Miasto chce znów zbyć działki przy al. Rejtana! Rok temu radni to zablokowali
KATEGORIA: INWESTYCJE / 30 czerwca 2025
Rzeszowski ratusz znów chce pozbyć się trzech mini-działek na niezabudowanym skrawku zieleni przy rondzie na al. Rejtana, choć toczy się tam postępowanie w sprawie wydania warunków zabudowy na obiekt, przeciwko któremu protestują pobliscy mieszkańcy. Rok temu radni PiS i Razem dla Rzeszowa zablokowali sprzedaż tych gruntów, mimo to miasto wraca do tego pomysłu i kieruje uchwałę w tej sprawie na najbliższą sesję. Mieszkańcy tego nie rozumieją. Negatywną opinię na temat sprzedaży działek wydała Komisja Gospodarki Komunalnej.
Radni zablokowali sprzedaż
Niewiele ponad rok temu Rada Miasta Rzeszowa głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości i Razem dla Rzeszowa zablokowała sprzedaż kilku miejskich fragmentów terenu zielonego przy rondzie na skrzyżowaniu al. Rejtana i al. Niepodległości. Chodziło o trzy małe działki o łącznej powierzchni około 80 mkw.
Dlaczego to zrobili? Bo ratusz za zgodą większości Rady Miasta Rzeszowa poprzedniej kadencji przez kilka wcześniejszych lat co jakiś czas sprzedawał fragmenty tego terenu, choć już wtedy pojawiały się głosy, że może prowadzić to do ryzyka niekontrolowanej zabudowy. Wszystko przez to, że nie ma tam planu zagospodarowania, a w pobliżu znajdują się zarówno niskie budynki w postaci pawilonów handlowych wzdłuż al. Rejtana, ale też wysokie jak na przykład blok mieszkalny przy al. Krzyżanowskiego 6. To zaś stwarzało szansę na uzyskanie warunków zabudowy, będących podstawą do uzyskania pozwolenia na budowę. Co ciekawe, sprawa pozbycia się tych terenów w ogóle nie była konsultowana z ówczesnym architektem miasta Januszem Sepiołem.
I faktycznie, w 2024 roku okazało się, że prywatny inwestor, który dysponował już większością gruntów na tym skrawku zieleni, złożył wniosek o wydanie warunków zabudowy na 30-metrowy blok, na terenie będącym w jego dyspozycji oraz na trzech wspomnianych działkach, które pozostały w rękach miasta, ale decyzją poprzedniej rady też miały być sprzedane. Przetarg na sprzedaż dwóch z nich miał odbyć się w maju zeszłego roku.
Przeciwko planom budowy 30-metrowego bloku od razu wystąpili mieszkańcy bloku przy al. Krzyżanowskiego, który stoi tuż obok skrawka zieleni przy rondzie. Ich zdaniem tego typu planowana zabudowa w sąsiedztwie obniżyłaby warunki życia w bloku. Pojawiały się argumenty o możliwym zacienieniu czy problemach z miejscami parkingowymi. Z podobnym stanowiskiem wystąpiła Spółdzielnia Mieszkaniowa Zodiak, która zarządza wspomnianym blokiem.
To właśnie protesty mieszkańców i spółdzielni skłoniły radnych PiS i RdR do zatrzymania wyprzedaży kolejnych mikro-działek. Stało się to rzutem na taśmę, bo w ramach sesji nadzwyczajnej, która miała miejsce 20 maja zeszłego roku, a dzień później miał odbyć się przetarg na sprzedaż dwóch z trzech wspomnianych działek. Za uchyleniem uchwał w sprawie zgody na sprzedaż gruntów głosowało 13 radnych z PiS i RdR, wstrzymało się 11 radnych z Koalicji Obywatelskiej i Rozwoju Rzeszowa, a jeden radny KO był przeciw.
Ostatecznie w związku z decyzją rady o uchyleniu uchwał wyrażających zgodę na sprzedaż gruntów przetarg został odwołany, choć chętni kupcy się znaleźli – wadium umożliwiające udział w postępowaniu wpłaciło 5 osób.
Ratusz odmówił wuzetki
W lutym ponownie odezwali się do nas mieszkańcy bloku przy ul. Krzyżanowskiego, którzy znów wyrażali obawy, że w ich sąsiedztwie stanie 30-metrowy budynek. Wtedy informowali, że stali się stroną w postępowaniu dotyczącym warunków zabudowy dla takiego obiektu.
Okazało się, że ratusz odmówił wydania inwestorowi takiej wuzetki. Analiza urbanistyczna miała wykazać, że maksymalna wysokość zabudowy w tym miejscu powinna wynosić 9 metrów, a jej nieprzekraczalną linię wyznaczają pawilonie handlowe stojące wzdłuż al. Rejtana.
Pół roku temu informowaliśmy również, że inwestor odwołał się od tej decyzji ratusza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i jednocześnie złożył kolejny wniosek o wydanie warunków zabudowy, ale na obiekt o wysokości 9 metrów, który miałby stanąć na terenie będącym już w całości jego własnością.
Ratusz chce znów sprzedać działki
Mieszkańcy bloku przy al. Krzyżanowskiego ponownie odezwali się do nas w czwartek 26 czerwca wskazując, że władze miasta… ponownie chcą sprzedać trzy mini-działeczki, których zbycie zostało rok temu powstrzymane przez radnych. Faktycznie w propozycji poszerzenia porządku obrad sesji Rady Miasta Rzeszowa zaplanowanej na wtorek 1 lipca jest projekt uchwały w tej sprawie.
- Mieszkańcy zastanawiają się, dlaczego mimo widocznego silnego oporu społecznego jaki towarzyszy próbie zabudowy tego skrawka zieleni, miasto pomija ich głos i ponownie próbuje wystawić działki na sprzedaż - czytamy w liście do naszej redakcji.
Dlaczego miasto znów proponuje sprzedaż działek? Uzasadnienie wspomnianej uchwały zbyt wiele w tej kwestii nie tłumaczy. Pojawia się tam jedynie stwierdzenie, że grunty nie są objęte planem zagospodarowania i ich zbycie ma na celu realizację dochodów majątkowych gminy.
Jakie okoliczności skłoniły ratusz do forsowania sprzedaży tych gruntów? Na razie czekamy na odpowiedź w tej sprawie.
Co z wnioskami o warunki zabudowy?
A jak wygląda sprawa wniosków o warunki zabudowy dla terenu przy rondzie? Wiemy, że miasto wydało inwestorowi wuzetkę na możliwość realizacji 9-metrowego obiektu na działkach, które są jego własnością. Mieszkańcy również zostali stroną postępowania i odwołali się od decyzji ratusza do SKO.
- Naszym zdaniem w analizie urbanistycznej są pewne błędy, dlatego odwołaliśmy się od tej decyzji do SKO. Chcemy jednak podkreślić, że nie jesteśmy za całkowitym zakazem zabudowy tego miejsca, jeśli inwestor dysponuje tym terenem. Bylibyśmy w stanie zaakceptować przedłużenie zabudowy takiej jak te pawilony handlowe wzdłuż al. Rejtana, ale widzimy, że dąży on do tego by to był wyższy budynek – twierdzą mieszkańcy.
To, że inwestor będzie miał możliwość budowy wyższego obiektu, nie jest wcale wykluczone, bo Samorządowe Kolegium Odwoławcze rozpatrując skargę na odrzucenie przez ratusz wniosku o wuzetkę na 30-metrowy obiekt, stwierdziło, że urzędnicy błędnie wskazali sposób wyliczenia dopuszczalnej wysokości zabudowy w tym miejscu, bo oprócz 9-metrowych pawilonów handlowych na al. Rejtana pod uwagę powinien zostać wzięty również blok przy al. Krzyżanowskiego, który ma około 40 metrów wysokości. Mieszkańcy wspomnianego bloku odwołali się od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i czekają na rozstrzygnięcie.
Negatywna opinia komisji
Wspomniany projekt uchwały dotyczący wydania zgody na sprzedaż trzech działek przy rondzie na al. Rejtana raczej nie wzbudził entuzjazmu radnych. Przynajmniej tych z Komisji Gospodarki Komunalnej, która w piątek go oceniała i wydała negatywną opinię. W głosowaniu brało udział 3 radnych, z czego dwóch się wstrzymało, a jeden był przeciw. W posiedzeniu udział brali udział również radni, którzy nie są członkami komisji oraz mieszkańcy.
Radny Robert Kultys z Prawa i Sprawiedliwości, który podczas komisji negatywnie zaopiniował projekt uchwały twierdzi, że na dziś nie widzi możliwości sprzedania tych działek prywatnemu inwestorowi. W przyszłości jego zdaniem jest na to szansa, ale pod warunkiem, że wcześniej miasto opracuje pomysł planistyczny dotyczący tego, jak ma wyglądać cały układ urbanistyczny w tej części alei Rejtana.
- Na tym konkretnym terenie trzeba w końcu zdecydować, czy utrzymujemy, rewitalizujemy i podkreślamy ciąg 2-kondygnacyjnych pawilonów w pierwszej linii zabudowy, czy może dążymy do ich przebudowy, albo czy na ich końcu pozwalamy na stworzenie jakiejś dominanty, a jeśli tak, to jakiej ona powinna być wysokości, żeby dobrze tu pasowała i nie zasłaniała okien mieszkańców. To od tego trzeba zacząć. Tymczasem od kilku lat wciąż powraca dyskusja o zbyciu działek, mimo że władze w ratuszu ani nie poprosiły wcześniej architekta miasta o określenie, jakie byłyby dopuszczalne zmiany w tym miejscu, ani nie przychyliły się do opinii, aby opracować i uchwalić dla tego terenu plan miejscowy - zaznacza Robert Kultys, który jest szefem Komisji Gospodarki Przestrzennej oraz architektem.
Kultys uważa, że miasto wykazuje w tej sprawie bierność planistyczną, co prowadzi do sytuacji, w której trudno obecnie przewidzieć, co inwestorzy na podstawie wuzetek będą realizowali w tym terenie.
- To zbyt ważne miejsce, żeby powstawała tu inwestycja bez szerszego urbanistycznego namysłu. Tuż obok mamy przecież drugą, wyższą linię zabudowy wieżowca mieszkalnego, niedaleko stoją Millenium Hall i Uniwersytet Rzeszowski, mamy dalekie najazdy z obu stron alei Rejtana. To wszystko trzeba wziąć pod uwagę i to na mieście ciąży obowiązek przedstawienia przekonywującej koncepcji urbanistycznej dla całości tej szerokiej przestrzeni, a nie tylko dla jednego budynku i jego najbliższego sąsiedztwa - dodaje radny PiS.
Inni radni PiS, a także przedstawiciele klubu Razem dla Rzeszowa postawę władz miasta również przyjmują ze zdumieniem, zauważając, że skoro rok temu podjęto uchwałę o wstrzymaniu sprzedaży tych terenów, to trudno zrozumieć, dlaczego tego typu propozycja znów się pojawia.
Sesja Rady Miasta Rzeszowa rozpocznie się we wtorek 1 lipca o godzinie 8.30. By radni w ogóle musieli zająć się wspomnianą uchwałą o zgodzie na sprzedaż działek, muszą najpierw wprowadzić ją do porządku obrad. Do tego konieczna jest bezwzględna większość, czyli 13 głosów.
Karol Woliński