Kowalski.
Rafk